Wokół cmentarzy

Dzień Wszystkich Świętych rozjaśnił się słoneczną pogodą i w pogodnym nastroju tysiące mińszczan i osób przyjezdnych odwiedziło miejskie cmentarze. Ze stacji co godzinę odjeżdżał specjalny autobus, na trasie dojazdowej czuwały policyjne patrole, a na najbliższych parkingach ruchem kierowali druhowie z ZHP i ZHR. Śmieciarki z PGK kilkakrotnie wywoziły odpady cmentarne, które szybko wypełniały dyżurne pojemniki

Odpust zupełny

Martwe na co dzień kręte alejki cmenta- rza parafialnego 1 listopada ożyły i przypominały pulsującego węża. Ruch na nich zaczął się od najwcześniejszych godzin rannych. Do grobów ciągnęły rodzinne orszaki i pojedyncze osoby. Kwiaty w wieńcach, girlandach, wiązankach pokrywały płyty nagrobne. Zapalaniu świec i zniczów towarzyszyły ciche modły. Spotkania żywych z duszami zmarłych mieszały się z powitalnymi okrzykami spotkanych niespodziewanie osób znajomych. Nieustannie odwiedzany był symboliczny grób kapłana Solidarności ks. Jerzego Popiełuszki. Również groby żołnierskie od dawna nie były tak przystrojone, a wśród odwiedzających je było wiele dzieci z rodzicami. Nie obyło się bez okazjonalnych kwest. TPMM wystawiło 19 kwestarzy dyżurujących przy bramach cmentarnych. Za każde wsparcie akcji renowacji cmentarnych zabytków ofiarodawca otrzymywał okolicznościową pocztówkę. Tegoroczna zbiórka przyniosła 3.925,77 zł. Harcerze obsługujący parkingi wydawali kwity o nominałach 2 i 3 zł, a zebrane pieniądze przeznaczą na cele statutowe organizacji – akcję obozową, mundury i sprzęt turystyczny. Cmentarz odwiedziły grupy hebanowych obcokrajowców, które też zajmowały się kwestowaniem na cele własne. Siedzące na ziemi młode matki żebrały o datki na mleko dla biednych płaczących dzieci. A przed bramą i wzdłuż cmentarnych murów kwitł handel nagrobnymi akcesoriami. Na brak klientów nie narzekały stoiska ze słodyczami i napojami. I tak przez cały dzień trwały spacery mińszczan i gości na cmentarne wzgórze. Zakończyły się dopiero późnym wieczorem, a nawet w nocy trafiali się amatorzy świetlistych efektów, jakie objęły pofałdowany miński cmentarz. Nazajutrz, w Dzień Zaduszny, już niewiele osób z dnia poprzedniego znalazło czas na tradycyjne obcowanie, modlitwę i rozmowę z duchami przodków.
W parku, po drodze na cmentarz, nad Łabędzim Stawem spacerowiczów witały gromady kaczek krzyżówek osiadłych tu na stałe. Zaś na samym skraju parku tak potrzebny szalet publiczny potrzebujących witał kłódkami na żelaznych kratach. W niektórych sklepach jeszcze przed Świętem Zmarłych pokazały się złociste dynie-maski. Nie znalazły one wielu nabywców, choć amerykańska obyczajowość wkrada się do nas niepostrzeżenie. Już teraz krążą grupki dziesięciolatków poprzebieranych w dziwaczne stroje i wrzeszczących jakieś dziwne piosenki, pukają do mieszkań domagając się poczęstunku. Najczęściej drzwi przed nimi się nie otwierają albo już otwarte, szybko się zatrzaskują. Nieznane wkracza więc nieśmiało, choć młodzi gimnazjaliści są zdania, że za kilka lat zwyczaj zza oceanu przyjmie się u nas i mało kto będzie pamiętał, że Haloween, jak Walentynki nie jest rodzimym zwyczajem.

Dzięki za kwestę
TPMM dziękuje Hufcowi ZHP za pomoc organizacyjną, burmistrzowi miasta za materiały reklamowe, drukarni Zarys za pocztówki okolicznościowe, Romanowi Kowalskiemu za pocztówkowe zdjęcia nagrobka hr. Lanckorońskiego oraz kwestarzom: Elżbiecie Janke, Januszowi Kuligowskiemu, Mariuszowi Dzienio, Barbarze Sosnowskiej-Dzienio, Leontynie Sprzątczak, Markowi Nowickiemu, Leszkowi Celejowi, Jadwidze Dźwigałowej-Ostrowskiej, Liili Kłos, Tomaszowi Adamczakowi, Grzegorzowi Wyszogrodzkiemu, Grzegorzowi Sosnowskiemu, Hannie Gnich, Elżbiecie Mendyk, Krzysztofowi Szczypiorskiemu, Aleksandrze Rosołowskiej, Piotrowi Wojciechowskiemu i Jerzemu Anuszewskiemu. (mn)

Numer: 2005 46   Autor: Józef Lipiński





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *