Mińsk Mazowiecki sesyjny

Wydawałoby się, że do prężnie działającego Muzeum Ziemi Mińskiej i do jego elokwentnego dyrektora trudno mieć o cokolwiek pretensje. A jednak sposób działania Leszka Celeja budzi kontrowersje, a na kwietniowej sesji komisja rewizyjna zarzuciła mu błąd szczególny – brak rady społecznej muzeum, co jest wykroczeniem ustawowym i statutowym

Muzeum w ogniu

Mińsk Mazowiecki sesyjny / Muzeum w ogniu

Dziwna to była kontrola, bo trwała kilka miesięcy. Tak długo, by – jak twierdzi dyrektor Celej – cokolwiek na niego znaleźć. I znaleźli, ale nie jakieś machlojki finansowe czy wydatki na prywatną czy polityczną reklamę, a brak rady muzeum. To według przewodniczącego Roberta Ślusarczyka poważny błąd, który wpływa na działalność statutową MZM wobec zbiorów i społeczeństwa. Celej o tym wiedział, ale w żadnym sprawozdaniu z działalności nie informował rady miasta. W tym za 2011 rok również, choć było ono obszerniejsze od lapidariów z początku działalności muzeum. Na 11 stronach luźnego druku opisał 9 wystaw czasowych, pozyskanie 143 eksponatów, dwa odrzucone wnioski o dotację ministra kultury, kilkanaście uroczystości patriotycznych, kilka wydawnictw (w tym „Sacrum Ziemi Mińskiej”) i skalę wydatków. I tak na imprezy poszło ponad 57 tysięcy, na wydawnictwa 41,5 tysiąca, zakup muzealiów – 55 tysięcy, a najwięcej na reklamy – prawie 70 tysięcy złotych.
Wymienił również podmioty współpracujące z MZM, wśród których byli strażacy, rycerze, szkoły, domy aukcyjne, biblioteki i nawet kolarze, a zabrakło lokalnych mediów. Zapewne to przeoczenie, bo dyrektor Celej nie może narzekać na brak medialnego zainteresowania, by nie powiedzieć – bałwochwalczego zauroczenia.
Zapomniał również wyspowiadać się z braku ciała doradczego, które – jak twierdzi burmistrz Jakubowski – było, ale się zmyło. Dlaczego? Podobno społecznicy nie mieli motywacji do bezpłatnego doradzania dyrektorowi.
– Winę za brak rady muzeum ponoszę ja i organ prowadzący – bił się w piersi Celej, ale musiał się też odgryźć Ślusarczykowi, by go za chwilę... pochwalić. Krytykował brak w sprawozdaniu choćby zdania, że peregrynacja zakończyła się pozytywnie, co świadczyłoby o dobrej pracy MZM. A pochwalił Ślusarczyka za niepoddanie się naciskom szukania haków na dyrektora muzeum.
– Szukałem, ale nie z powodu nacisku ludzi związanych z radą czy MZM, a na podstawie doniesień mińszczan – tłumaczył Ślusarczyk, ale  dopiero pod koniec sesji. Twierdził, że Celej go uśpił, więc nie mógł wyjawić tej oczywistej prawdy wcześniej.
Rewizja działalności MZM to jednak nie wszystko. Radni, a szczególnie Michał Góras, mieli pretensje o sposób organizacji i zapraszania na uroczystości patriotyczne. Spór wywołał radny Mirecki, zarzucając przewodniczącemu Kulmie i jego zastępcom ignorowanie świątecznych zgromadzeń, a radny Markowski nie wyobraża sobie ceremonii bez hymnu państwowego i sztandaru miasta. Do chóru narzekających dołączył radny Góras, który o imprezach dowiadywał się od znajomych, a nie organizatorów.
Wnet wszyscy poczuli się obrażeni i już w emocjach odpierali zarzuty. Kulma tłumaczył się intensywną pracą w swojej firmie, a praca w radzie miasta to przecież nie etat. Zapowiedział też, że jeśli padnie wniosek o jego odwołanie, on wcześniej zrezygnuje.
Jeszcze bardziej zmieszany poczuł się Celej, bo spodziewał się nie krytyki, a podziękowań. Za co? Za nową formułę obchodów uroczystości, w którą aktywnie zachęca przede wszystkim młodzież. A brak hymnu tłumaczył zbyt intensywnym eksploatowaniem wojska. On 12 lat nosił sztandar miasta, więc zna uczucie marznięcia lub zlania potem. Niech więc radni włączą się do organizacji świąt, bo przez samą krytykę sieją niepokój. A niekończące się napaści na muzeum stają się nieprzyzwoite i męczące.
Przed nami długa i patriotyczna majówka ze świętem pracy, flagi i rocznicą konstytucji sprzed 221 lat. Z planu pracy MZM na 2012 rok wynika, że nie będzie ono organizować żadnej z tej uroczystości. Kto więc odpowie za ewentualne braki, marazm i nadużycia? Teraz czas na spowiedź domu kultury, ale to już całkiem inna i kto wie czy nie ciekawsza opowieść.

Numer: 2012 17   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *