W mińskiej PSP

Zawodowi strażacy z Mińska Mazowieckiego nie muszą już wzywać pomocy, by ratować ludzi z płonącego bloku. Ten sprzętowy wstyd zniknął wraz ze sprowadzeniem do PSP hydraulicznej drabiny za prawie milion złotych

Drabina za milion

W mińskiej PSP / Drabina za milion

Pierwszy pokaz drabiny tj. podnośnika hydraulicznego o maksymalnej wysokości 24 metrów miał miejsce już w sierpniu br., by radni powiatu zobaczyli, na jakie cudo starostwo pożyczyło pół miliona od Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska. Drugą połowę sfinalizował budżet państwa i w ten sposób komendant Andrzej Belkiewicz dopiął swego, wyposażając jednostkę ratowniczo-gaśniczą w sprzęt warunkujący powodzenie akcji na wysokości.
Na oficjalne przekazanie podnośnika przyjechali do Mińska Mazowieckiego generałowie Wiesław Leśniakiewicz z komendy głównej i Ryszard Psujek z wojewódzkiego PSP oraz Elżbieta Lanc – szefowa WFOŚ. To im przede wszystkim komendant Belkiewicz dziękował za zrozumienie potrzeb i pieniądze. Dziękował też posłowi Mroczkowi, który zawsze (nawet w krótkim czasie) podejmował korzystne dla straży decyzje i obecnemu staroście Tarczyńskiemu, który jako prezes OSP jest idealnym partnerem do lobbingowania zawodowych druhów, którzy w akcjach ściśle współpracują z ochotnikami.
Podnośnik to nie jedyny mikołajkowy prezent dla mińskiej PSP. Strażacy wzbogacili się o 15 kompletów specjalistycznych ubrań, dwie poduszki do tzw. wysokiego podnoszenia samochodów, turbowentylator nawiewno-oddymiający, rejestrator rozmów numeru 112, który będzie służył przyszłemu centrum powiadamiania ratunkowego i skokochron pozwalający na szybką ewakuację z wysokości 15 metrów. To dary WFOŚ, marszałka Mazowsza, a ostatni – burmistrza Mińska. Wszystkie dary strażacy wystawili przed komendę i zademonstrowali ich działanie. Ale nawet na obficie poświęconym przez księży sprzęcie nikt (oprócz pilota) nie chciał szybować ani poskakać na strażackiej trampolinie, bo przeszkadzał mróz i wiatr. Żaden z mińskich kotów też nie wszedł na drzewo, by strażacy zademonstrowali przydatność podnośnika.
- Oby był jak najrzadziej używany – życzył ratownikom mł. bryg. Stanisław Maciejca starosta Tarczyński. A dwaj kapelani strażaków (wojewódzki Krzysztof Jackowski i powiatowy – Zenon Wójcik) obiecali wspomagać te życzenia modlitwą, bo nawet przy takim sprzęcie potrzebne jest szczęście.

Numer: 2005 51   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *