Wojaże mińszczan

Po raz kolejny młodzież znalazła się na morzu, poznając tajniki żeglarstwa, wspólnej pracy i wypoczynku. Tym razem pod opieką nauczycieli oraz trzech oficerów Marynarki Wojennej wypłynęli w morze uczniowie klasy I technikum. Była to wprawdzie tylko zatoka Gdańska, ale wrażeń z pełnego morza nie brakowało

Mechanik na Bałtyku

Wojaże mińszczan / Mechanik  na Bałtyku

Opiekę nad uczniami sprawowali ich szkolni nauczyciele – Katarzyna Kupidura-Ostrowska tym razem nie nauczycielka informatyki, lecz oficer jachtu s/y Admirał Dickman oraz II oficer rejsu, Agnieszka Chrościcka – w szkole nauczycielka WF, ale tym razem oficer jachtu s/y Purga. Był także Piotr Olkowicz, pomimo że zawodowo uczy historii (zresztą w czasie wycieczki jego zawodowe komentarze były nieocenione – szczególnie w czasie zwiedzania Helu i Gdańska), w rejsie jednak I oficer jachtu s/y Wick; Maciej Mazanka, nauczyciel fizyki w rejsie kapitan jachtu s/y Purga oraz Jarosław Wachowicz – nauczyciel języka angielskiego, a w rejsie kapitan jachtu s/y Elisabeth.
Pomocą służyli także zawodowi marynarze, oficerowie z Akademii Marynarki Wojennej im. Bohaterów Westerplatte z Gdyni, z którą to uczelnią miński Mechanik od pewnego czasu współpracuje.
Program był bardzo napięty. Po dłużącej się nocnej podróży pociągiem do Gdyni nie było odpoczynku, grupa natychmiast wyruszyła zwiedzać Akademię i zapoznawać się z różnymi wydziałami np. siłownie okrętowe, symulatory radarowe ARPA, wydział uzbrojenia okrętowego; pojawiła się nawet okazja do ćwiczebnego strzelania – na szczęście tylko na symulatorze działa okrętowego.
Kolejny punkt wycieczki to zaokrętowanie, szkolenie z obsługi urządzeń jachtowych i bezpieczeństwa, i w drogę na Hel.
Kilkugodzinny, wieczorno-nocny rejs po Zatoce Gdańskiej przy spokojnym morzu był prawdziwą atrakcją dla uczniów, pierwszym tego typu doświadczeniem w życiu. Na Helu obowiązkowym punktem programu od rana było zwiedzanie fokarium oraz baterii pułkownika Laskowskiego z czasów wojny, spacer po plaży i z powrotem na jachty.
Droga do Gdańska była urocza. Spokojna żegluga w pełnym słońcu. Idealne warunki dla nowicjuszy. W kanale portowym znowu była okazja podziwiać dźwigi portowe z emblematem… FUD Mińsk Mazowiecki. Nieco nerwowości wprowadziła holowana platforma wiertnicza, za którą płynęły wszystkie jednostki wchodzące do portu, w tym także ich cztery jachty. Wygląda na to, że korki pojawiają się także na morzu.
Gdańsk oczarowuje swoją starówką, klimatem i starannością przygotowań do sezonu turystycznego. Gdańska marina jachtowa – piątka z plusem.
Kolejny dzień to powrót do Gdyni. Teraz już trochę powiało. Zrobiła się żeglarska pogoda. Jachty zaczęły płynąć w głębszym przechyle. Młodzież miała zatem okazję zasmakować prawdziwego morskiego żeglarstwa, a niektórzy i pogawędki z Neptunem.
W Gdyni klar jachtów, ostatnia noc w koi i przekazanie rano jednostek armatorom. Około południa pora w drogę powrotną, szczęśliwie w komfortowych warunkach, choć także pociągiem.
Wycieczka odbyła się dzięki wsparciu finansowemu rodziców uczniów, 24-godzinnej gotowości do opieki nad młodzieżą nauczycieli oraz przychylności kontradmirała Czesława Dyrcza. Dzięki jego decyzji Mechanik uzyskał na rejs jacht flagowy Akademii Marynarki Wojennej – s/y Admirał Dickman. Wiele wysiłku w organizację wyprawy włożył komandor Karol Listewnik znany już wcześniej uczniom Mechanika.

Numer: 2012 20   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *