Mińsk Mazowiecki osiedlowy
Zbliżająca się wielkimi krokami wiosna napawa optymizmem, ale też przywołuje problemy, o których zimą wszyscy zapomnieli. Młodzi ludzie w Mińsku Mazowieckim znów narzekają na brak miejsc do spędzania wolnego czasu, a dorośli skutecznie przeganiają ich z osiedlowych ławek
Ławki tolerancji
Temat wraca jak bumerang co roku. Do tej pory nikt nie znalazł złotego środka, by zapobiec konfliktom między pokoleniami, a racja jak zawsze leży po środku.
– Kiedyś pisaliście o tym jak ludzie chowają ławki, żeby nie mogła na nich siedzieć młodzież. Znam tę sprawę, bo mam kolegów na Błoniu i wiem, że na nic się zdały rozmowy i tłumaczenia. Tak jest nie tylko na tamtym osiedlu, a właściwie wszędzie. W sobotę razem z kilkoma znajomymi spacerowaliśmy po mieście. Chcieliśmy posiedzieć na ławce na osiedlu przy Warszawskiej, potem też na Topolowej. Wszędzie jest tak samo. Nie robimy nic złego, tylko śmiejemy się i rozmawiamy, a ciągle komuś to się nie podoba. Przeganiają nas i to nie przebierając w słowach. Gdzie mamy się podziać? – pyta rozżalony 16-latek. Dodaje też, że bardzo często on i koledzy są spisywani przez policję, jednak nigdy funkcjonariusze nic im nie zarzucili.
Innego zdania są dorośli. Oni twierdzą, że przesiadujące grupki młodzieży nie tylko hałasują, ale też stwarzają realne zagrożenie.
– Sama byłam młoda i jakoś nigdy nie siedziałam na ławce i nie hałasowałam. Młodzież nie tylko się śmieje i rozmawia bardzo głośno, ale też przeklina, pluje na ziemię obok ławki. Skąd mam wiedzieć, że jak przejdę obok nich to nic mi nie zrobią? Ja chcę spokojnie normalnie żyć, rodzice powinni zająć się swoimi dziećmi – mówi oburzona pani Konstancja z osiedla przy ul. Warszawskiej.
Konflikt pokoleniowy trwa i nic nie zapowiada jego zakończenia. Może więc warto wykazać się większą tolerancją z obu stron, tak, by nam wszystkim żyło się łatwiej.
– Wzajemna tolerancja i szacunek do wyznacznik właściwych relacji międzypokoleniowych. Policjanci popierają właściwą reakcję obywatelską ze strony starszych ludzi, którzy wielokrotnie wzywają funkcjonariuszy do miejsc, gdzie dochodzi do wybryków chuligańskich. Takie postawy są godne naśladowania. Bywają też sytuacje takie, że młodzież nie dopuszcza się wybryków chuligańskich, nie niszczy prywatnego mienia, a na przykład głośno rozmawia. Wtedy policjanci radzą, żeby starsi ludzie spróbowali nawiązać najpierw właściwy kontakt z młodzieżą. Konstruktywne i grzeczne zwrócenie uwagi, bez wątpienia będzie przez nich lepiej odebrane. Nie będzie to rodziło niepotrzebnej agresji. W sytuacjach, w których jednak dojdzie do naruszenia prawa, bez wahania należy powiadomić policję – mówi Daniel Niezdropa z mińskiej KPP.
Numer: 2012 11 Autor: Anna Sadowska
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ