– Dla Tarczyńskiego najważniejsze jest bezpieczeństwo, to oddany strażak ochotnik, ale też silny polityk i sprawny samorządowiec – takich odpowiedzi udzielały przypadkowe osoby zapytane o mińskiego starostę. Stereotypy? Niekoniecznie, bo podczas reformy oświaty Tarczyński rzeczywiście pokazał samorządową siłę i polityczny kunszt. Czy z taką samą odwagą zmieni mińską ochronę zdrowia przy pomocy nowej, powiatowej koalicji...
Siły zdrowotne
Obrońcy starego porządku twierdzą, że zarząd powiatu ze starostami na czele sprzedaje szpital. Ile w tym prawdy?
– Takie stwierdzenie jest całkowicie fałszywe. Są niestety grupy, których celem jest naruszenie zaufania do mnie i zarządu powiatu. Takie oskarżenia są tym bardziej obrzydliwe, że nie ma nawet mowy o prywatyzacji czy komercjalizacji naszego, powiatowego szpitala. Rozpoczynamy właśnie potężny program restrukturyzacji tej placówki, który ma sprawić, że będzie to miejsce dla mieszkańców dużo przyjaźniejsze, a kadra jeszcze bardziej kompetentna. Tak więc każdemu, kto rozsiewa plotki o sprzedaży szpitala, trzeba śmiało odpowiedzieć, że opowiada totalne bzdury.
Na czym miałaby polegać owa restrukturyzacja?
– Rada powiatu zwróciła się do zarządu z wnioskiem o powołanie zespołu do spraw przekształceń mińskiego SP ZOZ. Poprosiłem wszystkie środowiska polityczne reprezentowane radzie o delegowanie przedstawicieli do tej grupy roboczej, której pracami kierował mój zastępca, wicestarosta Krzysztof Płochocki. Na obrady był stale zapraszany również obecny dyrektor szpitala, którego na bieżąco zapoznawano ze wszystkimi propozycjami. Po dwóch miesiącach owocnej pracy zespół zarekomendował restrukturyzację szpitala z użyciem mechanizmów partnerstwa publiczno-prywatnego, które zaprezentował na majowej sesji rady powiatu.
Czy były rozważane inne możliwości?
– Członkowie zespołu rozpatrywali zaciągnięcie kredytu komercyjnego, emisję akcji lub obligacji na cel SP ZOZ oraz sprzedaż części działek znajdujących się przy szpitalu, ale żadne z tych rozwiązań nie przyniosłoby takiego efektu jak PPP. Mieliśmy szczęście, bo okazało się, że spotkaniami związanymi z inwestowaniem w nasz szpital zainteresowani byli między innymi przedstawiciele kanadyjskiej spółki InterHealth, niemieckiego Bredehorst Clinic Medical Manadement oraz międzynarodowego konsorcjum Vamed. Są to podmioty z ogromnym doświadczeniem w zarządzaniu publicznymi zakładami opieki zdrowotnej.
Czy ktoś wspiera władze powiatu w tych trudnych negocjacjach?
– Podstawową obsługę zapewniają oczywiście nasi zaufani i kompetentni urzędnicy. Zdajemy sobie jednak sprawę ze szczególnego charakteru tego procesu i zaprosiliśmy do współpracy najlepszych ekspertów z dziedziny partnerstwa publiczno-prywatnego. Zespół konsultował się z panią Ireną Skubiszak, wykładowcą akademickim na UW i SGH, radcą prawnym i doradcą w projekcie restrukturyzacji szpitala w Żywcu. W pracach wzięła udział również dr Irena Herbst, prezes Centrum Partnerstwa Publiczno-Prywatnego, w przeszłości będąca wiceministrem gospodarki oraz autorką ustawy o PPP.
Rozumiem, że wyniki prac zespołu są obiecujące?
– Członkowie zespołu, po odbyciu wszystkich spotkań i przeprowadzeniu analizy tematu najlepszego rozwiązania dla restrukturyzacji szpitala, jednogłośnie przegłosowali rekomendację, by jednostkę poddać mechanizmom partnerstwa publiczno-prywatnego. Jednak w tym procesie powinniśmy skorzystać z niezależnej firmy doradczej, która przygotuje i przeprowadzi proces wyboru partnera do PPP.
Czy jest już opracowany plan awaryjny, gdyby przyjęta koncepcja się nie powiodła?
– Oczywiście. Wówczas podejmiemy się restrukturyzacji placówki w oparciu o inwestycję powiatu i prowadzenie jej we własnym zakresie z wykorzystaniem doradcy w dziedzinie zarządzania. Mam jednak głęboką nadzieję, że działające na całym świecie mechanizmy PPP z powodzeniem sprawdzą się również w naszym, bardzo potrzebnym mieszkańcom, szpitalu powiatowym.
Nic, tylko życzyć powodzenia...
– A ja dziękuję także za zainteresowanie się tematem, natomiast wszystkim nas czytającym życzę dużo zdrowia, ponieważ wizyty nawet w najlepszych i bardzo nowoczesnych szpitalach nie należą do najprzyjemniejszych chwil.
Numer: 2012 22 Autor: Rozmawiał J. Zbigniew Piątkowski
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ