Mińsk Mazowiecki inwestycyjny

Interesy samorządu powinny być zbieżne z interesami mieszkańców, a szczególnie z lokalnym biznesem, które daje miejsca pracy i dochody – szczególnie własne. Bez nich gminy byłyby ograniczone jak powiaty, rozporządzając znaczonymi pieniędzmi. Na szczęście tak nie jest, więc poziom inwestycji zależy tylko od woli rady czy burmistrza lub wójta. Na razie lobbing biznesowy jest ukryty i słaby, ale kto wie, czy właśnie teraz nie mamy do czynienia z jego objawieniem

Miasto z biznesem

Mińsk Mazowiecki inwestycyjny / Miasto z biznesem

Pierwszy raz do otwartego sporu na temat presji przedsiębiorców na inwestycje doszło na marcowej sesji rady miasta. Poszło o projekt wiaduktu nad torami w ciągu ulic Grzeszaka i Klonowej. To tylko sto tysięcy złotych, które ostatecznie będą wydane na koncepcję połączenia części miasta właśnie tam, gdzie powstaje osiedle na 7 tysięcy osób. Może im zabraknąć źródła ciepła, bo akurat postała próżnia gazowa i na razie nikogo nie przyłączają do sieci. Developerzy zdenerwowali się na żarty, ale co mogą zrobić gazowemu dyktatorowi. Mogą tylko czekać i prosić.
Co innego samorząd. Z nowym burmistrzem można się dogadać. Tak pomyśleli biznesmeni z PPP, czyli jak najbardziej polskiego parku przemysłowego zlokalizowanego na terenie byłego FUD-u. Tam, czyli w obrębie ulic Dźwigowej i Rudzkiego od wielu lat stan infrastruktury sieci sanitarnej i deszczowej oraz podbudowy i nawierzchni dróg znajduje się poniżej minimum krytycznego i wymaga niezwłocznej interwencji. Niedrożna sieć kanalizacji deszczowej i sanitarnej nie zabezpiecza odprowadzenia ścieków bytowych oraz wód opadowych. Dochodzi do tego pozarywana i pozapadana jezdnia o strukturze nawierzchni zbliżonej do błotnistego traktu, która uniemożliwia odpowiedni standard ruchu pojazdów, a ruch pieszych czyni niemożliwym. Tym samym bieżąca działalność przedsiębiorstw związana z obsługą podmiotów, w których bezpośrednie zatrudnienie znajduje ponad 600 osób, odbywa się w warunkach skrajnie uciążliwych dla użytkowników; dodatkowo nieszczelna sieć kanalizacji deszczowej wpływa degradująco na środowisko naturalne.
Tak sprawę przedstawiali biznesmeni w licznych pismach, a na nieoficjalnym spotkaniu porozumienie nabrało rumieńców. Na tyle, że 27 marca zawarto porozumienie pomiędzy miastem i PWIK z Transmetem, Fabryką Urządzeń Dźwigowych, Lucchini Poland, Polbud Investem i StanPlusem w sprawie ustalenia obowiązków i charakteru działań w zakresie budowy dróg, oświetlenia oraz sieci kanalizacyjnej i deszczowej w ciągu newralgicznych ulic.
Na mocy porozumienia przedsiębiorcy zobowiązali się do wykonania i przebudowy sieci kanalizacyjnej, sanitarnej i deszczowej na podstawie dokumentacji projektowej opracowanej przez firmę Tryboń i Bartłomieja Małetkę. Miasto natomiast zmodernizuje drogi z oświetleniem ulicznym. Łączny koszt inwestycji wyniesie ok. 5 milionów złotych, z czego połowę pokryje miasto, a drugą – mińscy przedsiębiorcy.
– To historyczne porozumienie jest doskonałym przykładem na to, iż wspólnymi siłami można przezwyciężyć problemy, jakie od wielu lat pozostawały bez rozwiązania – twierdzi burmistrz Marcin Jakubowski.
I ma rację, ale mając ponad 50 milionów na tegoroczne inwestycje, można snuć jeszcze ciekawsze wizje. Nawet jeśli co trzecia złotówka pochodzi z rozpisanych obligacji i nawet wtedy, gdy opozycyjni radni nie poprą koniecznych wydatków lub przepchną niechcianą do modernizacji ulicę. Mają na nie w tym roku aż i tylko 11 milionów...

Numer: 2012 14   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *