Drodzy czytelnicy

Im bliżej świąt, tym szybciej i goręcej. Jakby ktoś poprzestawiał zegary, a nawet pogodę. Ale Barbara była „po wodzie”, więc Boże Narodzenie powinno mrozić, a być może i śnieżyć. To ważne, bo nie-białe święta deprymują, a nawet niszczą atmosferę, którą tak mozolnie budujemy w Adwencie

Adwent-show

Drodzy czytelnicy / Adwent-show

Co wolno biskupowi, to nie radnemu – tak można spuentować wydarzenia w Sulejówku po wizycie abpa. Głódzia na sesji rady miasta. Poszło o Piłsudskiego, więc sprawa jest poważna. Na tyle, że miejscowy proboszcz wraz z przewodniczącym i burmistrzem zaprosili pierwszego purpurata na wschodnim Mazowszu. Miało być po chrześcijańsku, a wyszło jak zawsze – arcybiskup zmieszał z błotem radnego Radziszewskiego tylko za to, że ten ośmielił się ironizować, iż ci, którym było daleko do kościoła, teraz podpierają się hierarchą. Dostało się też opozycyjnym radnym, a za ich pośrednictwem – wszystkim Sulejówczanom. Głódź nie przebierał w słowach, a jego wstawki o anonimach mających tumanić i przestraszać były tak niesmaczne, że aż chciało się je wyklaskać, a nie oklaskiwać. Identycznie, jak niektóre pouczające gadki mińskiego prałata, który co jakiś czas daje owieczkom do zrozumienia, że nie są godne słuchania tak wielkiego barana. Niech też nie ważą się czytać znanego im czasopisma i też znanego redaktora (tu oko do gawiedzi), bo... I tutaj sypie oszczerstwami, za które zamiast sądu, otrzyma dziś podziękowanie. Lepszej reklamy nie potrzebujemy i to za darmo. Bóg zapłać.
Jakże inne wrażenie na wiernych wywołuje prymas Glemp. Był on gościem honorowym prezentacji stołów świątecznych w Wilanowie (vide: Folklor na stołach, s. 6-7). Spokojny, uśmiechnięty, a przede wszystkim normalny i emanujący życzliwością. Nawet żart prezesa Serafina o czekających na prymasa nalewkach przyjął z uwagą, że wszystko jest dla ludzi. Ważne, by wiedzieć ile, kiedy i z kim.
Umiar adwentowy (nie mówiąc o samych świętach) nie dotyczy gnuśnej władzy i jej klakierów. O tym, że wielu z możnych nie lubi tzw. inicjatyw oddolnych lub spoza ich kręgu przekonaliśmy się podczas organizacji redakcyjnych plebiscytów, zawodów sportowych, promocji książek czy nawet festiwalu chleba, który wypromował miasto na całą Polskę. Zdziwiłem się i to bardzo, gdy podczas prezentacji ludowego rękodzieła w Siedlcach czy stołów świątecznych w Wilanowie wiele osób związanych z folklorem lub kulturą wsi co najmniej słyszało o mińskim festiwalu. To dobry zadatek na przyszłoroczne święto chleba, by nad Srebrną stworzyć drugi Kazimierz, odnowić tradycje i dać mieszkańcom nietuzinkową rozrywkę.
Wysyłamy właśnie do wszystkich uczestników festiwalowe pamiątki, by w czasie świąt mogli spokojnie obejrzeć film, zdjęcia i poczytać artykuły – słowem wrócić do festiwalowej atmosfery. Film z festiwalu chleba jest dostępny także w naszej redakcji za 5 zł (tj. zwrot kosztów produkcji). To naprawdę 1,5 godziny wytchnienia po przedświątecznej gonitwie. Już policzono, ile każdy z nas wyda, by święta były świętami. Na prezenty – 250 zł, przygotowanie stołu – prawie 400. Tylko nieliczni z nas spędzą je poza rodzinnym domem, bo tylko w nim można się skutecznie wyciszyć. Na spokój też mamy propozycję – płytę z kolędami w wykonaniu zespołu ludowego „Tęcza”. To wicemistrzynie naszego festiwalu chleba, a do tego w repertuarze, który – oprócz folkloru – kochają najbardziej. Zaśpiewały mi te kolędy podczas spotkania andrzejkowego i... postanowiłem płytę podarować naszym czytelnikom. Będzie w Co słychać? za 2 tygodnie – dokładnie 22 grudnia.
Adwentowy show dotyka każdego z nas mniej lub bardziej. Głupota i zawiść również, ale po co jadem zatruwać sobie serca, gdy świat jest piękny. Nawet bez śniegu. Miejmy nadzieję, że święta będą białe.

Numer: 2005 50   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *