Sokół tygodnia

Kościół nie miałby żadnego znaczenia, gdyby nie społeczność wiernych, która go otacza. Wraz z powiększającym się zasięgiem działania zmuszony był do wprowadzenia swoistej administracji kościelnej, w której najmniejszą jednostką jest parafia zarządzana przez proboszcza. Laicka społeczność powołuje spośród siebie rady parafialne, które kontrolują poczynania swojego duszpasterza i pomagają mu w utrzymaniu plebanii i kościoła. Bywa, że wścibscy parafianie zaglądają proboszczowi nie tylko do kasy, ale też do garnka czy łóżka. I bywało, że przez działalność rad usuwani byli z parafii księża niewygodni dla danej społeczności. Zmalała aktywność parafian, którzy kiedyś zawiązywali kółka różańcowe, chóry i szkółki kościelne. Echem tamtych działań są parafialne kluby sportowe prowadzone przez księży. Zachowały się też obrosłe parafialną tradycją doroczne święta – odpusty i dożynki

Związki parafialne

Parafialna wiara
Niemal wszyscy Polacy określają się jako wierzący (97%), ponad połowa (58%) deklaruje, że uczestniczy w praktykach religijnych co najmniej raz w tygodniu i tyle samo przyznaje się do silnej więzi z Kościołem. Ale też 39% Polaków wierzy na swój sposób. Zdecydowana większość (80%) uważa się za członków parafii działającej w ich miejscu zamieszkania, w tym prawie połowa (45%) identyfikuje się z nią w sposób zdecydowany. Brak związku z parafią deklaruje niespełna jedna piąta Polaków (18%).
Ankietowani w zdecydowanej większości (77%) uczestniczą w życiu religijnym parafii działającej na terenie miejsca ich zamieszkania. Poza nią praktykuje 12% badanych, a pozostali (10%) pojawiają się w kościele sporadycznie.
Zaledwie siedmiu na stu respondentów (7%) przyznaje, że należy w swojej parafii do jakiejś wspólnoty religijnej. Dwie piąte badanych lub członków ich rodzin (41%) korzysta w parafii terytorialnej z jakiejś formy oparcia społecznego. Dobrowolną i bezpłatną pracę na rzecz kościoła i parafian deklaruje co trzeci ankietowany (34%), z tym że zaledwie 4% ocenia, że często udziela się społecznie. Większość badanych (65%) nie angażuje się w prace społeczne w parafii. Prawie dwie piąte ankietowanych (37%) wielokrotnie rozmawiało osobiście z proboszczem lub wikariuszami. Co dziewiąty respondent (11%) nigdy osobiście nie kontaktował się z parafialnymi księżmi.
Poczucie wpływu na sprawy parafii terytorialnej ma 15% badanych i niemal tyle samo (17%) twierdzi, że wprawdzie nie ma wpływu, ale chciałoby go mieć. Większość ankietowanych (68%) deklaruje, że nic ma i nie chce mieć wpływu na życie parafii.
Grupy najbardziej religijne to stare kobiety, ze wsi, słabo wykształcone. Co 6 badany (17%) twierdzi, że w parafii nic się nie dzieje. Tyle samo nie akceptuje księży. Z pomocy finansowej parafii skorzystała co setna duszyczka, a z rzeczowej – 4% parafian. (jzp)

O diecezji siedleckiej...
Diecezja siedlecka zajmuje ponad 11.440 km˛. Na jej obszarze mieszka ponad 75 tys. wyznawców, w tym ponad 741 tys. katolików, 4.567 innych wyznań chrześcijańskich i około 9 tys. wyznawców innych religii. Diecezja jest podzielona na 243 parafie (samych kościołów jest ponad 280) i 25 dekanatów. Dekanat siedlecki, którym zarządza ks. kanonik Adam Patejuk, tworzy 8 parafii: Katedralna Niepokalanego Poczęcia NMP, Bożego Ciała, Ducha Św., Miłosierdzia Bożego, Św. Józefa, Św. Maksymiliana, Św. Stanisława BM, Św. Teresy od Dzieciątka Jezus. (syl)

... i warszawsko-praskiej
Diecezja warszawsko-praska liczy ponad 1 mln mieszkańców i zajmuje 3.300 km˛. W jej obszarze mieści się 20 dekanatów i 159 parafii (108 poza Warszawą) oraz ponad 450 księży. Diecezja powstała 25 marca 1992 roku na mocy bulli papieża Jana Pawła II. Jej ordynariuszem został bp Kazimierz Romaniuk, obecnie jego miejsca zajął abp Sławoj Leszek Głódź. Swoim zasięgiem diecezja obejmuje prawobrzeżną Warszawę i tereny w widłach Wisły ograniczone na wschodzie Kamieńczykiem, Urlami, Pniewnikiem, Kałuszynem i Latowiczem, a od południa Kołbielą i Karczewem.
W XVIII wieku na obszarze dzisiejszej diecezji warszawsko-praskiej znajdowały się dekanaty: Kamieńczyk, Radzymin, Stanisławów (7 parafii), garwoliński, Latowicz i Liw (z parafią mińską). W 1818 roku diecezję warszawską podniesiono do godności archidiecezji. Wtedy też utworzono dekanaty siennicki oraz stanisławowski z 16 parafiami. Po 1863 roku utworzono dekanat miński z 21 oraz radzymiński z 13 parafiami. Po II wojnie światowej istniały dekanaty: jadowski, praski, karczewski, miński, nowodworski, radzymiński i rembertowski. Najpoważniejsze zmiany administracyjne zaszły w 1987 roku, kiedy to z dotychczasowych 10 dekanatów diecezji warszawsko-praskiej utworzono 15 dekanatów: 4 warszawskie i 11 pozawarszawskich. Były to: żniński, bródnowski, grochowski, praski, jadowski, legionowski, miński (8 parafii), nowodworski, otwocki, radzymiński, rembertowski, siennicki, stanisławowski i wołomiński. Kolejne lata przyniosły tworzenie nowych parafii. Podczas swoich 29 lat posługi kapłańskiej (1949-1981) kard. Stefan Wyszyński erygował na Pradze 9 parafii. Jego następca, bp Józef Glemp powołał w latach 1981-1990 m.in. parafię Halinów, Św. Antoniego w Mińsku, Trawy, Zamienie, Chrośla. Tak więc ze 159 parafii istniejących do dziś aż 120 utworzono w wieku XVIII, a w krótkim okresie wieku XIX powstało ich już 8. (syl)

Dekanaty
W Stanisławowie znajduje się siedziba dekanatu stanisławowskiego, do którego należą parafie: Pustelnik, Poświętne, Dobre, Pniewnik i Trawy (kaplice znajdują się w Kątach Borucza, Czubajowiźnie i Radoszynie). Na zachodzie graniczy on z dekanatem sulejóweckim (parafie: Zabraniec, Okuniew, Długa Kościelna, Halinów i Zakręt).
W Mińsku Mazowieckim są dwie siedziby dekanatu – p.w. Narodzenia NMP, którą tworzą parafie: Mistów, Jakubów, Ignaców, Kałuszyn, Mrozy, Cegłów, Huta Mińska, Mińsk Mazowiecki oraz p.w. św. Antoniego (parafie: Dębe Wielkie, Chrośla, Żuków, Królewiec, Mińsk, Zamienie, Grzebowilk, Rudzienko i Kołbiel). Od południa sąsiaduje z nimi dekanat siennicki z parafiami: Kiczki I, Wielgolas, Starogród, Latowicz, Jeruzal, Kuflew i Guzew. (syl)

Śpiew i różaniec
Stanisławowiacy są związani ze swoją parafią – jedni przez udział w coniedzielnej mszy św., inni poprzez kółka różańcowe czy śpiew w chórze. Do tego ostatniego należy około dwudziestu osób, które prowadzi organista, Mirosław Wojtyński. Istnieje też chórek Załoga Pana Boga, gdzie śpiewają dzieci i młodzież (ponad 10 osób). Ponadto młodzi, także ministranci w zależności o d świąt czy uroczystości sprzedają znicze, zbierają dary czy pieniążki na potrzeby swoje i kościoła. Niegdyś swoje pięć minut miała też parafialna orkiestra dęta, która grała podczas mszy świętych, obecnie podlegająca pod gminę. W Stanisławowie działają dwa kółka różańcowe (są także w Rządzy czy na Wólce) – oba liczą ponad 30 osób i spotykają się w pierwszą niedzielę każdego miesiąca w prywatnych mieszkaniach. Dawniej na terenach gminy tworzono kółka, wokół których skupiały się np. wdowy czy panny. Miejscowi księża – wikariusz ks. Leszek Duda oraz proboszcz Edmund Jakacki organizują wyjazdy czy pielgrzymki parafian do miejsc kultu religijnego. (syl)

Bezdomni
Jeżeli powiązania wiernych z kościołem określa się jako życie parafialne, to w cegłowskim kościele rzymsko-katolickim osobą ożywiającą te związki jest Teresa Czerniawska. Ta niewielka osóbka steruje wielkimi wyprawami autokarowymi nawet do Rzymu! Bez niej organizacja goszczenia pielgrzymek częstochowskich nie byłaby na takim poziomie, jaki z zachwytem podziwiają biorący w nich udział. – Ale to niewiele w porównaniu z tym, co można by razem zdziałać, gdybyśmy mieli odpowiednie miejsce do spotkań – wzdycha pani Tereska. - Za księdza Kazimierza Sokołowskiego, który tu był tylko 2,5 roku (1993 – 1995), życie parafialne można powiedzieć – kwitło! Budynek po sierocińcu nie był jeszcze wynajęty Libelli i tam był nasz klub! Najrozmaitsze zajęcia, spotkania próby chóru kościelnego – wtedy to był chór! A teraz? Ostatni raz dobrego śpiewu posłuchaliśmy, kiedy Emilka Gromulska ściągnęła tu zespół z drugiego końca Polski. Mieliśmy gdzie się integrować, omawiać różne problemy, ustawiać sprawy łączące parafian z kościołem, była zawsze herbatka i ciasta domowe, dyskusje, opowieści, śpiewy... Libella już dawno budynek opuściła i nic w nim się nie dzieje, wszystko załatwiamy przez telefon. Człowiek z człowiekiem się nie ma gdzie spotkać, a w kościele nogi marzną. Za księdza Mariana Laskowskiego, to były piece akumulacyjne i jakoś na prąd starczało. Jakby ksiądz zwołał parafian, to własnym wysiłkiem chociaż część domu po Libelli można by przystosować. Ja wierzę w dobre chęci ludzi, ale bez decyzji kościoła do niczego nie można się zabrać.
A były u nas zawsze w październiku tygodnie miłosierdzia. Przywożono osoby nawet nie chodzące, były msze specjalne dla nich, poczęstunek, a przede wszystkim zainteresowanie starymi, biednymi i chorymi – łatwiej było zorganizować doraźną pomoc. Wszystko ksiądz Marian urządzał w tym należącym do kościoła budynku. Aż żal patrzeć jak to niszczeje. Wychodzi na to, że wycieczkowy autokar jest jedynym miejscem, gdzie się spotykamy i możemy wspólnie coś zaplanować. Mając lokal, moglibyśmy bardziej zainteresować się dziećmi i młodzieżą. A tak nic się nie dzieje, chociaż proboszcz Chyła słowa do hymnu Cegłowa sam napisał... (bak)

Wierni i ufni
Bycie mariawitą przejawia się nie tylko poprzez uczestnictwo w nabożeństwach, o których wstyd przyznać wielu zapomina, ale także pracę dla parafii. Mariawici w Cegłowie czują się bardzo związani ze swoją parafią. Mają w pewnym stopniu poczucie mniejszości, ale to nas jeszcze bardziej ze sobą wiąże – stwierdza pani Jadwiga. Mocne poczucie jedności zawsze dominowało, szczególnie podczas ostatniej wojny. Może mniej się tu dyskutuje, ale bardziej ufa. Ksiądz Grzegorz Dróżdż, kawaler Orderu Uśmiechu umuzykalnia społeczność kościelnymi koncertami. Nasza parafia od lat organizuje atrakcyjne kolonie letnie dla dzieci nie tylko z naszego kościoła. We wszystkich parafiach mariawickich działają rady parafialne, a zakres ich działalności zapisany jest w statucie kościoła. Rada odpowiada za majątek parafii, podejmuje decyzje w sprawie planowanych inwestycji, ona też ustala składki na potrzeby parafii. Bez pozwolenia rady proboszcz, a nawet biskup, nie może zbywać majątku parafialnego. Prowadzą one działalność kulturalno- wychowawczą, działają przy nich chóry, orkiestry, zaś młodzież organizuje spotkania. (bak, zgm)

Zjawienie
Od niepamiętnych czasów na Zjawieniu w Wielgolesie, w parafii Latowicz stała sosna z obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej, w ubogich ramach roboty amatorskiej. Obraz otoczony był wielką czcią, o czym świadczyły kwiaty i korale ozdabiające wizerunek. Obok było źródło z wodą, w wierzeniach ludu mające moc zdrowotną i oczyszczającą. Faktem jest, że miejsce to jednoczyło ludzi do modlitwy, refleksji i czynu, a chorym dawało nadzieję. Jako mały chłopiec, prowadzony za rękę przez ojca, bywałem na uroczystościach odpustowych na Zjawieniu. Z tego okresu zapamiętałem mrowie ludzi i dochodzące pielgrzymki ze sztandarami kościelnymi i śpiewem, osoby napełniające butelki wodą ze źródła oraz szum ludzkiej mowy.
Do czasów obecnych Zjawienie jest miejscem kultu maryjnego, do którego wierni zdążają indywidualnie i zbiorowo, a woda źródlana ułatwia cierpienia. Osobiście oświadczam, że za wstawiennictwem M.B. Wielgoleskiej doznałem łaski w życiu, ale w to trzeba wierzyć. (fz)

Różańcowe Iwowe
We wsi Iwowe (parafia Latowicz) najważniejszą modlitwą łączącą społeczność jest różaniec. Wieś ta liczy 150 rodzin. Samych kółek różańcowych męskich jest cztery, a kobiecych pięć. Najstarsze kółko im. św. Tomasza liczy sobie ponad 110 lat, a kolejne 105. Kobiety odmawiają różaniec w każdą pierwszą, a mężczyźni w drugą niedzielę miesiąca. Kółko różańcowe liczy tutaj minimum 15 osób, na czele stoją prowadzący modlitwy. Przynależność do niego zobowiązuje każdego członka do codziennego odmówienia jednej dziesiątki różańca. (fz)

Numer: 2005 45





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *