W 45-lecie mińskiej PPP

Ponad setka gości zjawiła się na uroczystości jubileuszu 45-lecia Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej, który połączono z kolejną edycją forum nauczycieli twórczych i poszukujących. Oprócz miejscowych celebrytów był i krajowy autorytet od nieskalanej wolności. W Mińsku Mazowieckim ks. Adam Boniecki rozważał, co w życiu człowieka jest stałe, a co może się zmieniać

Psyche na jawie

W 45-lecie mińskiej PPP / Psyche na jawie

Na początek niezadane publicznie, ale jak najbardziej trafne pytanie – czy z trybuny mówił liberalny ksiądz, czy katolicki publicysta? Przede wszystkim nie był to kierunkowy wykład, a typowy dla celebrytów wszystkoizm lub – jak kto woli – wygłaszanie głównych prawd humanisty, który wierzy w Boga i człowieka. Mówi więc za św. Augustynem, kochaj i czyń co chcesz, przyciąga siłą liberalnych argumentów i broni religii w szkołach. Jasno mówi o przykrościach dotykających Kościół, który nie powinien być postrzegany jako biznes korzystający z zaufania wiernych. Jednak widzi jego skostniałe struktury, grzechy hierarchów i niepotrzebne wtrącanie się do polityki. To prawda, ale właśnie dzięki niej przychodzą z wnętrza Kościoła nowe, oczyszczające siły.
Może są nimi tacy księża jak właśnie Boniecki, a może byłe kurwiszony – jak nazwał byłe nierządnice, a dziś palące i pijące kobiety ubrane w zakonne habity. One postanowił właśnie w ten sposób czcić Stwórcę, ale rzadko który biskup na to się godzi i podaje im rękę.
Według byłego naczelnego, a dziś publicysty Tygodnika Powszechnego, Kościół zawsze twardo stawiał trudne wymagania. Jest w tym archaiczny, ale zawsze ma wyznawców. Teraz bardziej z wyboru, a więc wiara ma większy wpływ na ich życie. Przekonywał również, że hierarchowie mają humor i dystans do siebie. Kiedy był w Watykanie, spotkał tam się z radą, że można ze wszystkiego żartować poza Jezusem, bo gdzie katolickie słońce błyszczy, wino i śmiech kochają wszyscy.
Zgromadzeni pozostali niemi na zachęty o pytania, więc trzeba je było zadać niepublicznie. Rzecz jasna, że odpowiedź mogła być tylko jedna, czyli dwuznacznie antynomiczna. To zaskoczenie, ale trudno się dziwić obawom księdza, który może publikować tylko w macierzystym tygodniku.
Po przerwie na kawę dyrektor Hanna Michalska mogła wreszcie poczęstować gości urodzinowym tortem. I tłumaczyła, że jeśli wejdą w życie nowe przepisy oświatowe, to 50-lecie odbędzie się już nie pod szyldem PPP, a PCRE, czyli Powiatowego Centrum Rozwoju Edukacji. Dlatego właśnie ośmielili się świętować jubileusz 45-lecia. A do szafirowej historii poradni dodała, że od stycznia tego roku mieszczą się w nowej siedzibie przy ul. Konstytucji 3 Maja 16. Zaprosiła też na stronę www.poradniamm.home.pl, gdzie opisano życie PPP od 1967 roku, kiedy szefową PWZ została Joanna Gromadowska.
Trzecia część pobytu w sali konferencyjnej starostwa przeznaczono na forum nauczycieli poszukujących, a konkretnie na dywagacje Renaty Gut z Instytutu Talentów o potencjale ludzkiego mózgu i wiążących się z tym błędach edukacyjnych. Są one tak poważne, że powinno dojść do rewolucji w polskiej oświacie, jeśli chcemy w przyszłości dorównać średniej europejskiej. Jeśli jest pewne, że każde dziecko ma do czegoś zdolności, to trzeba je ujawniać, a nie szukać braków. Nic dziwnego, że kolejny wykład dotyczył nowoczesnych systemów motywowania uczniów.

Numer: 2012 19   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *