Mistrzostwa w warcabach

Mistrzostwa Świata Juniorów w warcabach stupolowych odbyły się w Mińsku Mazowieckim już po raz drugi. Ogromna w tym zasługa Tadeusza Kosobudzkiego

Wdzięczny za pomoc

Mistrzostwa w warcabach / Wdzięczny  za pomoc

Jak ocenia pan poziom tegorocznych zawodów?
– Na pewno był wysoki. Rywalizowali ze sobą zawodnicy z całego świata. Oprócz tych z krajów bliżej nas, czyli Europy gościliśmy warcabistów z Chin, Mongolii czy Surinamu oraz Rosjan, ale takich, którzy do domu mają ponad osiem tysięcy kilometrów, czyli z Jakucji, Baszkirii. Należy nie tylko dobrze grać, ale i mieć w sobie mnóstwo siły i samozaparcia, by chcieć jechać aż tak daleko.
Gdzie przez ten czas mieszkali zawodnicy?
– W internacie przy Zespole Szkół Ekonomicznych. Wybrałem to miejsce dlatego, że jest to obiekt najnowocześniejszy, bo odnowiony i wygląda estetycznie. Wiadomo, że jeśli przyjeżdżają do nas goście np. z Chin, to dobrze jest zaoferować im przyzwoite warunki. Dlatego chciałbym podziękować dyrekcji ZSE, Elżbiecie Wieczorek oraz pracownikom szkoły za współpracę. Jedyny mały minus to podłoga w sali gimnastycznej, która skrzypiała pod stopami trenerów. Warcabiści potrzebują absolutnej ciszy, a to mogło im przeszkadzać i rozpraszać. Jednak rozmawiałem o tym z zawodnikami i twierdzili, że nic nie słyszeli. Zapewne wpływ na to miało maksymalne skupienie na grze.
Czy organizacja takiej imprezy sportowej była łatwa?
– Zawsze jest to trudne, przede wszystkim od strony materialnej. Nie ukrywam, że wiąże się to z dużymi kosztami. Chciałbym podziękować wszystkim, którzy mieli swój wkład w organizację mistrzostw. W Mińsku Mazowieckim działam już kilka lat, dlatego miałem pomoc ze strony starostwa oraz burmistrza. Bardzo pomógł mi również Miński Ośrodek Sportu i Rekreacji, szczególnie Józef Wargocki oraz panie Karolina, Agata i Eliza. Nasi goście mogli bezpłatnie skorzystać z lodowiska oraz pójść na basen. Trzeba docenić również piękne wykonanie dyplomów, zakup nagród oraz upominków – podejrzewam, że bez pomocy MOSiR-u nic bym nie zdziałał. Dziękuję również sponsorom mistrzostw.
A jak skomentuje pan występy Polaków?
– Jeśli chodzi o dziewczęta to poniżej oczekiwań. Miałem nadzieję, że jedna z zawodniczek, Arleta Flisikowska, pokusi się o podium lub chociaż znajdzie się blisko niego, a była jedenasta. Uważam, że nasze reprezentantki stać na dużo więcej niż pokazały na tych mistrzostwach. Natomiast wśród chłopców nie mieliśmy zawodników z Mińska. Poziom ich gry znajduje się w środku tabeli i zagrali oni na miarę swoich możliwości, więc tutaj niespodzianek nie było.

Numer: 2012 01   Autor: Rozmawiała Iwona Padzik





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *