Rozmowy intymne

Wybory samorządowe w 2010 roku przyniosły wiele zmian wśród lokalnych gospodarzy. Jedną z największych niespodzianek był z pewnością nowy wicestarosta mińskiego powiatu. Kto wtedy przypuszczał, że obejmując prowadzenie spraw oświaty i służby zdrowia, tak szybko podejmie się on koniecznych reform, by naprawić wieloletnie błędy? Krzysztofa Płochockiego do intymnej rozmowy o jeszcze odważniejszych decyzjach namówił J. Zbigniew Piątkowski

Zdrowe zmiany

Rozmowy intymne / Zdrowe zmiany

Przedsiębiorcy rzadko chcą działać w samorządzie, a jeszcze rzadziej pracują w administracji i zostają starostami albo burmistrzami. Czy doświadczenia z biznesu przydają się w służbie publicznej?
– Moja działalność zawodowa wymagała dużej mobilności, ponieważ polegała na pracy z klientami w różnych miejscach Polski, a nawet świata. Jednak wiele wolnych chwil przeznaczałem na aktywność społeczną, co skutkowało też moją obecnością w samorządzie. Teraz w pracy wicestarosty staram się korzystać z dobrych praktyk biznesowych. Nauczyłem się, że wbrew pozorom rachunek ekonomiczny nie jest w biznesie jedynym punktem odniesienia. W administracji tym bardziej, ale nie możemy zapominać, że naszym zadaniem jest troska o budżet powiatu. Jeśli któraś z dziedzin jest niedoinwestowana, a do tej pory z jakichś niezrozumiałych względów trwoniono pieniądze tam, gdzie można było je zaoszczędzić, to jest to po prostu nieuczciwe wobec mieszkańców. Pieniądze publiczne to efekt płaconych przez nas podatków i nie mogą być rozdzielane ze względu na jakieś niepubliczne interesy.

Wciela pan w życie zasadę, że w polityce i administracji potrzeba fachowców. Tak mówi człowiek, który nie ma doświadczenia w zarówno w zarządzaniu oświatą, jak i służbą zdrowia...
– To, że nie pracowałem ani w szkole, ani w szpitalu, wcale nie oznacza, że nie znam tych materii. Radnym w mińskiej gminie zostałem już 14 lat temu, więc problemy placówek edukacyjnych i zdrowotnych są mi doskonale znane od czasu reform rządu Buzka. Pracowałem we właściwych komisjach, a w poprzedniej kadencji byłem przewodniczącym powiatowej komisji zdrowia i spraw społecznych. Może nawet lepiej, że doświadczenie w zarządzaniu zdobyłem w biznesie, poza naszymi powiatowymi jednostkami, a przez cały ten czas jako radny przyglądałem się najważniejszym procesom zachodzącym zarówno w mińskich szkołach średnich, jak i w szpitalu. Teraz mogę wcielać w życie pozytywne rozwiązania problemów, jakie obserwowałem przez ponad dekadę.

Reformatorzy zazwyczaj źle kończą...
– Staramy się tylko naprawiać błędy systemowe. Oczywiście, na ile można je poprawić z lokalnego poziomu. Zarówno w lecznictwie, jak i edukacji źle się dzieje w całym kraju. Nie jest też tajemnicą, że nasz szpital przynosi straty, więc zarząd placówki przystąpił do opracowania i systematycznego wdrażania planu naprawczego. W ciągu najbliższych trzech lat szpitalowi potrzeba będzie nawet do blisko 40 milionów złotych. Dodatkowo SOR wymaga lądowiska dla śmigłowców ratowniczych. Nie mogę pozwolić, by mieszkańcy powiatu czuli się zagrożeni ze względu na obawę przed słabym szpitalem. Miński szpital stanie się więc nowoczesną placówką.

A szkoły? Chcecie udowodnić, że oświatą też można oszczędniej zarządzać...
– Oczywiście, bo jeśli dzięki lepszemu wykorzystywaniu zasobów lokalowych w szkołach możemy zaoszczędzić np. dwa miliony złotych, to pojawiają się wolne środki do inwestowania chociażby w służbę zdrowia.

Będzie więc ciąg dalszy zmian w oświacie po Janowie, Siennicy oraz CKP i CKU?
– Na razie z uznaniem patrzę na wdrożone w innych gminach i powiatach zespoły administracyjno-finansowe, które nie tylko obniżają koszty oświatowej biurokracji, ale wprowadzają też wiele praktyk zwalczających miękkie kolesiostwo. Mam nadzieję, że tego typu nadużycia w naszych szkołach nie mają miejsca.

A jak ocenia pan ponad roczną już współpracę radnych wybranych w ramach komitetu Twój Powiat oraz klubu Prawa i Sprawiedliwości? Czy tandem Tarczyński – Płochocki się sprawdza?
– To drugie pytanie proszę skierować do czytelników, gdyż do takich ocen uprawnieni są mieszkańcy powiatu, a wśród nich radni, którzy nam powierzyli nasze zadania. Liderem porozumienia jest niewątpliwie starosta Tarczyński i jemu pozostawiam też wzajemne rozliczanie podjętych działań.
Niewątpliwie nasze dwa kluby mają najsilniejszą reprezentację społeczną z jaką kiedykolwiek spotkałem się w samorządzie. Mamy emeryta i studenta, zamożnych przedsiębiorców i osoby słabiej zarabiające. Obok bardzo doświadczonych samorządowców, mamy dynamicznych radnych z masą świeżych pomysłów. Jest wśród nas zarówno muzyk, jak i kolejarz, są prawnicy i lekarz. Takich społecznych zalet jest więcej, bo wszystkie kobiety, jakie są w radzie, również należą do naszego porozumienia. Jak więc widać, nie jest to jakaś sztuczna koalicja interesów, tylko naturalna wspólnota ciesząca się społecznym poparciem i godnie reprezentująca nasze lokalne społeczeństwo.

Dziękuję za rozmowę, życząc kolejnych, uzdrawiających zmian w powiecie.
– Ja również dziękuję, serdecznie pozdrawiam wszystkich czytelników i zachęcam do śledzenia prac powiatowego samorządu zarówno w prasie lokalnej, jak i na stronie www.powiatminski.pl .

Numer: 2012 08





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *