W lutym hala, za rok – przedszkole. Tak oto ustępujący z urzędu wójt Adam Sulewski chciał pogodzić mieszkańców dwóch największych wsi gminy. Zapewne do całkowitego pozbycia się animozji między Pustelnikiem a Stanisławowem nie dojdzie, bo są historyczne i mentalne. Teraz stolica gminy może jednak czuć satysfakcję, bo mury nowego żłobko-przedszkola pną się już do góry...
Mury do góry
Zapraszali na wmurowanie aktu erekcyjnego, a wyszła konferencja promocyjna, a nawet przedwyborcza. Wójt Sulewski przypomniał o perturbacjach z azylem dla maluchów, ale na szczęście wszystko dobrze się skończyło i przedszkole doczekało się budowy własnego budynku. W lutym 2018 uzyskano decyzję pozwolenia na budowę, ale były obawy czy uda się znaleźć jakąś solidną firmę. Na szczęście firma Dimex, która budowała halę w Pustelniku zgodziła się wykonać tę inwestycję.
Budynek będzie miał 5 oddziałów przedszkolnych, 1 oddział na żłobek. Będzie bardzo dużo stołówka dla prawie 120 dzieci, a kuchnia będzie w stanie przygotować 500 obiadów oraz 145 śniadań i podwieczorków.
Budowa idzie pełna parą, więc oddanie może być przed czasem. W budynku zostaną zrobione łączniki między szkołą podstawową a gimnazjum, tak aby dzieci miały łączność i nie musiały wychodzić do innego budynku na obiad. Stare, drewniane przedszkole ma być rozebrane, a na jego miejscu wybudowany plac zabaw i parking dla samochodów wraz z obiektami małej architektury i ogrodzeniem.
Rozpęd, z jaką firmą buduje przekroczył wyobrażenia inwestorów Myśleli, że będą tylko fundamenty, a są już ściany. Na szczęście zostawili trochę miejsca na akt erekcyjny.
Zanim jednak doszło do jego wmurowania, trzeba było przebrnąć przez akt czytania i podpisywania. W sumie na dokumencie pojawiło się kilkadziesiąt podpisów, a prócz stanisławowian był tam starosta Antoni J. Tarczyński i naczelny tygodnika Co słychać? z kamerą. Zresztą egzemplarz naszego czasopisma włożono do tuby razem z aktem erekcyjnym.
Mówcy gratulowali, podziwiając jednocześnie cierpliwość mieszkańców w czekaniu na spełnianie marzeń. Bo – jak dowodził starosta Tarczyński – takie zadania to inwestycja w przyszłość nie tylko gminy, ale i naszego pięknego powiatu mińskiego. Przy okazji życzył wszystkim nauczycielom, aby spełniły się ich marzenia płacowe.
Dziekan Bronisław Janiszewski powiedział, że jednym z darów od Boga jest dar rozumu i intelektu, dzięki któremu powstaje ten piękny budynek mający służyć młodemu pokoleniu. Z kolei wójt Tadeusz Gałązka pochwalił się, że i jemu udało się zrealizować kilka marzeń. Jednym z nich jest muzeum Konstantego Laszczki.
Czy 6 i pół miliona zł to bardzo duża kwota? Spora, ale wszystko musi kosztować, aby później dzieci były z budynku zadowolone. Najważniejsze, że doszło do budowy – cieszyła się przewodnicząca rady Elżbieta Król.
I już obojętne, czy budowa tego budynku to bardziej zasługa mieszkańców, czy władz gminy.
Do zamurowywania aktu erekcyjnego ustawiła się długa kolejka. Wszyscy chcieli mieć udział w tworzeniu nowego dzieła, którym już będzie zarządzał całkiem nowy wójt. A może kobieta, czyli wójcica, jak w sąsiednim Jakubowie...
Numer: 41 (1096) 2018 Autor: J. Zbigniew Piątkowski
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ