Kałuszyn dożynkowy

Kałuszyn nie ustaje w organizacji plenerowych imprez, a ich ukoronowaniem były niedzielne dożynki. Mimo idealnej pogody, na słynnym już placu parkowym nie było zbyt wielu gości, a po głównych uroczystościach i przed występem Don Wasyla głos prowadzącego dyrektora Pełki chwytała bardziej fontanna i zagroda piwna niż goście na szeroko rozstawionych przed scena krzesłach. Ktoś nawet zabrał część wieńców, które burmistrz ocenił jednakowo

Równy podział

Kałuszyn dożynkowy / Równy podział

Starostami tegorocznych dożynek byli Zofia i Andrzej Abramowscy. Wbrew pozorom to nie małżeństwo, bo starościna mieszka w miejscowości Wąsy, gdzie z mężem Stanisławem prowadzi 10-hektarowe gospodarstwo nastawione na ekologię. Specjalizują się w hodowli rogacizny, mając 24 sztuki bydła i... sześcioro dzieci w wieku szkolnym.
Starosta Andrzej Abramowski mieszka zaś w Patoku z... certyfikatem eko-gwarancji. Razem z synem gospodaruje na 60 hektarach, specjalizuje się w chowie bydła mięsnego, mając 50 sztuk opasów. Abramowski ma również czworo dorosłych dzieci, z których dwóch synów jest już żonatych.
W tym roku w przeglądzie wieńców dożynkowych wzięło udział 15 wsi – Falbogi, Garczyn Mały, Gołębiówka, Kazimierzów, Kluki, Leonów, Milew, Mroczki, Stare i Nowe Groszki, Olszewice, Ryczołek, Szymony, Wąsy i Wity oraz kałuszyńscy emeryci i Kasianiecka. Wszystkie wieńce były tak oryginalne, że i w tym roku burmistrz Soszyński ufundował ich twórcom równorzędne nagrody pieniężne z dyplomami, a proboszcz Szymański – książkowe albumy. Nie wszystkim taki równy podział przypadł do gustu, ale – jak wiadomo – o gustach się nie dyskutuje.
Wśród handlowców dominowało odpustowe badziewie, a wystawców było jak na lekarstwo. Były natomiast pyzy i pierogi z mięsem Jadwigi Dębowskiej i jej córek – Janki i Agnieszki. Ich smak to nie palce lizać, a istna kulinarna ekstaza.
Było też literacko dzięki konkursowi biblioteki publicznej w Kałuszynie o nazwie „Powiat miński w literę ujęty”. Tak oto można budzić wrażliwość poetycką, a nawet aktywność twórczą mieszkańców – fascynatów swego miejsca zamieszkania, przyrody, historii i w ogóle najbliższej okolicy.
Jury – Barbara Murzynowska, Halina Borucińska i Zofia Jastrzębska – właśnie podczas dożynek wyłoniło zwycięzców spośród 14 nadesłanych utworów. W SP wygrał wizerunek mojego miasta Natalii Marciniak przed miejscem, w którym mieszkam Jolanty Sado i moim miastem Martyny Piotrkowicz. Z gimnazjalistów wyróżniono Karolinę Marciniak za wiersz o jej okolicy, z licealistów Aleksandrę Majdzińską za wiersz „Przystanek Mińsk Mazowiecki – ja tu tylko na chwilę”, a z najstarszych – Seweryna Olszewskiego za przypomnienie wagi miejsc pamięci.
Lepsze były panie – Władysława Ruszkiewicz pisząca o pomniku przyrody w Kałuszynie, Anna Abramowska- Kowal sławiąca gminę Kałuszyn oraz mińszczanka Mariola Kruszewska opowiadająca o miejskim poranku.
Za udział wyróżniono Narcyzę Domagałę, Jakuba Sikorskiego, Lilianę Głodzińską-Nojak, Monikę Marciniak i Teresę Kowalską.
I co ważne – w Kałuszynie miejscowi artyści nie ustępowali zaproszonym za pieniądze. Nawet popularnemu Don Wasylowi.

Numer: 2012 36   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *