Mińsk Mazowiecki mieszkaniowy

– Poszukuję pilnie osób, które zakupiły mieszkanie w na osiedlu Siennicka. Wiem, że po świętach niektórzy chcą już odbierać swoje lokale, ale jeżeli ktoś był tam to wie, że nasz blok jest jeszcze w stanie, który nie wskazuje na jakąkolwiek możliwość podjęcia próby zamieszkania – napisał do nas pan Adam (nazwisko znane redakcji). Czy obawy, a nawet – jak się później okaże – pretensje przyszłego lokatora są uzasadnione?

Bloki pretensji

Mińsk Mazowiecki mieszkaniowy / Bloki  pretensji

Co w budowanym bloku odkrył pan Adam? – Na dzień dzisiejszy w skrócie brak jest podłączenia prądu docelowego, brak zagospodarowania terenu wokół bloku (co w szczególności bije w osoby, które zakupiły mieszkania na parterze), brak drogi dojazdowej, możliwości parkowania w garażu (25 tysięcy za miejsce i figa z makiem) plus wiele innych pomniejszych niedoróbek – uszczegóławia w wyliczance nasz respondent.
Przy okazji domniema, że jeżeli komuś się śpieszy i już chce wykańczać to nie da rady, dopóki deweloper nie uzyska pozwolenia na użytkowanie. Słowem – tam jest ciągle budowa. Teoretycznie, jeżeli nie ma pozwolenia na użytkowanie, to w każdej chwili mogą na drodze dojazdowej postawić dźwig, wyłączyć prąd czy wodę lub po prostu nie wpuścić do mieszkania. Dopóki nie ma pozwolenia to nie można przepisać na siebie liczników, więc za prąd płacimy wg taryfy przemysłowej, która jest droższa itp. Prawo jest więc po stronie wykonawcy.
Dowiedział się także, że developer zwyczajowo windę dla mieszkańców uruchamia dopiero po zawiązaniu się wspólnoty. Czyli... w ciągu 60 dni od uprawomocniania się decyzji o pozwoleniu na użytkowania, którą to developer uzyska najwcześniej na koniec czerwca. W praktyce oznacza to, że windę dostaną na Boże Narodzenie. Jeśli ktoś ma mieszkanie na wyższym pierwszym piętrze, to powodzenia we wnoszeniu płytek czy gipsu nie wspominając o meblach.
Nasz czytelnik twierdzi, że to tak naprawdę czubek góry lodowej. Oblicza, że miesiąc opóźnienia to dla kredytobiorców tysiąc złotych straty za każde sto tysięcy wydane na mieszkanie. On na taką stratę nie może sobie pozwolić...
Na mińskim forum, gdzie również pan Adam umieścił swoje wezwanie, rozgorzała polemika. Niektórzy twierdzili, że forum internetowe nie jest najlepszym miejscem na wylewanie swoich trosk i żalów, ale nie brakowało też wtajemniczonych w temat doradców.
– Budowa bloku jest dość mocno skomplikowanym przedsięwzięciem i może się zdarzyć opóźnienie, to przecież normalne. A robienie atmosfery buntu nie wróży najlepiej sąsiedzkiej wspólnocie. Puszczę w chałupie głośniej muzykę i przyjdzie do mnie dzielnicowy, bo sąsiad poskarżył, zamiast zwrócić się do mnie. Życzę więcej wyrozumiałości i cierpliwości – pouczał doświadczony mieszkaniowo forumowicz.
Ktoś inny poszedł do rzecznika praw konsumenta i dowiedział się, że dopóki budynek nie zostanie odebrany nie będzie wind. I to nie jest zła wola developera. A wspólnota? Developerzy w akcie notarialnym podpisanym z pierwszym klientem wpisują, że powstaje wspólnota, a oni stanowią jej zarząd. W późniejszych aktach nie ma o tym ani słowa i jest to legalne. Legalny jest też zapis o odstąpieniu od roszczeń wobec dewelopera, a za 300 zł można wynająć rzeczoznawcę do wytknięcia błędów.
Tuż przed Wielkanocą sprawa się prawie wyjaśniła. Otóż jeden ze zirytowanych kredytobiorców donosi, że otrzymał pismo od inwestora mówiące o przesunięciu terminu oddania bloku na... koniec czerwca 2012 z przyczyn niezależnych od dewelopera. Opóźnienie powstało w związku z niedotrzymaniem przez PGE terminu wybudowania stacji trafo i podłączenia budynku do sieci elektrycznej oraz przedłużeniem przyłącza cieplnego przez PEC. Zgodnie z umową przesunięcie terminu z takich przyczyn nie uważa się za zwłokę sprzedającego. Tak firma zabezpieczyła się na wypadek płacenia kar umownych.
Nasz czytelnik spodziewał się takiej sytuacji i jest przygotowany do walki.
– Moja żona powiedziała mi, że za bardzo emocjonalnie do tego podchodzę. Ale ciężko żyć bez emocji, gdy kredyt za te moje kilka metrów będę spłacał 30 lat. Oni po prostu plują człowiekowi w twarz, a my mamy powiedzieć, że deszcz pada? – pyta retorycznie pan Adam. A na koniec dodaje, że chce mieć mieszkanie, ale nie za wszelką cenę.
PS. Za tydzień – szczegółowe wyjaśnienia zainteresowanego developera oraz opinie innych inwestorów o blaskach i cieniach mińskiej mieszkaniówki.

Numer: 2012 15   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *