Konkurs na list

W niektórych dziedzinach naszego życia powrót do tradycji wydaje się już niemożliwy. Czy warto więc namawiać młodych, by zamiast smsów, e-maili i zwykłej rozmowy przez telefon pisali listy?

Jeszcze piszą ...

Konkurs na list / Jeszcze piszą ...

Jeszcze 10-15 lat temu wizyta listonosza była szczególnym wydarzeniem, bo właśnie dzięki niemu mogliśmy dostać wymarzony list od ukochanej. Teraz młodzi wyznają sobie miłość bez kłopotów epistolograficznych i znacznie szybciej. Komu by się chciało ściemniać na kartce papieru (listowego), gdy komputer jest mniej wymagający i do tego poprawi ewentualne błędy. A że wszystko jest martwe i ulotne – nie szkodzi.
Miński Dom Kultury jednak się uparł i nie zrezygnował z konkursu na najwymowniejszy list. Okazało się, że sztuka pisania jeszcze żyje i to szczególnie wśród najmłodszych. O czym i do kogo pisali swoje konkursowe listy? Głównie o uczuciach i pragnieniach do rzeczywistych oraz wyimaginowanych adresatów. Był nim tradycyjny św. Mikołaj, niepojęty Anioł Stróż, rodzice, sympatie, ale również słowniki, z których mało kto korzysta, a tak są pożyteczne. Szczególne wrażenie wywołuje lapidarny list do matki, która zapomniała o córce zostawionej w sierocińcu. Są opowieści o wakacjach, recenzje książek, apostroficzne listy do bohaterów literackich i pachnące poezją wyznania miłosne.
Najpiękniejsze listy czytali usadowieni na parapetach młodzi twórcy pałacowego czasopisma „Młodzieżowa Dawka Kultury”, którzy sami – jak twierdzi ich opiekunka – wymyślili tak romantyczną scenografię. Urozmaiceniem wieczoru był koncert Grzegorza Mazonia, studenta PWST ściągniętego aż z Wrocławia przez Elżbietę Kalińską, która dzięki zaangażowaniu młodzieży mogła wystąpić w roli obserwatorki udanej imprezy.
Rzeczywiście, był to ciekawy wieczór, a szczególnie ważny dla najlepszych w powiecie epistolografów, który otrzymali nagrody za ponad tysiąc złotych.
Z 40 autorów listów ze szkół podstawowych aż 17. uczy się w Kałuszynie a 10 w Pustelniku. W tej grupie zwyciężyli Anna Sasin i Bartek Zawada z Górek (gm. Dębe Wielkie) przed Adrianną Rosochacką z mińskiej „Piątki” oraz Joanną Wierzbicką, Pawłem Cudnym (oboje z Kałuszyna) i Czarkiem Krążałą z Grodziska w gm. Mrozy. Wyróżniono zaś listy Krzysia Kalisza i Ani Kuć z Kałuszyna oraz Moniki Laskowskiej z Pustelnika.
Wśród gimnazjalistów jury najwyżej oceniło prace Angeliki Kwiatkowskiej z GM w Jakubowie i Elizy Tworek z GM w Żakowie. Drugie miejsce przyznano Przemkowi Sobótce z GM w Dobrem, a trzecie – Justynie Kowalczyk z Mińska, Aleksandrze Korczak z Sulejówka i Ewelinie Hodzyńskiej z Dobrego. Wyróżnienia przyznano Karolinie Chrościckiej i Żanecie Głuchowskiej z Sulejówka oraz Maciejowi Rekowi z gimnazjum w Dobrem. Ale to nie był koniec nagrodzonych emocji, bo oto główna listonoszka imprezy – Beata Soczewka zaanonsowała konkursowe grand prix. Zdobyła je Justyna Kowalska, uczennica Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Mińsku Mazowieckim za wspomniany list do matki, w którym m.in. czytamy:
– Nie, to niemożliwe. Żadna mama nie zapomina o Mikołajkach. W przyszłym roku na pewno obok poduszki znajdę upominek, Twój uśmiech, dotyk, ciepło. (...) Mieszkam w sali nr 21.

Listy to wciąż najszczersza i najbardziej poetycka forma kontaktu. Także dlatego, że łatwiej na papier przelać swoje najskrytsze marzenia i uczucia, których nie sposób wypowiedzieć prosto w oczy. To także sposób na oczyszczenie duszy, którego nie zastąpi żaden sms, żaden e-mail czy nawet rozmowa przez telefon.

Numer: 2006 03   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *