Aż 30 pierwszoklasistów przyszło w tym roku do janowskiej podstawówki. Najwięcej miejscowych, ale też z Dziękowizny, Bud Janowskich, Anielewa, Osin i odległej Targówki

Tyszkowe pierwszaki

W rozświetlonej słońcem sali gimnastycznej gwar artystyczny. Maluchy bez skrępowania recytują i odśpiewują swoje kwestie, nie mogąc się doczekać, kiedy wreszcie wychowawczyni Agnieszka Kaczorek da sygnał do pasowania. Zasłużyli? Starszaki z rodzicami klaszczą i głośno potwierdzają zaliczenie egzaminu. Zdobywają również uznanie ignacowskiego proboszcza i gościa z gminy – Leszka Szostaka. Obaj panowie życzą im wytrwałości w nauce, która powinna być też zabawą. W szkole, której patronuje ks. Antoni Tyszka i dyrektoruje Jerzy Wierzbicki mogą na taką edukację liczyć. Ślubują więc być nie tylko wzorowymi uczniami, ale też patriotami dużej i małej ojczyzny.
Ołówek dyrektora też nie jest ani zbyt wielki, ani groźny. Podchodzą śmiało, a w nagrodę otrzymują dużą tarczę i mały znaczek ucznia janowskiej szkoły podstawowej.
A od kolegów ze starszych klas – spory piórnik w kształcie stonogi i obraz z życzeniami. Rodzice też nie żałowali prezentów, a najsłodszym z nich był poczęstunek, na który świeżo pasowani uczniowie poszli po posadzeniu kalifornijskiej jodły.
W Janowie każda pierwsza klasa wybiera sobie drzewko i się nim opiekuje, by wokół szkoły wyrósł piękny park. Ksiądz Tyszka, o którym pamiętają tutaj wszyscy, wspiera szkołę z zaświatów, ile tylko może. Teraz podpowiedział dyrektorowi Wierzbickiemu, że przydałby się uczniom szerszy dostęp do internetu (będzie Neostrada). A samemu budynkowi niezbędne jest ocieplenie połączone z dobudową skrzydła na przedszkole i zerówkę. Wtedy w Janowie mógłby powstać zespół szkół i gimnazjaliści nie musieliby dojeżdżać do Niedziałki, gdzie poziom nauczania każe rodzicom coraz częściej posyłać dzieci do mińskich gimnazjów przy Kościuszki i Pięknej.

Numer: 2005 44   Autor: J. Zbigniew Piątkowski