30 wystawców, prawie 300 ofert pracy i 1500 odwiedzających – to bilans jubileuszowych, bo już dziesiątych, Mińskich Targów Pracy, które 21 kwietnia odbyły się w Macierzance. Zainteresowanie osób poszukujących pracy od dekady nie słabnie, ale statystyki bezrobocia w województwie mazowieckim ciągle rosną. Na szczęście Mazowszu daleko jeszcze do średniej krajowej
Chcą zarabiać

Przez 10 lat istnienia Mińskie Targi Pracy odwiedziły tysiące poszukujących pracy. Dla nich to szansa na zapoznanie się z ofertami lokalnych pracodawców i przede wszystkim – na otrzymanie fachowej porady doradców zawodowych PUP-u, a nawet wsparcia na realizację projektów. Jubileuszowe targi od godz. 9.00 do 14.00 odwiedziło prawie 1500 osób.
Zebranych w sali gimnastycznej Macierzanki witał starosta Antoni Tarczyński wraz z dyrektorką mińskiego PUP-u, Grażyną Borowiec. Towarzyszyli im goście: wicedyrektor ds. Funduszy Europejskich i Instytucji Partnerów Rynku Pracy WUP – Emilia Jędrej, radny sejmiku województwa mazowieckiego – Leszek Celej, przewodniczący powiatowej rady zatrudnienia – Grzegorz Zieliński, członkowie PRZ, dyrektorzy PUP-ów w Siedlcach, Łosicach i Kozienicach oraz dyrektorka Macierzanki Jadwiga Ostrowska-Dźwigała.
Odwiedzający wybierać mogli spośród 300 propozycji zatrudnienia oferowanych przez 30 stałych wystawców. Poszukiwali oni głównie osób z wykształceniem zawodowym, tj.: monterów konstrukcji stalowych, elektromonterów, ślusarzy, pracowników wykańczania wnętrz, stolarzy, piekarzy, cukierników, sprzedawców, florystów czy brukarzy.
Oprócz zapoznania się z ofertami wystawców, odwiedzający mogli wziąć udział w specjalnych warsztatach, które ułatwić im miały podjęcie pracy. Niepewności dotyczące formalności rozwiewali urzędnicy z Miasta, ZUS-u i Skarbówki, dyżurujący w Salonie Przedsiębiorczości. W Klubie Pracy skonsultować można było przygotowania dokumentów aplikacyjnych i przygotować się do rozmowy kwalifikacyjnej. Natomiast Maciej Trędota – doradca EURES w WUP, przedstawiał możliwości pracy za granicą, choć – jak sam przyznał – zainteresowanie zatrudnieniem poza Polską jest znacznie mniejsze niż na początku, gdy weszliśmy do UE.
– Osoby, które miały wyjechać na stałe już wyjechały, a ci, którzy właśnie wkraczają na rynek pracy, okazują nieco mniejsze zainteresowanie. Nie myślą, żeby wyjeżdżać, cieszą się ze stabilizacji we własnym kraju – mówił Maciej Trędota. Do wyjazdu nie przekonają ani wyższe stawki zarobkowe, ani wizja podwyższonej emerytury, bo – jak się okazuje – barierą ciągle jest język. – Wydawałoby się, że w Polsce teoretycznie od podstawówki uczy się języka angielskiego, niestety ludzie się do tego nie przykładają i ten poziom znajomości jest o wiele mniejszy niż w Europie Zachodniej – przyznaje doradca.
Nie wiadomo dokładnie, ilu ludziom w ciągu dekady mińskie targi pracy pomogły w znalezieniu zatrudnienia. Dane z całego województwa nie są jednak optymistyczne. Stopa bezrobocia na Mazowszu wciąż rośnie (w listopadzie 2011 r. wyniosła 9,6%), choć nie osiąga średniej krajowej (12,1%).
– Nie jesteśmy nierobami – pociesza Maciej Trędota, prezentując aktualne dane dotyczące powrotów Polaków z zagranicy. Na Mazowsze wraca około tysiąca osób rocznie, przy czym w Rzeszowie to ilości odnotowywane w ciągu dwóch tygodni. Statystyka ta dotyczy wyłącznie tych, którzy po powrocie nie podjęli pracy, ale złożyli podanie o zasiłek. Jak przyznaje Trędota, województwo mazowieckie jest pracowite, w porównaniu nie tylko do ściany wschodniej, ale i całej Polski.
Numer: 2012 19 Autor: Justyna Kowalczyk
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ