MrozyWilkowyje w Jeruzalu

Jarmark folkowy w Wilkowyjach ma swoich wiernych fanów. Na tegoroczny publikę wabił wilkowyjski Patryk Pietrek, czyli Piotr Pręgowski, kabaret Moherowe Berety i taneczna Biesiada Polska... Mimo żaru z nieba i ciemnej sceny, fani Rancza bawili się bez wstydu i zahamowań. Jak mohery na kabaretowej pielgrzymce...

Sfery moherów

Po plenerowej eucharystii widzowie pozostali w kościelnych ławkach. Zauważył to prowadzący piknik Pręgowski (rocznik 1954) i... poczuł się jak pleban. Zachęcał jednak nie do modlitwy, a poczucia humoru. Miał ku temu nie tylko predyspozycje, ale i repertuar bazujący na aktywizujących skeczach i paradnych piosenkach. Często sprawdzał reakcję tłumu, wybierając na scenę odważnych do tańca, a nawet śpiewania.
Nie tylko, bo prócz bawienia i rozśmieszania publiki, licytował także rekwizyty z serialu Ranczo, zgromadzone na ten cel przez jeruzalskiego proboszcza. Przede wszystkim plansze i tablice pokazujące znane z Rancza miejsca. Każdemu według upodobania, bo pod młotek szły zarówno plansze polityczne z napisami BIURO SE NATO RA PAWŁA KOZ IOŁA, POLSKA PARTIA UCZCIWOŚCI czy REDAK CJA ECHA GMINY jak i pionowe znaki drogowe z napisem WILKO WYJE. Niektóre gadżety szły po 80-100 zł, ale bardziej zawzięci licytatorzy dochodzili do 300 zł.
Gdy już zachrypł, na scenie pojawiły się Moherowe Berety, czyli cztery kobiety w średnim wieku na co dzień grające w Teatrze Rozrywki w Chorzowie, które dziesięć lat temu, pod wpływem impulsu, stworzyły babski kabaret. Wnet okazało się, że potrafią bawić publiczność w sposób niepowtarzalny. Wykorzystują do tego znane szlagiery muzyki rozrywkowej, które w połączeniu z dialogami i wyrazistymi gestami dają widzom poczucie radosnego komfortu. Bez polityki, śmieją się z ludzkich słabości, przyzwyczajeń i dziwactw. Jakby tego było mało, Biesiada Polska poszła jeszcze dalej i wyciągnęła resztki publiki z ławek do... tańca.
Jak jarmark, to handel, więc na rynku w Jeruzalu ustawiono ok. 30 stoisk z wyrobami rękodzielniczymi i tradycyjnymi przetworami lokalnymi.
Jednocześnie w szkole podstawowej w Jeruzalu zakończyły się szaradziarskie mistrzostwa Mrozów, więc zwycięzców nagradzano pucharami na piknikowej scenie. Dość ciemnej, mimo palącego słońca. Może celowo, by artystom nie dokuczały gorące i oślepiające lampy.
Gdy za rok na scenie zawisną ledowe lampiony, a przy mikrofonie stanie filmowa Kazia Solejukowa, czyli wyśmienita aktorka Katarzyna Żak, festyn w Wilkowyjach nabierze nowych walorów.
A swoją drogą czas już na kolejne sezony Rancza. W obecnej sytuacji społeczno-politycznej komedia wprost z polskiej wsi rozładowałaby niejeden konflikt...

Numer: 34 (1090) 2018   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *