Powiat komunikacyjny

Do Warszawy i z powrotem miało się jechać krótko i przyjemnie. Niestety, mimo zakończenia modernizacji Dwójki, podróż nawet własnym autem przeciąga się często do dwóch godzin. Do tego doszły zawieszone kursy mińskiego PKS i ostatnio – brak zgody na wjazd BAGS-ów do centrum Warszawy. Jak na te ograniczenia zareaguje kilka tysięcy mieszkańców powiatu mińskiego, którzy do stolicy jeżdżą codziennie za chlebem

Macosza stolica

Powiat komunikacyjny / Macosza stolica

Na początek niespodziankę zrobili nam projektanci i wykonawcy przebudowy Dwójki, zapewniając, że droga po modernizacji będzie jeśli nie szybsza to na pewno bezpieczniejsza.
Zdania są podzielone. DK-2 na tym odcinku, poza rolą tranzytową, pełni rolę dojazdówki do osiedli mieszkaniowych. Stąd te wysepki i lewoskręty, dzięki którym nikt nikomu nie wjedzie w kufer. Praktycznie pomiędzy Warszawą a Mińskiem Mazowieckim DK-2 prowadzi przez teren zurbanizowany, co oznacza, że powinno się jechać 50 km/h.
Ale poza obszarem zabudowanym projektanci nie wpadli na pomysł, aby raz na jakiś czas był odcinek z pasem do wyprzedzania, jak na obwodnicy Siedlec. I to jest właśnie ten błąd, który niestety negatywnie wpływa na szybkość jazdy i bezpieczeństwo na tej trasie wskutek niemożności wyprzedzania zawalidróg.
Do tej obstrukcji komunikacyjnej dołączył się od 1 listopada ub. r. zawieszeniem lub skróceniem ok. 200 kursów miński PKS. To wynik prywatyzacji, ale są głosy, że i tak te kursy by zlikwidowano, bo PKS przed prywatyzacją też był spółką działająca dla zysku, a nie dla interesu społecznego. Od tego – twierdzą obrońcy spółki – są samorządy, które jednak nie widzą sensu w finansowaniu nierentownych, a potrzebnych społecznie kursów. Ich przeciwnicy ganią Mobilis za wyłączną gonitwę za zyskami, a taką prywatyzację PKS-u uznają za wyjątkowo głupią i destrukcyjną.
Zgoła inne ograniczenia dosięgły firmę BAGS. Otóż w połowie 2011 roku rada Warszawy podjęła uchwałę o wprowadzeniu ograniczeń w korzystaniu z przystanków autobusowych usytuowanych w centrum miasta. Tak więc każdy zewnętrzny przewoźnik, któremu skończy się ważność zezwolenia na wykonywanie regularnego przewozu osób, z chwilą ubiegania się o wydanie nowego zezwolenia będzie mógł je otrzymać bez możliwości zatrzymywania się na przystankach usytuowanych w Alejach Jerozolimskich tj. przy hotelu Marriot, Novotel, Muzeum Narodowym i na Moście Poniatowskiego. Cały proces eliminowania innych autobusów niż autobusy ZTM z centrum Warszawy ma trwać do 31 grudnia 2015.
BAGS ma ważne zezwolenie do 26 czerwca 2012 roku. Oznacza to, że nie będzie mógł nadal zatrzymywać się na zakazanych przystankach. Alternatywną trasą, na jaką może otrzymać zezwolenie jest linia od Ronda Wiatraczna przez Aleję Stanów Zjednoczonych, Trasę Łazienkowską, ul. Raszyńską do placu Zawiszy.
– Mówiąc krótko, mamy do czynienia z nieuczciwą konkurencją i ręcznym sterowaniem rynkiem przewozowym – narzekają właściciele BAGS-a. Nie tylko – poddają pod ocenę pasażerów jakość świadczonych przez 20 lat usług i proszą o wsparcie, w sprawie zmian zapisu uchwały, a tym samym danie im możliwości jazdy na starej trasie aż do końca 2015 roku, by nie czuli się gorsi od przewoźników mających podobno więcej szczęścia lub znajomości.
Nic dziwnego, że na forach pojawiły się przeróżne komentarze. Wiele przewiduje zysk pasażerski linii pociągowych. Ale czy wtedy przybędzie więcej składów? Jeśli nie nastąpi wydłużenie o co najmniej trzy jednostki, to od wakacji zacznie się prawdziwy ścisk. Ale przynajmniej mają gwarancję dotarcia do Śródmieścia w 45-50 minut, a przyśpieszonymi w 35 minut.
Trudno też nie zapytać, co z obiecaną SKM-ką i wspólnym biletem, skoro składy nocują w ZNTK i mamy już parking po południowej stronie dworca kolejowego? Za taką przyjemność trzeba jednak zapłacić grube miliony złotych. Miński powiat i gminy nie mają na takie myto najmniejszej ochoty, więc płaci ponad 2 mln. zł tylko Sulejówek.
Co ciekawe, Warszawa sprzeciwia się powstaniu stołecznej metropolii, bo wtedy musiałaby pójść satelitom na rękę. Nie chce i na razie nikt jej do ustępstw nie jest w stanie zmusić. Chyba, że Mazowsze się od niej całkowicie oddzieli i za swoją stolicę obierze... Mińsk Mazowiecki.

Numer: 2012 04   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *