Powiat mińskiPowiat miński z absolutorium

W roku wyborczym uzyskanie zaufania radnych jest cenne. W powiecie szczególnie, bo to przecież radni wybierają starostę i zarząd powiatu, więc przetasowania w koalicji tuż przed wyborami są wręcz niemożliwe. W radzie powiatu wszystko jest jednak dość chwiejne, toteż niektórzy liczyli na mały zamach stanu...

W strachu zamachu

Wszystko szło jak należy, czyli zarząd przedstawił sprawozdanie z wykonania budżetu powiatu za rok 2017 wraz z informacją o stanie mienia. Tak trzeba, bo realizacja budżetu była jednym z najważniejszych zadań. Praktycznie na każdym posiedzeniu zarządu zajmował się realizacją zarówno planu dochodów i wydatków, dokonując w ramach posiadanych upoważnień wielu zmian.

Pierwotnie dochody zostały ustalone w wysokości 130 mln zł. Jednak po dokonanych zmianach na koniec roku kwota dochodów wynosiła ponad 134 mln, co stanowi wzrost o 3,2%. Jeszcze bardziej przyrosły wydatki. Ustalone na poziomie 136 mln doszły na koniec roku do 146 mln zł i były wyższe w stosunku do pierwotnie zakładanych kwot o blisko 7,5%. Co ważne planowany na poziomie 12 mln zł deficyt finansowy, zmalał do 5 milionów. Tak więc ogólne zadłużenie na koniec 2017 wynosiło niecałe 20 milionów, czyli 14,53% wykonanych dochodów. Lista zadań inwestycyjnych była dosyć długa, bo przeznaczono na nie z budżetu prawie 25 milionów, z czego co czwarta złotówka pochodziła z zewnętrznych źródeł.

Na koniec 2017 roku powiat miński był właścicielem ogromnych powierzchni gruntów, z których największe, to grunty zajęte pod... drogi, szkoły, domy pomocy społecznej i szpitale. W sumie ponad 600 hektarów, których wartość wynosi aż 20 mln zł.

Dyskusja nie była zażarta, ale dobitna. Już radny Kikolski stwierdził, że liczby to nie całokształt pracy zarządu. Nie może w tym roku udzielić absolutorium z kilku powodów. Jednym z nich jest odwołanie dyrektora Zespołu Szkół Agrotechnicznych, co naraziło powiat na straty wynikające z wypłacenia odszkodowania i dodatkowo jest nieuporządkowana sprawa wyroków NSA. Drugą taką sprawą jest groźba zapłaty przez starostwo kilkuset zł odszkodowania dla spółki, która prowadziła przekształcenie szpitala. Trzecia bulwersująca kwestia to prowadzenie partyjnej polityki kadrowej w szpitalu. Biorąc te wszystkie rzeczy pod uwagę Klub Wspólnoty Samorządowej zdecydował o głosowaniu przeciwko udzieleniu absolutorium.

Radny Wyszogrodzki także zagłosuje przeciwko udzieleniu absolutorium, pomimo że budżet wykonano prawidłowo. Narzekał, że w cztery oczy jest się w stanie z prawie każdym radnym porozumieć, natomiast gdy trzeba wspólnie działać, to wychodzą spory i nieporozumienia. Uważa, że kiedyś w dawnych latach pomimo różnic partyjnych bardzo dobrze się wspólnie pracowało, a teraz tego brakuje. Chciałby, aby głos opozycji był bardziej brany pod uwagę przy uchwalaniu budżetu. Jest idealistą, a jego głos przeciwko udzieleniu absolutorium jest wyrazem sprzeciwu wobec działań koalicji rządzącej.

Ripostował wicestarosta Płochocki. To przecież nie wina zarządu, że te procesy trwają tak długo, tylko jest to wina wymiaru sprawiedliwości w naszym kraju. Odnosząc się na pytanie radnego Zdanowicza, co ze sprawą, która miała być dwunastego. Ta sprawa odbędzie się 9 października, została po raz kolejny przesunięta, więc nie ma żadnego zaniedbania, przyczyny niezależne powodują, że wszystko się przeciąga.

Ot na przykład ostatnia sprawa sądowa została odroczona z powodu sytuacji życiowej prezeski firmy, która jest matką noworodka i musi karmić go piersią. Jej absencja w rozprawach jest więc niezależna od powiatu.

Do rozłamu więc nie doszło, a zarząd powiatu otrzymał absolutorium przy pięciu przeciwnych głosach. Najbliższe wybory przesądzą, kto weźmie władzę w powiecie mińskim. Radni wiodącej partii liczą na władztwo absolutne...

Numer: 36 (1092) 2018   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *