Powiat oświatowy

W powiatowej oświacie wreszcie doszło do konfliktu, który budzi nadzieję jej uzdrowienia. Wszystko z powodu idącego raźno niżu demograficznego i zbyt wysokich kosztów kształcenia. Zmiany wydają się być przesądzone i pachną szkolną rewolucją. Winnych nie będzie, bo oddanie ZS w Siennicy gminie, przeniesienie Janowa do Budowlanki i połączenie CKU z CKP wydają się koniecznością

Konflikt na lepsze

Powiat oświatowy / Konflikt na lepsze

Los szkoły w Siennicy od lat był tematem dyskusji powiatowych środowisk związanych z edukacją. Licytowano się na domysły i zrzucano odpowiedzialność, co w powiecie jest już normą. Wydawało się to też trudnym wyzwaniem dla wicestarosty Krzysztofa Płochockiego i przewodniczącego powiatowej komisji oświaty Daniela Milewskiego. Tymczasem ich koncepcja ratowania Siennicy spotkała się w końcowym efekcie z zadowoleniem osób zatroskanych o najstarszą w powiecie placówkę oświatową.

Milewski od początku mówił, że zawsze będzie głosował za utrzymaniem edukacyjnego charakteru Siennicy, ale plotki o likwidacji zrobiły swoje. Tymczasem on zaskoczył rodziców, pokazując rzeczywiste zamiary powiatu przygotowane na najbliższą sesję. Trzeba po prostu szkołę zlikwidować, by zmienić jej organ prowadzący.
– Ten skomplikowany stan jest wynikiem regulacji prawnych i nie jest zależny od władz powiatu – tłumaczył wicestarosta Płochocki, a zamiar likwidacji uruchamia jedynie procedury negocjacji z rodzicami, kuratorium i związkami zawodowymi.
Przewodniczący Milewski zaprosił na poniedziałkowe obrady przedstawicieli ZNP, władze Stowarzyszenia Absolwentów i Wychowanków Szkół Siennickich i przede wszystkim przyszłego zarządcę – wójta Zielińskiego. Po kontrowersyjnej propozycji zarządu głos zabrali oburzeni rodzice, a Jerzy Smoliński po to zaprezentował historię placówki, by stwierdzić, że nie wyobraża sobie jej likwidacji po 145 latach.
Zrobiło się gorąco, ale tylko do czasu powrotu Milewskiego, który bez świadków omówił z wójtem Zielińskim koncepcję przejęcia szkoły przez gminę. Wójt jest za, ale przecież musi jeszcze przekonać swoją radę gminy.
Tak więc sprawa, która krążyła jako czarna plotka, okazała się być niezłym rozwiązaniem. Dodatkowo obecni na komisji rodzice docenili, że wśród proponowanych przez starostwo zmian znajduje się jasna koncepcja reorganizacji siatki szkół, a sprawa siennickiej placówki to tylko element w całej masie projektów racjonalizujących strukturę oświaty w powiecie.
Na co się więc zanosi? Nieoficjalnie wiemy, że na szkolną rewolucję, czyli zmiany, do których części usilnie namawialiśmy władze powiatu. Wreszcie więc ZSA odblokuje janowski pałac, na którym można nieźle zarobić lub... oddać spadkobiercom. Agrotechnikom w ZS-1 będzie tak dobrze, jak SOSzW w Ignacowie czy połączonym centrom kształcenia ustawicznego z praktycznym.
Do dzieła więc radni powiatu, pamiętając, że nie jesteście wolontariuszami, a naszymi przedstawicielami za niemałe diety.

Wcale to nie znaczy, że niektórzy radni nie wspierają idei lokalnego wolontariatu. Jeszcze w listopadzie przedstawiciele władz powiatu spotkali się z opiekunami wolontariuszy z mińskich szkół, a na Mikołajki Daniel Milewski zaprosił młodzież do udziału w obchodach święta wolontariusza. Z inicjatywy pedagog Joanny Stosio na choince ofiarowanej przez radnego Andrzeja Goźlińskiego młodzi społecznicy umieści ozdoby mające przypominać przechodniom o potrzebie działalności na rzecz innych. Ustawione przed starostwem drzewko pomogli udekorować strażacy, a na elektronicznej tablicy informacyjnej wyświetlają się fotografie i relacje z życia wolontariuszy mające promować tę szczególną aktywność. Wicestarosta Krzysztof Płochocki ma nadzieję, że również w przyszłych latach to właśnie młodzież będzie czynnie uczestniczyła w przedświątecznym aranżowaniu przestrzeni przed budynkami administracji samorządowej. Za symboliczne – dziękuję.

Numer: 2011 51   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *