Mińsk MazowieckiDyplom plastyków – 2013

Co roku relacjonujemy wernisaż wystawy prac dyplomowych licealistów mińskiego Plastyka, ale w tym roku uroczystość była szczególna. Na pewno nie z powodu przeciętnych medialnie rysunków, obrazów i rzeźb, a z racji patrona. To pierwszy od 20 lat rocznik LSP, który w końcowym okresie nauki tworzył pod opieką mistrza romantycznej grafiki i drewnianej architektury. Tworzył, by – jak czytamy w przewodniku – odkryć swoje pasje.

Sztuki odkryte

Pełno nas, a jakoby nikogo nie było – pisał mistrz Jan po stracie ukochanej i utalentowanej córki. Od kilku lat trudno się oprzeć takiemu wrażeniu, oglądając dyplomowe dzieła mińskich Plastyków. Niby pełne ściany zamalowanych płócien, niby aż ogłupiają kreską lub rewią kolorów, a tak naprawdę nie ma się czym wzruszyć, pocieszyć czy zapłakać nad losem. Nawet własnym, widząc – jak chociażby przed rokiem – Chrystusa wśród piekielnych płomieni z wpół rozerwanym w dłoniach cierniem ludzkiej hańby. Może za duże to wymagania, a może motywy eschatologiczne nie interesują już młodych.

A co ich zajmuje? Ściany aż uginały się od sponiewieranych twarzy, gołych pośladków, piersi, kwiatów i pejzaży. To efekt peregrynacji naszej kamery, która w czasie koncertu wokalistów Romana Wachowicza nie chciała pozostać w martwym punkcie.

Jednak wcześniej wypatrzyła wśród publiki władze powiatu ze starostą Tarczyńskim i przewodniczącym Milewskim, przecinającą wstęgę dyrektor Wieczorek, rodziców abiturientów, ich nauczycieli i samych dyplomantów, którzy już niedługo przystąpią do matury.

Z 23-osobowej klasy połowa mieszka w Mińsku. To Agata Ankiersztein, Magdalena Chodorek, Justyna Donner, Kinga Kalinowska, Paulina Trąbińska, Wioletta Kosińska, Agnieszka Kulka, Agnieszka Piechowicz, Anna Szubińska, Jakub Królak i PiotrWrzosek. Magdalena Zagórska mieszka w mińskiej gminie, Anna Nurzyńska pochodzi spod Cegłowa, Justyna Piesak i Natalia Żera dojeżdżają z gminy Mrozy, a Izabela Korzeń i Sandra Koszewska to sienniczanki.

Tylko sześcioro mieszka poza powiatem mińskim – Michał Sulej koło Kotunia, Klaudia Supryn w gminie Suchożebry, Marcin Kołodziejczyk i Zuzanna Radziwonka w Siedlcach, Joanna Strzemecka w Warszawie, a najdalej mająca Paula Bryzek w Stężycy w powiecie ryckim.

Po co taka wyliczanka? By uświadomić mającym talent plastyczny gimnazjalistom zasadność wyboru szkoły artystycznej. Może oni pomyślą bardziej lokalnie i zamiast kobiet w sztuce wypromują dyplomem artystyczne mińszczanki, a zamiast mustanga kiedyś i dziś zajmą się na przykład konikiem polskim. Na pewno nie wszyscy, ale wśród prac naprawdę brakuje mińskich realiów i – co przykre – czujemy się tam obco. Na korytarzu jest jeszcze gorzej, bo skryte za szybą dziełka giną w świetlnej iluminacji.

To nie krytyka, a uwagi na lepszą przyszłość liceum, które jest dumne z patronatu Andriollego i niedługo zapewne także ze swego nauczyciela, który został mianowany do powiatowej Laury w dziedzinie kultury. Czy Andrzej Sołtysiuk ją otrzyma, zobaczymy dopiero 25 kwietnia, ale ze względu na jego nieobecność, nie mogliśmy usłyszeć, co sądzi o pracach tegorocznych dyplomantów. Tomasz Sadlej też nie chciał się wypowiadać, wspominając bliskie Andriollemu powstanie styczniowe. Tak mocno uderzył w patriotyczną nutę, że dotykał polityki, a ta sztuce może tylko zaszkodzić. Szczególnie eko-artowi, muzyce punk i dubstep, fowistom, przemijaniu, a nawet białej bluzce, afrykańskim maskom i modzie z metalu. To tylko niektóre tematy prac dyplomowych, o których trudno pisać bez krzty ironii.

Mimo niedosytu, życzmy mińskim artystom powodzenia na wystawowych salonach albo w swoich pracowniach. Kto wie, na co ich stać, gdy do końca odkryją swoje pasje...

Numer: 16(807)2013   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *