Mińsk Mazowiecki epitafijny

Wielbiciele twórczości Piotra Skrzyneckiego oraz związane z polską piosenką, filmem i teatrem artystyczne legendy koncertem Kwiaty dla Piotra uczcili 15. rocznicę śmierci spiritus movens krakowskiej Piwnicy pod Baranami i Honorowego Obywatela miasta Mińsk Mazowiecki. Tego dnia na cmentarzu Rakowickim w Krakowie mińszczanie złożyli kwiaty na jego grobie

Marzenia z Piotra

Mińsk Mazowiecki epitafijny / Marzenia z Piotra

Piotr Skrzynecki to jedna z najwybitniejszych osobowości XX wieku. Piwnica Pod Baranami, którą w 1956 r. wspólnie z przyjaciółmi stworzył, była najbarwniejszym miejscem na kulturalnej mapie PRL-u, „Ostoją wolności” i artystyczną bohemą. Był tam kierownikiem artystycznym, konferansjerem, reżyserem, współtwórcą wizerunku scenicznego wielu autorów i wykonawców. Pomagał poczuć się wolnym, odkrywał zadziwiające światy, których istnienia nikt nie dostrzegał oraz przekonywał, że trzeba i warto marzyć. W czarnym kapeluszu z piórkiem, w pelerynie, z nieodłącznym dzwoneczkiem, tworzył niepowtarzalny klimat, a świat stawał się przy nim piękniejszy. – Dla mnie Piotr zawsze był wyrzutem sumienia, że za prozaicznie i nie dość poetycko żyję na tej ziemi – powiedział, nieżyjący już ks. prof. Józef Tischner.
Podczas spotkania pałacowi goście mogli zapoznać się z barwnym życiem tego twórcy oraz obejrzeć film z miejskich uroczystości nadania tytułów honorowych obywateli braciom Skrzyneckim – Piotrowi oraz Józefowi.
Mariusz Dzienio przypomniał postać ojca Piotra – Mariana Skrzyneckiego – legionisty, uczestnika wojny bolszewickiej, adiutanta Józefa Piłsudskiego. Wspomniał też prezydenta RP Stanisława Wojciechowskiego, uczestnika kampanii wrześniowej oraz dowódcy 7. Pułku Ułanów Lubelskich stacjonującego w naszym mieście. Piotr powracał myślami do tych chwil szczęśliwego dzieciństwa, gdzie w święto pułkowe brat jeździł na koniu, a on recytował wiersze. – Chciałbym, aby nowa sala koncertowa, którą wybudujemy w MSzA nosiła imię Piotra Skrzyneckiego – mówił burmistrz Marcin Jakubowski.
Dziękując za chwilę wzruszeń, jego piwniczni przyjaciele Ola Maurer, Zygmunt Konieczny, Tadeusz Kwinta, Bogdan Miecek, Mieczysław Święcicki i Leszek Wójtowicz zaproponowali pełną anegdot opowieść o Mistrzu. Przez lata wspomagali Piotra w jego niekonwencjonalnych, absurdalnych oraz genialnych pomysłach, wspólnie z nim tworzyli na morzu chamstwa, kłamstwa i brutalności subtelną wyspę. Za jego radą w sposób diaboliczny reżyserowali swoje życie, wspólnie z nim snuli intrygi, przeciwko cenzurze śpiewali piosenki i śmiali się. Siła piwnicy opierała się właśnie na tym poczuciu humoru, wrażliwości i inteligencji, a jej napędem była najrzetelniejsza erudycja. Tego wieczoru nie zawiedli. Przeprowadzili mińszczan po korytarzach sztuki, dotykali najgłębszych zakamarków duszy i nakazywali uśmiechać się wspólnie dla Piotra, do czego nie trzeba było nikogo szczególnie namawiać.
Śmiali się szczerze przy skeczu „Kaczuszka”, który w sposób perfekcyjny odegrał Tadeusz Kwinta, klaskali przy wyśpiewanej przez Mieczysława Święcickiego piosence o babci Anastazji oraz zastanawiali się, do czego potrzebny jest artystom ogon z kitką. Na skrzypcach grał Michał Półtorak, akompaniował na pianinie Tomasz Kmiecik, a o muzyczną przestrzeń zadbał Daniel Niedźwiedzki.
Podczas spotkania nie zabrało znanych piwnicznych piosenek jak m.in.: „Suita krakowska”, „Gdzie jest Homel?” oraz wolnościowo-solidarnościowej „ Litanii” czy pełnej goryczy „Śpiewałem Tobie”. Na koniec artyści zaprosili mińszczan na zawsze przyjazną piwniczną „Małą wyspę” i życzyli im, by dobrzy aniołowie strzegli zawsze ich dróg ku szczęściu.

Numer: 2012 20   Autor: Teresa Romaszuk





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *