Początek rundy wiosennej w wykonaniu naszych drużyn w IV lidze i okręgówce jest dość niemrawy. Tylko Mazovia, skazywana na pożarcie przez Czarnych Węgrów, zdołała wywalczyć cenny remis

Miernie z błyskiem

Victoria Sulejówek została rozgromiona przez lidera Pogoń Grodzisk Mazowiecki aż 4:0. W pierwszej połowie gra była wyrównana, ale Victa do przerwy przegrywała 0:1. Po zmianie stron piłkarze z Sulejówka rzucili się do ataku, ale rywale potwierdzili swoje miejsce w tabeli i dorzucili kolejne trzy gole.
Najlepiej w pierwszej wiosennej kolejce zaprezentowała się Mazovia Mińsk Mazowiecki. Co prawda stracili gola już w 6. minucie z rzutu karnego, ale udało się wyrównać w 90. za sprawą trafienia Jarka Krajewskiego. – Mecz rozpoczął się niefortunnie od straty bramki po przypadkowej ręce w polu karnym, ale dalsza część spotkania to już nasza zdecydowana przewaga. Czarni nie zagrozili nam ani razu i aż szkoda, że udało się ugrać tylko punkt. Nawet obecni na meczu działacze Sokołowa przyznawali, że przyjemnie się patrzyło na naszą grę – mówił trener mińszczan Janusz Puchalski.
Tygrys Huta Mińska poległ na wyjeździe 2:4 z Łochowskim Klubem Sportowym. Pierwsi na prowadzenie wyszli podopieczni Marka Czyżkowskiego, ale do przerwy 2:1 prowadzili gospodarze. Później piłkarzom Huty udało się jeszcze doprowadzić do rezultatu 2:3 i starali się o choćby punkt, ale ŁKS dobił ich jeszcze jedną bramką, podwyższając na 4:2.
Victoria Kałuszyn również przegrała 0:2, ale ze Zrywem Sobolew. Oba gole niejako sprezentowali rywalom zawodnicy Victy. Kałuszynianie zagrali poniżej swoich możliwości, ale w kolejnym meczu ze średniakiem Zorza Sterdyń nie powinno być już tak ciężko.

Numer: 2012 12   Autor: (ip)