Kałuszyn z kulturą

W sobotę w kałuszyńskim domu kultury gościł aktor Artur Barciś. To on pierwszy spoza miejscowych obejrzał wielkanocne oracyjki przygotowane przez połączone siły zespołów Razem i Kasianiecki. W niedzielę oracyjkami zajęli się kałuszyńscy seniorzy pod wodzą Jadwigi Milewskiej...

Racje z oracji

Kałuszyn z kulturą / Racje z oracji

Wielkanocne świętowanie w Kałuszynie nie kończy się w przewodni poniedziałek. To za sprawą aktywności emerytów skupionych w zespole teatralnym o zgoła jesiennej, ale radosnej nazwie. Tak, bo Złota Jesień to nie tylko aktywni i zdolni aktorzy, ale też zarażeni radością ludzie. Dali już nieraz liczne przykłady swej miłości do życia, a w niedzielę, 15 kwietnia znowu zaskoczyli swoich gości.
Jednak najpierw musiało się stać zadość tradycji, czyli dzielenia się wielkanocnym jajkiem, które na tacach użyczał zebranym burmistrz Marian Soszyński i proboszcz Władysław Szymański. Równie smaczna była pierwsza część programu – opis święconki, na którą specjalne kosze wypiekła Jadwiga Dębowska. To utalentowana artystka ludowa, więc nic dziwnego, że właśnie jej powierzono prowadzenie w domu kultury warsztatów sztuki rękodzielniczej.
Kosze z poświęconymi siedmioma potrawami stały także na stole przed władzami świecko-kościelnymi, ale tylko jako spożywcze atrapy. – Teraz posłuchajcie świątecznych oracyjek, a na jedzenie będzie jeszcze czas – w swoim stylu zachęcała do pilności Jadwiga Milewska.
Rzeczywiście, było warto posłuchać kilkudziesięciu zwrotek pieśni śpiewanych w Wielką Sobotę i Wielkanoc pod domami gospodarzy, by otrzymać za nie sute prezenty. Wszystko przy scenografii Małgorzaty Dzierzanowskiej namalowanej przez Andrzeja Kopczyńskiego i muzyce Mariana Szeląga. Tylko odtwarzanej, bo mistrz pojechał z Kasianiecką po nagrodę w konkursie rozśpiewanego Wawra.
To nie koniec niedzielnych atrakcji, bo do domu kultury wdziera się czasami historia. Przeważnie sprawczynią wspomnień jest dyrektorka gimnazjum Maria Bartosiak, która tym razem skupiła się na księdzu Piotrze Skardze. Rok 2012 należy do wielkiego kaznodziei polskiego odrodzenia, który stawiany jest obecnie na równi z królem Batorym, kanclerzem Zamojskim i poetą Kochanowskim. Złoty wiek nie był dobrym okresem do kazań służących naprawie Rzeczypospolitej, więc groźne przepowiednie Skargi zrozumieli dopiero zniewoleni przez zaborców Polacy z Matejką na czele. Ale – co podkreśliła prelegentka – jakże aktualne są te przestrogi również dzisiaj.
Tak oto wielkanocne oracje przemieniły się w racje duchownego męża stanu, który – jak to zwykle bywa – nie cieszył się zbytnią estymą u jemu współczesnych. A przecież to właśnie Piotr Skarga był promotorem społecznej pomocy, organizując wiano niezamożnym pannom młodym i to on napisał słowa pięknej kolędy „W żłobie leży”.
Chwile skupienia wzmogły apetyty i chęć do zabawy. Umożliwił ją występ Mirosławy Karczmarczyk-Bester, która raczyła gości popularnymi szlagierami do tańca. Przy okazji śpiewaczka przypomniała swoje szkolne lata w Janowie, gdzie wtedy jeszcze mieszkał i uczył autor tego reportażu.
A nad Kałuszynem rozpościerały się coraz ciemniejsze, pełne deszczu chmury. Na tyle zimne, że momentami gradowe. I trudno było się oprzeć wrażeniu, że lepsza już pewna Złota Jesień od tak kapryśnej wiosny.
PS. Zespół teatralny kałuszyńskich seniorów zobaczymy także 21 kwietnia w Mińsku Mazowieckim na piątym kabaretonie Miveny. Pokażą miłosne perypetie mieszkańców wsi.

Numer: 2012 16   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *