Mińskie firmy

Funkcjonujący od 15 lat Harper Hygienics, lider w produkcji i dystrybucji artykułów kosmetyczno-higienicznych, po sześciu latach działania fabryki w Mińsku Mazowieckim odżył jak Feniks z popiołów. Wcale nie w przenośni, bo po ubiegłorocznym pożarze mało kto wierzył w odbudowę zakładu

Feniks Hygienics

Mińskie firmy / Feniks Hygienics

Harper sprowadził się do Mińska Mazowieckiego w 1999 roku i od razu stał się jednym z większych zakładów pracy. Tego miastu, a szczególnie podmińskim wsiom brakowało. Szczególnie kobietom, których nie mogły zatrudnić „męskie” ZNTK czy FUD. Ale po pięciu latach przyszło nieszczęście – wrześniowy pożar hali produkcyjnej. Prezes Moulound Kermiche zapytał wtedy, czy wszyscy żyją i... podjął decyzję o odbudowie Harpera. Nastał najtrudniejszy okres dla wszystkich, a szczególnie pracowników, bo produkcja musiała iść, by firma nie utraciła klientów.
25 listopada po przeszło roku budowy otrzymaliśmy zaproszenie na otwarcie nowego zakładu produkcyjnego. W ogromnej, nagrzanej hali zgromadzono pracowników Harpera, a jest ich już 450, czyli stan zatrudnienia sprzed pożaru. Na ich oczach ks. Marian modlił się o dobry los i poświęcał metaliczne ściany zakładu. Przecięta przez posła Mroczka i prezesa Kermiche wstęga otworzyła drogę do oświetlonej dyskotekowo bliźniaczej hali. Tam prezes opowiadał o nowym obliczu fabryki, w której wszystko jest nowe (włącznie z maszynami i organizacją pracy). Teraz wszystkim będzie lżej, ale za ten trudny rok również wszyscy zasłużyli na podziękowania. Władze powiatu i miasta za zrozumienie sytuacji, a załoga Harpera za wzorową pracę, dzięki której firma pozostała wiodącą na rynku oraz mogła się rozwinąć w Rosji i na Ukrainie.
W podobnym tonie wypowiadał się Michał Rusiecki, przewodniczący rady nadzorczej spółki, nazywając Harpera wielką budowlą z waty i patyczków. Poseł Mroczek przypomniał popożarowy smutek, ale większa jest radość z decyzji o podjęciu i ukończeniu odbudowy. Burmistrz Grzesiak też się cieszył, że po 6 latach ogląda jeszcze piękniejszego Harpera.
- Powiem najkrócej – podsumował ksiądz Marian – to Feniks Harper Hygienics. Metafora była tak celna, że hale wypełniły huraganowe brawa. W takiej atmosferze prezes nagradzał najlepszych pracowników i szefów poszczególnych działów od produkcji przez magazyny do handlowców i administracji. Pomagała mu Anna Pilitowska od lat związana z produkcją i prowadząca uroczystość Dorota Tuszyńska – dyrektor personalny Harpera.
Całość dopełnił poczęstunek i... zasuszone gałązki bawełny, głównego surowca do produkcji oryginalnych wyrobów HH takich marek, jak Cleanic, Dzidziuś czy Ola.
Od stycznia w nowych halach i na nowych maszynach ruszy produkcja. By sprostać nowoczesności, Harper dostosowuje system zarządzania przedsiębiorstwem do realiów firmy i rynku, aby każdy pracownik rozumiał filozofię firmy i dzięki temu pełniej angażował się w jej rozwój. Tylko w taki sposób można uzyskać konkurencyjną przewagę, bo dziś sama technologia nie wystarczy.
Nie trzeba pożarów i heroicznej odbudowy, by dojrzeć do takiej filozofii prowadzenia biznesu. Jednak są wydarzenia, które takie decyzje przyśpieszają. Miński Harper Hygienics jest tego dobitnym przykładem. Niech więc będzie jak najdłużej azylem dla wszystkich, którzy się z nim związali.

Numer: 2005 49   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *