DobreGęsianka rocznicowa

Jedna z sierpniowych niedziel w Gęsiance jest zawsze wyjątkowa. To wtedy przy pomniku bestialsko zamordowanych w 1944 roku cywilów zbierają się wszyscy, w których umysłach ta wojenna tragedia pozostawiła niezatarty ślad...

Salwy pamięci

Był 5 sierpnia 1944, kiedy do wycofujących się przez Gęsiankę Borową wojsk niemieckich ktoś oddał strzały. Zginęło dwóch żołnierzy, a ich kamraci postanowili krwawo zemścić się na mieszkańcach wioski. Zaczęli przeczesywać teren i natknęli się na piwnicę po spalonym domu, w której ukrywało się 38 osób – mieszkańców okolicznych miejscowości, ale także uciekinierów z Wielkopolski. Hitlerowcy zaminowali pozostałości budynku i wysadzili go w powietrze razem z przebywającymi w piwnicy ludźmi – 15 kobietami, 15 mężczyznami i 8 dzieci. Nikt nie przeżył.

Dwadzieścia lat później mieszkańcy w miejscu kaźni postawili pomnik, przy którym zbierają się co roku. Tegoroczne obchody były wyjątkowe, ponieważ wpisały się w 100-lecie odzyskania przez Polskę niepodległości. Uroczysty charakter wydarzeniu zapewniła obecność kompanii honorowej 23. Bazy Lotnictwa taktycznego z Mińska, która oddała salwę honorową ku czci zamordowanych. Natomiast major Mirosław Guziel odczytał apel poległych.

Niedzielną uroczystość poprowadziły jej organizatorki – Mariola Chojecka z GOK w Dobrem i Jolanta Jastrzębska ze szkoły w pobliskim Mlęcinie. Na początek poprosiły kapłanów katolickich i mariawickich z Wiśniewa i Dobrego o modlitwę w intencji Ojczyzny i zamordowanych, później zaś zaprosiły do złożenia wieńców. Jak zawsze nie brakowało członków rodzin pomordowanych, którzy w tak symboliczny sposób oddali cześć swoim najbliższym.

Oprawa artystyczna składała się z trzech części. Pierwsza należała do wychowanków szkoły w Mlęcinie, którzy pod okiem Małgorzaty Pisarczyk i Katarzyny Rek oraz przy wsparciu Norberta Gąsiora przygotowali wiązankę historii, poezji i muzyki. Nie zabrakło wzruszających pieśni, które przypominały trudny wojenny czas. Wszystko po to, aby ...miłość tworzyć wszędzie, a wojna niech już tylko legendą będzie...

Druga część należała do perły lokalnej kultury, czyli orkiestry dętej OSP w Dobrem. Gościnnie dyrygował nią Tomasz Granowski z zaprzyjaźnionej orkiestry z Węgrowa. Zebrani usłyszeli kilka patriotycznych standardów, które jak zwykle w orkiestrowym wydaniu brzmiały najlepiej.

Podczas trzeciego występu – członkiń koła emerytów i rencistów z Dobrego – zachęcano do wspólnego śpiewania. Niewielu się skusiło, choć na nieznajomość słów nikt nie mógł narzekać. Wokalistki wybrały bowiem wiele pieśni, których wszystkie pokolenia uczą się już od najmłodszych lat.

Obchody kończyło jak zwykle przemówienie wójta. Tadeusz Gałązka apelował, aby zachowywać pamięć o tym, co wydarzyło się w Gęsiance w 1944 roku. Jednak nie tylko tam, bo przecież w tym strasznym czasie ludzie ginęli wszędzie dookoła. Dlatego tym bardziej powinniśmy docenić czas pokoju i cieszyć się nim. Na przykład przy strażackiej grochówce przygotowanej przez druhów z Porąb Nowych, którą zachwalał wójt Gałązka.

Numer: 32/33 (1088/1089) 2018   Autor: Łukasz Kuć





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *