W mińskim powiecie

Wydawało się, że wybór następcy Czesława Mroczka będzie sesyjną igraszką i już w środę 9 listopada poznamy nazwisko nowego starosty. Nieprawda, a scenariusz, który był przed sesją wprost nieprawdopodobny, stał się faktem

Gra o starostę

W mińskim powiecie / Gra o starostę

W auli przy Budowlanej rozpraszają się nie tylko słowa, ale i... głosy. Przewodniczący Zbrzezny zarządza jednak wybór nowego starosty, bo powiat potrzebuje włodarza, który przygotuje przyszłoroczny budżet. Radny Ruciński podchodzi do trybuny i z chirurgiczną precyzją wymienia zalety Krzysztofa Michalika – dotychczasowego zastępcy Czesława Mroczka. Przerwa. Komisja skrutacyjna wypisuje karty do głosowania, które każdy z radnych zweryfikuje na plus lub minus i wrzuci do skrzynki robiącej za urnę wyborczą. Radna Albrechcińska odczytuje werdykt – 11 głosów za, 12 przeciw, 1 nieważny. Sala nie wierzy takim wynikom. Ktoś szepcze, że radna się pomyliła, że komisja źle policzyła głosy...! Nie, przewodniczący potwierdza, że Michalik nie uzyskał wymaganej liczby głosów, tj. 13 przy 24-osobowej radzie. Mówi, że to koniec wyborów na dzisiaj, a obowiązki starosty przejmuje niewybrany Michalik. Słychać protesty, by starostę wybierać do skutku.
Zbrzezny zarządza przerwę, by klub Wspólnoty Powiatowej mógł się naradzić. Jest decyzja – radny Krusiewicz wnioskuje o przerwanie sesji do poniedziałku, na co zgadza się 15 radnych. Będzie czas, by wszystko omówić, znaleźć lepszego kandydata...

Dla dobra powiatu
Poniedziałek, 14 listopada, kwadrans po 15.00. Przewodniczący wznawia sesję, informując o swoim błędzie proceduralnym – nie zamknął poprzednio listy kandydatów. Teraz proponuje trzy głosowania doprowadzające do wyboru starosty. Radny Kostka dopomina się o Adama Gibałę, zmiennika posla Mroczka, ale Zbrzezny ignoruje natręta i prosi o zgłoszenie kandydatów na starostę.
- Uczciwy, kompetentny, konsekwentny, oddziela ludzi od ich zachowań – rekomenduje z psychologicznym znawstwem Maria Albrechcińska. Nikt nie staje w szranki z radnym Tarczyńskim i już wiadomo, że cztery dni nie zostały stracone. – Musimy się dogadać dla dobra powiatu – mówił jeden z radnych przed tajnymi naradami klubów. To znaczy ustąpić musiała Wspólnota, skoro jej kandydat przepadł w pierwszej turze. Tylko komu zaufać, skoro już nie bardzo wiadomo kto z kim gra i w jakich barwach.

Żale Kojry
Już przewodniczący chciał ogłosić przerwę, gdy o głos upomniał się Andrzej Kojro. Najpierw skrytykował Mroczka za uprawianie w radzie polityki Platformy (zarzucił mu nawet dyktaturę), by za chwilę zapytać Tarczyńskiego wprost: - Po coś mi Antoś zawracał głowę telefonami?
W głosie radnego żal mieszał się z oskarżeniami o spisek przeciwko jego kandydaturze na jakieś stanowisko (dokładnie nie wyjawił, czy szło o fotel starosty, czy zastępcy). Już nawet załatwił sobie urlop w firmie, by być do dyspozycji radnych. Pytał więc Tarczyńskiego co oznacza jego wybór na starostę – zmiany czy kontynuację. Zdaje sobie sprawę, że po tym wystąpieniu wielu radnych nie poda mu ręki, ale on nie chce być w grupie trzymającej władzę. Na koniec przypomniał fragment felietonu w Co słychać?, w którym autor namawiał radnych do zmian słowami papieża – nie lękajcie się.
Na zarzuty Kojry odpowiedział Tarczyński jednym zdaniem: - Nie ja organizowałem spotkania i nie ja inicjowałem ustalenia. Przewodniczący Zbrzezny wziął zaś w obronę Mroczka, twierdząc, że na złego starostę nie głosowałoby ponad 8 tysięcy wyborców.

Starosta Tarczyński
Żale Kojry nie zmieniły werdyktu radnych. Antoni Tarczyński uzyskał 21 głosów poparcia. Tylko 1 radny był przeciw, a dwóch oddało nieważne karty. Radni zaaprobowali Krzysztofa Michalika na zastępcę starosty, a do zarządu weszło dwoje starych członków – Krystyna Pazio (16:7), Henryk Świtkowski (17:6) i nowy – Roman Jaguścik (18:5) (Mirosław Krusiewicz nie był zgłoszony do zarządu). Tak więc powiatem rządzą byli i aktualni nauczyciele.
Radni ustalili też pensję nowemu staroście. Antoni Jan Tarczyński będzie zarabiał tyle co Czesław Mroczek, a więc 10.800 zł brutto. Wszyscy podwładni odetchnęli z ulgą, bo wreszcie mińskie starostwo wyjdzie ze stanu zawieszenia. PS. Za tydzień – kulisy gry o starostę.

Numer: 2005 47   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *