W mińskim powiecie

Już od pięciu lat kilkuset uczniów walczy o powiatowy prymat w konkursie ekologicznym. Tegoroczny dotyczył wody jako źródła życia, a szczególnie możliwości poprawy wybranych przez uczniów wodnych środowisk

Ożywiali wodą

W mińskim powiecie / Ożywiali wodą

Tematem jakości wody w najbliższym ekosystemie zainteresowało się 362 uczniów z 56 szkół. Podejście do problemu było różne – od stricte teoretycznych rozważań po skomplikowane obserwacje, badania laboratoryjne i praktyczne wnioski dające do myślenia ekologom i decydentom.
Im było więcej konkurentów, tym praca miała większe szanse w finale, do którego szkolne komisje konkursowe zakwalifikowały 56 rozpraw, a wśród nich 32 ze szkół podstawowych, 15 z gimnazjów i 9 ze średnich. Wszystko wyjaśniło się tuż przed świętami w auli ZS-1, gdzie zebrali się wszyscy finaliści ze swoimi promotorami. Czekały na nich dyplomy i zestawy szkolne wręczane przez starostę Antoniego J. Tarczyńskiego, a na laureatów – rowery, namioty i plecaki zakupione z powiatowego funduszu ochrony środowiska.
Wnet się okazało, że najlepsi ekolodzy mieszkają w większości poza Mińskiem.
W Halinowie uczy się Przemek Gałecki, autor zwycięskiej pracy wśród uczniów szkół podstawowych napisanej pod kierunkiem Renaty Parobczak, w Kałuszynie - srebrna Monika Komorowska, a w Wiśniewie – brązowa Ola Kus.
Z piętnastki gimnazjalnych finalistów najlepszą pracę napisał Fabian Mikita z Wielgolasu pod kierunkiem Zygmunta Gajowniczka. To wieloproblemowe opracowanie o Nadświdrzu jest na poziomie co najmniej maturalnym i jako najlepsza praca konkursu (zdaniem redakcji „Cs”) powinna znaleźć oddzielne miejsce na naszych łamach. Wartościowa jest również praca drugiej w konkursie Magdy Gruby z Żakowa i Szymona Stysia z gimnazjum w Kałuszynie, któremu jury przyznało trzecią lokatę. Im starsi autorzy, tym mniejsza rywalizacja i poziom prac. Tutaj zwyciężył mińszczanin Łukasz Dębała uczący się w Sulejówku przed Magdaleną Jadczak z ZS im. MS-C oraz Mariuszem Kurkiem z mińskiej Kazimierzówki. Wartość edukacyjna konkursu jest nie do przecenienia, ale – jak na razie – tylko dla jego uczestników. Wyłożenie prac do podziwiania przez kilkanaście minut nie pozwala ich poznać konkurentom, a co dopiero mówić o szerszej publiczności. Potrzebna jest więc ich wizualizacja w najlepszym do tego celu medium – internecie.
Czas, by na witrynie powiatu pojawiły się co najmniej dzieła laureatów. Może po ich dokładnej lekturze ustaną skargi na pracę komisji konkursowej, której wyjaśnienia o kryteriach oceny i wartości nagrodzonych prac nie przekonały opiekunów przegranych finalistów. Trzeba tak zrobić, by konkurs nie tylko trwał, ale się również rozwijał ilościowo i jakościowo.

Numer: 2006 02   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *