Od piątku, 10 sierpnia Mrozy stały się nową mekką lokalnej turystyki. Wszystko dzięki otwarciu parku nad wodą oraz oficjalnej inauguracji kursowania tramwaju konnego. Park ma patrona, czyli zasłużonego mieszkańca Mrozów Piotra Starosty, a kolejka tylko wozi pasażerów ze stolicy gminy do Rudki. Na razie koń się nie buntuje...
Koniem po wodzie
Na uroczyste otwarcie parku przybyło wielu spragnionych wrażeń gości. Nie pomylili się, zaznaczając w swych mowach, podziękowaniach i gratulacjach malownicze uroki parku z fontanną na skwerku, koncertową sceną, placem zabaw dla dzieci, ławeczkami, alejkami i mostkami spinającymi Trytwę i brzegi zalewu.
Stały tu magazyny, więc teren na wprost dworca wyglądał obskurnie. Trzeba było cos z nim zrobić. Najpierw powstał zbiornik wodny, by dać możliwość zbudowania parku nad wodą, w którym można spędzać czas na odpoczynku i w kulturze. Jednak wójt Dariusz Jaszczuk za główny powód spotkania uznał tramwaj konny, który po ponad 40 latach przerwy już stał się wizytówką gminy, powiatu, a nawet Mazowsza.
Promotorem powrotu szynowego zaprzęgu był Wojciech Malczyk – prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Mrozów. Przypomniał więc dzieje kursowania tramwaju konnego Mrozy-Rudka w latach 1902-1967. Z początku transportowano nim materiały budowlane ze stacji Mrozy na plac budowy sanatorium. Potem postanowiono, aby kolejką dowozić do szpitala pensjonariuszy. Dziś kolejka konna kursuje w soboty i w niedziele, a dodatkową atrakcją wzdłuż trasy jest sześć tablic pokazujących walory przyrodnicze rezerwatu Rudka. To jeden z ośmiu rezerwatów przyrody w powiecie mińskim, z których połowa leży w gminie Mrozy, a ta z kolei posiada połowę obszaru chronionego przez Naturę 2000.
Tramwaj konny w Mrozach to rzeczywisty ewenement komunikacyjny, więc gościom z pierwszych rzędów wręczono pamiątkowe statuetki z odłamkiem oryginalnej szyny starego tramwaju konnego, którą odnaleziono w jednym z domów w Mrozach. A potem wszyscy w asyście ułanów pojechali kolejką do Rudki. Koń wytrzymał obciążenia poselskie, marszałkowskie i starościńskie.
Już niedługo start kolejki wzmocni zagroda mazowiecka z przełomu XIX i XX w., w której stanie dom, stodoła i budka dróżnika. I żeby dopełnić końskiego dnia w Mrozach, na osłodę ducha wystąpił kabaret Koń Polski, a co niedziela mrozianie mogą liczyć na promenadowe koncerty. Głównie z miejscowymi artystami, bo inwestycje nie były tanie. Na tyle kosztowne, że w tym roku gmina zrezygnowała ze święta ludowego i dożynek.
Za to już w niedzielę, 26 sierpnia odbędzie się kolejny koncert nadwodny, który pozwoli zapoznać się ze zdolnościami uczniów szkoły muzycznej w Mrozach, prowadzonej przez Janusza Sadocha. Nie jest to godna rekompensata, ale kto wie, czy suma promenad nie dorówna jednemu festynowi z tzw. urozmaiconym repertuarem.
Numer: 2012 34 Autor: J. Zbigniew Piątkowski
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ