Halinów nadzwyczajny

Burmistrz Halinowa został zobowiązany przez radnych do złożenia do prokuratury zawiadomienia o prawdopodobnym popełnieniu przestępstwa przez jego poprzedniczkę Jolantę Damasiewicz i trzech pracowników Urzędu Miasta. Poprzez ich działania gmina straciła przynajmniej milion złotych. Zarzuty dotyczą szeregu uchybień podczas budowy kanalizacji w Hipolitowie

Ścieki w prokuraturze

Halinów nadzwyczajny / Ścieki w prokuraturze

W sierpniu 2009 roku ówczesna burmistrz Halinowa ogłosiła przetarg na budowę kanalizacji w Hipolitowie – miała być ona sztandarową inwestycją w gminie. Ostatecznie wybrano ofertę firmy z Kobyłki, z którą podpisano umowę na budowę kanalizacji podciśnieniowej składającej się z ok. 5343 m sieci i 84 komór zaworowych. Inwestycja miała być zakończona 15 grudnia 2009 roku. Niestety, wykonawca wystąpił o przedłużenie terminu. Podpisywano kolejne aneksy z datami zakończenia prac na 31 grudnia, 29 stycznia, a później 30 kwietnia 2010 r. Pozornie wygląda to na najzwyklejsze opóźnienia, o których słyszymy przy wielu inwestycjach. I być może nie byłoby w tym nic aż tak dziwnego, gdyby nie to, że burmistrz „zapomniała” o gwarancji należytego wykonania robót na ten czas. Owszem, została ona podpisana, lecz dopiero 24 lutego.
To nie koniec co najmniej dziwnych przeoczeń w tej inwestycji. Już od samego początku wszystko przebiegało nieco inaczej niż nakazuje prawo. Inspektor ds. inwestycji halinowskiego urzędu, Tadeusz Wójciak wycenił pracę przyszłego inspektora nadzoru, który był niezbędny w trakcie budowy kanalizacji, rozesłał oferty – w tym jedną do samego siebie i... konkurs wygrał. Tak więc przez cały czas budowy kanalizacji równolegle pełnił dwie funkcje i pobierał podwójną pensję.
– Główne zarzuty dotyczą całej procedury inwestycyjnej; od projektu (przy którym nie brał udział Zakład Komunalny, a jako użytkownik powinien uczestniczyć we wszystkich etapach budowy), poprzez sam nadzór nad inwestycją, która była prowadzona nonszalancko, bez nadzoru. A przecież zarówno burmistrz, jak i pracownicy urzędu nie liczyli się z opiniami ZK, który wiele usterek wyłapał już w trakcie budowy – mówi przewodniczący Rady Miasta Marcin Pietrusiński.
Popełniono wiele innych błędów, tj. wpuszczono ekipę na plac zimą, nie dopatrzono najważniejszych elementów tej inwestycji, czyli poprawności montażu studni czy działania monitoringu. To doprowadziło do generowania olbrzymich kosztów, chociażby związanych z większym zużyciem energii. Poza tym prawdopodobnie Halinów sam poniesie koszty naprawy sieci, a do tego musi się liczyć się z batalią sądową z wykonawcą, który unika odpowiedzialności za błędy.
Sztandarowa inwestycja gminy okazała się bublem, studzienki są ciągle pełne, a całość nie spełnia swej roli. Dlatego komisja rewizyjna przeanalizowała proces jej realizacji. Dzięki temu wyłapano olbrzymie błędy, za które prawdopodobnie już wkrótce osoby odpowiedzialne poniosą konsekwencje.
– Niestety, każdy odpowiada za swoje czyny. Osobiście też odpowiadam za wszystkie inwestycje, które są tutaj prowadzone. Tak samo odpowiadali moi poprzednicy. Teraz będziemy, niestety, musieli prawdopodobnie za swoje pieniądze to wszystko naprawić. W protokole pokontrolnym komisji rewizyjnej padła kwota 800 tys. zł. Uważam, że to kwota niedoszacowana. Będzie to raczej ponad milion złotych – tłumaczył burmistrz Halinowa, Adam Ciszkowski, którego radni zobowiązali do złożenia wniosku w prokuraturze.
Ciekawe, czy ujawnione błędy podczas budowy kanalizacji w Hipolitowie znajdą pozytywną weryfikacje organów ścigania, a potem sądu...

Numer: 2012 02   Autor: Anna Sadowska





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *