Powiat policyjny

Tym razem roczna odprawa kadry kierowniczej KPP odbyła się nie w Mińsku, a w Zagórzu koło Halinowa. Na wniosek burmistrza Adama Ciszkowskiego połączono ja z konwentem wójtów i burmistrzów, co wpłynęło tylko pozytywnie na dyskusje o osiągnięciach policjantów i zaradności ich komendantów. Nie tylko mińskiego – Roberta Kokoszki, a także stołecznego zastępcy ds. prewencji – Tadeusza Beredy

Chwalby i biedy

Powiat policyjny / Chwalby i biedy

Jak co roku, przedmiotem policyjnej odprawy było omówienie wyników osiągniętych przez policjantów mińskiej komendy z podziałem na rewiry ich działalności.
I tak nadkom. Paweł Winek skupił się na omówieniu wyników służby kryminalnej. W 2011 roku popełniono na terenie powiatu mińskiego siedem przestępstw mniej niż w 2010 roku, a dokładnie 3031. Policjanci mogli pochwalić się 67% wykrywalnością, choć rośnie liczba dotkliwych rozbojów i kradzieży.
Z kolei kom. Zbigniew Pucelak sumował efekty pracy prewencji, w tym policjantów z wydziału ds. nieletnich i patologii, ogniwa patrolowo-interwencyjnego dzielnicowych i funkcjonariuszy z wydziału ruchu drogowego. Skuteczne działania prewencji miały swoje odzwierciedlenie w zmniejszającej się liczbie nieletnich popełniających przestępstwa, zatrzymaniach sprawców na gorącym uczynku czy też mniejszej liczbie zdarzeń drogowych.
Komendant Kokoszka omówił politykę kadrową i zaopatrzeniową, poruszył wiecznie problematyczny temat skargowości, współpracy z innymi służbami i... podziękował samorządowcom za wsparcie mińskiej jednostki, dzięki któremu można było sukcesywnie doposażyć policjantów w nowy sprzęt, radiowozy i inne przydatne narzędzia pracy.
Inspektor Tadeusz Bereda również chwalił mińską policję, która plasuje się powyżej średniej wśród komend regionu stołecznego. Zdradził również nową filozofię działania stróżów prawa, dla których priorytetem nie będzie już pijany rowerzysta czy babcia handlująca bez zezwolenia na targowisku. Można się tylko domyślać, że takie i podobne sprawy staną się domeną strażników wójta czy burmistrza, a policjanci zajmą się tylko poważnymi sprawami.
Tylko dobrze o kadrze KPP mówił starosta Tarczyński, wskazując lokalny priorytet inwestycyjny, czyli budowę komisariatu w Stanisławowie. Poparł go Wojciech Witczak, zahaczając przy okazji o braki kadrowe w mińskiej KPP. Sięgają one 30 etatów, a ich efektem są niedomogi prewencji.
Komendant Bereda także ubolewał nad tą biedą kadrową, ale tak jest, kiedy rośnie popyt na emerytury, a Szczytno nie nadąża w szkoleniu narybku. Ten przyjdzie dopiero w czerwcu i to bez przeszkolenia w stołecznej prewencji. Tym razem nie narzekano na inna biedę policji – zwolnienia lekarskie. Może chorowali tylko wybierający się na emeryturę, a może komendant przekonał chorobździeli, że nie warto być słabym policjantem.
Ciekawość zebranych wzbudziły dywagacje starosty Tarczyńskiego i radnego Celeja o noweli redukującej sądy rejonowe, w których pracuje mniej niż 15 sędziów. Mińskiemu nic nie grozi, ale trafiony redukcją Garwolin chce dołączyć do swego rewiru gminę Siennica oraz cześć powiatu otwockiego i puławskiego. Trwają targi, a ich wynikiem może być – jak w przypadku Węgrowa i Sokołowa – zsyłka do Siedlec.
Mińscy policjanci nie mają się czego wstydzić, a o ich sile mogą także świadczyć mandaty wymierzone kierowcy marszałek Janiny Orzełowskiej. Musiał nieźle złamać przepisy, bo przecież wiadomo, że za byle co policjanci tylko pouczają. Oby tylko to byle co było... w miarę bezpieczne.

Numer: 2012 11   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *