Mińskie zagadki

W ubiegły czwartek rozmawialiśmy z burmistrzem i inspektorem nadzoru budowlanego o nielegalnym pomniku upamiętniającym Żydów. Marcin Jakubowski deklarował pomoc w ochronie tej pamiątki, inspektor twierdził, że wszczęto postępowanie egzekucyjne i jest nakaz rozbiórki. W tym tygodniu Jakubowski miał spotkać się z przedstawicielami Gminy Żydowskiej i podjąć działania. Tymczasem w poniedziałek kontrowersyjny obelisk znikł z placu na Starym Rynku

Gdzie jest pomnik...

Mińskie zagadki / Gdzie jest pomnik...

Kiedy 22 sierpnia 2007 roku w 65. rocznicę likwidacji Getta uroczyście odsłaniano pomnik na Starym Rynku, nikt nie spodziewał się, że jakiś czas później jego losy staną pod znakiem zapytania. W końcu zarówno ówczesny burmistrz Grzesiak, jak i starosta Tarczyński brali udział w tym wydarzeniu.
Jakiś czas później miejscy radni zauważyli nieprawidłowości, zwrócili się do burmistrza o wyjaśnienie – na jakiej podstawie tablica została ustawiona. Zbigniew Grzesiak poprosił Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego o zbadanie sprawy. Szybko okazało się, że pomnik nie ma żadnej dokumentacji, nie ma jakichkolwiek pozwoleń na budowę, projektu czy nawet stosownej uchwały rady miasta. Mówiąc krótko – okazał się samowolą budowlaną. PINB wielokrotnie wzywał inwestora – Gminę Żydowską o uzupełnienie dokumentów i legalizację tablicy. Niestety, bezskutecznie. Dlatego, zgodnie z przepisami o prawie budowlanym w końcu wystawiono nakaz rozbiórki. Pod koniec listopada wszczęto egzekucję.
Burmistrz Jakubowski chciał mimo wszystko chronić tę historyczną pamiątkę.
– Spotkam się z przedstawicielami Gminy Żydowskiej i porozmawiam na temat pomnika. Chciałbym, żeby tymczasowo został on przeniesiony w jakieś miejsce, np. Muzeum Ziemi Mińskiej czy 7. Pułku Ułanów. W tym czasie zajmiemy się legalizacją. Mam nadzieję, że radni poprą tę inicjatywę i w przyszłym roku tablica powróci już na swoje obecne miejsce legalnie. Może też zorganizujemy ponowne jej odsłonięcie; tym razem zgodnie z prawem – mówi Marcin Jakubowski.
Mieszkańcy miasta jednak sądzą, że powinien on znajdować się w zupełnie innym miejscu.
– Dlaczego akurat tutaj na Starym Rynku? Przecież jest w Mińsku Mazowieckim Kirkut i to tam Żydzi powinni oddawać hołd i czcić pamięć swoich przodków – tłumaczy pani Halina. Wtóruje jej pan Mieczysław. – Pomijając wszystko inne, to miejsce zupełnie się nie nadaje do tego, by stał w nim taki pomnik. Mało kto w ogóle wie o jego istnieniu, bo jest zarośnięty dookoła. Ja, na miejscu Gminy Żydowskiej faktycznie zabrałbym go na cmentarz. Tam miałby zdecydowanie lepsze miejsce.
W poniedziałek, 12 grudnia po pomniku pozostał ślad świeżej ziemi. Nikt nic nie wie, niczego nie widział, a pomnik żydowski przepadł. Czyżby ktoś uprzedził burmistrza i wyniósł go z krzaków w bardziej widoczne miejsce?

Numer: 2011 51   Autor: Anna Sadowska





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *