Mińsk MazowieckiMińsk Mazowiecki hyclów

Radysy to wieś położona niedaleko Białej Piskiej w województwie warmińsko-mazurskim. Z czego jest znana w całej Polsce? Z wielkiego schroniska dla psów, gdzie przebywa od 3 do 3,5 tysięcy zwierząt, które dostarczane są z terenu 55 polskich gmin. Są tam także psy wyłapywane w Mińsku...

Parna psiarnia

Powierzchnia schroniska liczy kilka hektarów. Gminy, które podpisały umowę z Radysami, płacą 6 tysięcy za jedno zwierzę. Jest ich coraz więcej, więc właściciel rozbudowuje schronisko. Ma za co, bo rocznie, kasuje ok. 20 milionów złotych.

Nie jest to jednak azyl dla zwierząt, w którym by o nie dbano. Jest to więzienie dla psów. Liczba adopcji jest znikoma, a śmiertelność ogromna. Psy chore, słabe, starsze siedzą w jednym kojcu po kilkanaście razem. I te są narażone najbardziej na zagryzienie przez silniejsze, dominujące psy, co zdarza się każdego dnia.

Nic dziwnego, że nie tylko lokalni miłośnicy zwierząt chcą zamknąć schronisko w Radysach, a psy przewieźć do schronisk na terenie całej Polski, w których jest mniejsza liczba zwierząt i gdzie zostaną otoczone opieką.

Chcą też skłonić gminy do zerwania umów. Nie jest to łatwe, bo władze samorządowe nie widzą problemu. Podczas jednej z sesji rady miasta podczas uchwalania planu opieki nad zwierzętami radna Teresa Szymkiewicz zadała burmistrzowi kilka kłopotliwych pytań.

Chciała publicznie się dowiedzieć, jaką opinię schronisku w Radysach dało Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami i czy zapytanie ofertowe zostało skierowane także do schroniska w Celestynowie? Także – ile schronisk odpowiedziało na zapytanie ofertowe i dlaczego wybrano Radysy, skoro już przed rokiem radni mieli wątpliwości dotyczące usług świadczonych przez to schronisko?

Oczywiście, że Jakubowski uznał te pytania za bardzo szczegółowe i żałował, że nie pojawiły się na komisjach, tylko podczas sesji. Jeżeli chodzi o opinię Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, to miasto o nią wystąpiło. Jednak, aby ją odczytać, kierownik musiałby ją przynieść. Skierowanie było wysłane do czterech schronisk, również do tego w Celestynowie. Tylko jedno schronisko, to w Radysach odpowiedziało pozytywnie, więc je wybrano.

Okazało się, że radna zna to pismo, ale nie było w nim napisane, czy opinia była dobra czy nie, stąd jej podejrzenie, że mogła być negatywna.

To nie tak... Burmistrz wyjawił, że w momencie przygotowywania projektu uchwały jeszcze nie mieli opinii i w uzasadnieniu napisali tylko, że została przesłana. Zresztą nie są nią w żaden sposób związani. Mogą więc nie otrzymać opinii zwrotnej i to w żaden sposób nie blokuje dalszego procedowania. Jednak wykonali swój obowiązek – wysłali wniosek do opinii. Ta opinia według kierownika jest pozytywna, ale z zastrzeżeniem.

Może jednak kierownik ją przyniesie i przeczyta... Nie przyniósł, a wątpliwości radnej próbował rozwiać kierujący zakładem komunalnym Jan Gibała. Orzekł on, że schronisko w Radysach jest prowadzone prawidłowo, a jego krytyka wynika z walki o pieniądze. Zresztą pracownicy ZGK kontrolowali, czy oddane mińskie psy rzeczywiście się tam znajdowały lub były oddane do adopcji. Wszystko wskazywało, że ośrodek jest prowadzony rzetelnie i profesjonalnie.

Tam właśnie miasto może zostawić w roku nawet 85 tysięcy złotych, bo tyle przeznaczyło na azyl dla odłowionych w Mińsku Mazowieckim psów.

Numer: 28/29 (1084/1085) 2018   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *