Urządzili urzędy (1)

Zgodnie z nowymi przepisami od kwietnia w urzędach powinny być ułatwienia dla osób niepełnosprawnych, tak by mogły one bez problemu załatwić wszelkie formalności. Ale tak nie jest i szybko nie będzie. Dowodzą tego badania projektu URZĄDzamy RAZEM przeprowadzone całkiem niedawno, bo w pierwszych miesiącach 2012 roku. Teraz pierwsza ich część, czyli urządzanie mińskiego magistratu

Magistrat potknięć

Urządzili urzędy (1) / Magistrat potknięć

Instytucje i urzędy w całym kraju różnie sobie radzą z nowymi wymogami. W większości wybudowano podjazdy, w części zatrudniono na stałe tłumaczy migowych, a w innych są oni w razie konieczności. Stosowane są też videofony, za pomocą których można w dowolnym momencie połączyć się z osobą potrafiącą rozmawiać w języku migowym.
A jak jest w Mińsku? Oficjalnie – wyjaśnia sekretarz Jadwiga Frelak – tłumacz może zostać zamówiony przez petenta na trzy dni przed planowaną wizytą w urzędzie. Właśnie rząd zamieścił na swojej stronie BIP informację, w jakim trybie osoby uprawnione mogą realizować obowiązek powiadamiania o chęci skorzystania ze świadczenia ze wskazaniem wybranej metody komunikowania się. Potem UM w ciągu tych dni wskaże tłumacza posiadającego odpowiedni certyfikat i ujętego w rejestrze wojewody, z którym zawrze umowę na tłumaczenie w konkretnej sprawie za ok. 75 zł na godzinę.
Tyle urzędowych zapewnień, ale magistrat to nie tylko oficjałki, a szczegółowe badania terenowe prowadzone przez realizatorów urządzania urzędów. To przede wszystkim spacery badawcze z osobami ułomnymi, które odkryły wiele nieprawidłowości. I tak w kierunku wejścia do UM prowadzi wygodny chodnik, ale żeby wejść do urzędu należy pokonać dwoje otwieranych ręcznie drzwi. W czasie testu osobie jeżdżącej na wózku udało się otworzyć drzwi, ale z dużym trudem, bo są zbyt ciężkie. Przy wejściu nie ma ochroniarza, który mógłby pomóc osobie na wózku. Osoby o niesprawnych rękach muszą więc liczyć na życzliwość innych odwiedzających urząd.
Informacja na drzwiach wejściowych jest zrozumiała dla osób niesłyszących, jednak słabiej widzący miałby problemy z jej odczytaniem. Można się tylko domyślać, że pokój po prawej stronie od wejścia jest salą obsługi klientów. Na korytarzu nie wiadomo, co można załatwić w poszczególnych pokojach. Tam, gdzie jest dostępna informacja o przeznaczeniu poszczególnych pomieszczeń, jej rolę pełnią szklane tabliczki. Ich powierzchnia i umieszczone na nich małe, czarne napisy w połączeniu z odbijającym się od nich sztucznym światłem są zupełnie nieczytelne. Jedyną informacją, pomagającą odnaleźć się w przestrzeni, są wypukłe cyfry umieszczone na drzwiach. Za pomocą dotyku osoba niewidoma może sprawdzić, pod którym pokojem stoi, ale nadal nie jest w stanie określić, jaką sprawę może w nim załatwić, ponieważ nigdzie nie pojawia się bardziej szczegółowa informacja w systemie brajla.
Korzystnie można ocenić postawę tylko nielicznych urzędników. Pracowniczka USC wyszła z pokoju i zapytała, w czym może pomóc, jednak inni urzędnicy nie wykazali żadnego zainteresowania, choć mijali niepełnosprawnych na korytarzu. Po wejściu na salę obsługi klienta niesłyszący uczestnik spaceru badawczego zapytał o wniosek o dowód osobisty. Gdy odpowiedź urzędniczki okazała się niezrozumiała, ta podniosła się z krzesła i mówiąc wyraźnie, udzieliła jeszcze raz wyjaśnienia. W pokoju nr 10, obsługa została oceniona znacznie gorzej. Urzędniczka nie mówiła wyraźnie, nie zwracała swoich ust w stronę odbiorcy i nie zapytała, co jeszcze potrzeba. Bez słyszącej osoby nie udałoby się załatwić sprawy.
Po remoncie urzędu klienci obsługiwani są w specjalnej sali. Jednak pomieszczenie nie jest duże, a dojście do stolików mogłoby być nieco szersze, aby swobodniej móc się poruszać na wózku. Tradycyjnie otwierane drzwi są kolejną barierą po wejściu do budynku urzędu.
Najniebezpieczniejsze są jednak schody, którymi można się dostać na wyższy poziom. Nie są one oznaczone taśmami zabezpieczającymi, co stwarza duży problem osobie niewidomej, która bez niczyjej pomocy chciałaby się dostać do pokoju na pierwszym piętrze. Korytarze w urzędzie są wyposażone w krzesła stojące po obu stronach ściany, która dla osób z dysfunkcją narządu wzroku stanowi punkt orientacyjny. Zamiana stron elementów wolnostojących wprowadza poruszające się osoby niewidome i niedowidzące w stan dezorientacji. Takie niekomfortowe odczucia mogą też potęgować wycieraczki pod drzwiami niektórych pokoi. Choć problem wydaje się błahy, może doprowadzić do potknięcia się lub utraty równowagi przez osobę, która nie wyczuje lub nie zauważy tego przedmiotu. Należy więc usunąć wszystkie nieumocowane przedmioty, a krzesła powinno się ustawić po jednej stronie, aby osoba niewidoma mogła wykorzystać pustą ścianę jako punkt odniesienia.
Dużym zaskoczeniem dla uczestników spaceru był brak toalety zaprojektowanej z uwzględnieniem potrzeb osób niepełnosprawnych. Blichtr WC nie zastąpi zbyt wąskiego wejścia czy umywalki niedostosowanej do potrzeb osób na wózkach. Z punktu widzenia osoby niewidomej toaleta jest klaustrofobiczna, choć korzystanie z niej nie sprawia większych problemów.
Istotnym problemem jest brak zakładki na stronie internetowej urzędu, która byłaby dostosowana do potrzeb osób z dysfunkcją wzroku. Pozbawia to ich dostępu do informacji w sposób zdalny, czyli z pominięciem wizyty w urzędzie.

PS. Wkrótce urządzimy inne mińskie urzędy jak US, ZUS, PCPR i MOPS.

Numer: 2012 17   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *