Konwent wójtów i burmistrzów
Co łączy władze samorządowe? Na pewno nie odgórne prawa, które pozwalają na niezależny rozwój każdej gminy czy miasta. Jednak wójtowie i burmistrzowie chcą się czasami spotkać, by się zintegrować. Nie zawsze mogą, bo oprócz wspólnych celów są też rozbieżne interesy oraz priorytety regionu i województwa. Tym razem to śmieci mogą podzielić powiat
Rozcięty powiat
W lipcu przyjechali do Jakubowa, jedynej gminy rządzonej przez kobietę. Było miło, do narzekań marszałek Ewy Orzełowskiej o barbarzyńskim janosikowym. Przez ten państwowy haracz na rzecz biedniejących rejonów zaciągają kredyty a w urzędzie marszałkowskim płace obniżyły się o 15 procent. Do narzekań dołączył wójt Kalinowski z Dębego, który musi się wstydzić, że 30 km od Warszawy nie ma wodociągów.
Tendencje odwarszawskie potwierdził starosta Tarczyński, który dla spójności powiatu poświęciłby ideę wejścia do stołecznej metropolii. Jednak kierunek wyłączenia bogatej Warszawy z Mazowsza nie do końca musi być opłacalny. Raczej trzeba zamieniać prawo i system podziału Mazowsza, by stolica jak najmniej ograniczała nas w dostępie do unijnych dotacji.
Kończący się strumień euro okazał się mniej istotny od strumieni śmieciowych. Właśnie gospodarka odpadami, to najnowsze wyzwanie dla samorządów. Fakt, spadła na nie jak grom z jasnego nieba, ale trzeba się z niej wywiązać. Tu jednak karty rozdaje województwo, które podzieliło się na pięć regionów, umieszczając gminy powiatu mińskiego w dwóch jednostkach – Sulejówek, Halinów, Dębe Wielkie i Siennicę w warszawskiej, a resztę w ostrołęcko-siedleckiej.
Taki podział oczywiście wzburzył wójtów, którzy domagali się połączenia w jeden strumień śmieciowy z jedną instalacją utylizacji odpadów. Najlepiej w gminie Mrozy, ale ta nie może być brana pod uwagę, bo tam nie ma nawet jej projektu.
- A jak miał powstać, gdy nie mieliśmy informacji, gdzie powstaną nowe instalacje – bronił powiatowych interesów wójt Jaszczuk. Sygnalizował również, że opłacalna odległość dowozu odpadów komunalnych wynosi 30 km. Jeśli trasy będą dalsze (na przykład do siedleckiej Woli Suchożebrskiej), wtedy cena odbioru śmieci może przekroczyć 20 złotych od osoby. Wówczas to mieszkańcy mogą wywieźć, ale... wójtów z urzędów.
Jedno jest pewne – już nikomu nie będzie się opłacało wywozić śmieci do lasu lub zanieczyszczać rowów.
Wójtowie i burmistrzowie nie byli zachwyceni tak perfidną śmieciową perspektywą, ale od czego są kobiety. Marszałkini obiecywała połączyć gminy w jeden rejon, a wójt Wocial poczęstowała każdego z gości strusim jajem z herbem Jakubowa.
Numer: 2012 31 Autor: J. Zbigniew Piątkowski
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ