Nowe w szkołach

Jeszcze w tym roku szkolnym w mińskich szkołach zacznie funkcjonować elektroniczny dziennik. Rodzice są zadowoleni, bo znacznie ułatwi im to kontrolę nad dziećmi a uczniowie – oburzeni

Elektroniczny nadzór

Nowe w szkołach / Elektroniczny nadzór

Miasto napisało aplikacje o środki unijne na ponad 5 mln zł na informatyzację wszystkich jednostek miejskich, przede wszystkim szkół. Program zakłada, że komputer będzie w każdej sali. Oprócz tego będą też punkty, które będą umożliwiały dzieciom i rodzicom korzystanie z bezpłatnego internetu, z komputera poza zajęciami lekcyjnymi.
– Pieniądze unijne umożliwią nam w pełnym zakresie wprowadzić dzienniki elektroniczne w szkołach. A to będzie ułatwieniem dla nauczycieli i pozwoli na lepszą kontrolę ze strony organu prowadzącego. Poza tym to bardzo ważne dla rodziców. System umożliwi im lepszą kontrolę, na bieżąco będą mogli sprawdzać wyniki swoich dzieci. Od przyszłego roku wejdzie też elektroniczny nabór do przedszkoli. Jeśli okaże się to sukcesem wprowadzimy podobne zasady w gimnazjach. W przypadkach podstawówek jest to zbędne, ponieważ tu liczy się głównie rejonizacja – tłumaczy burmistrz Marcin Jakubowski.
Dziennik elektroniczny ma zacząć funkcjonować jeszcze w tym roku szkolnym, jednak nie w pełnym zakresie. By tak się stało, niezbędne jest wsparcie unii. Pieniądze pozwolą na zakup komputerów.
Uczniowie, głównie licealiści są oburzeni pomysłem. – Jestem dorosły, sam chcę kierować swoim życiem. Nadzór rodziców, owszem, jest potrzebny, ale jest wiele sytuacji, kiedy nie muszą wiedzieć o wszystkim; część jedynek można poprawić zanim się o tym dowiedzą – mówi 18-letni Michał z jednego z mińskich LO.
Najbardziej jednak denerwuje nastolatków wizja wysyłania sms-ów do ich opiekunów w przypadku nieobecności na lekcji.
– Bez sensu – kwituje Ola i zaraz potem tłumaczy, że nie ma nic złego w opuszczaniu pojedynczych godzin. – Oczywiście, bez przesady, wszystko musi mieć swoje granice, jednak chyba każdy w wieku nastu lat czasem chodził na wagary. Po co od razu robić z tego aferę i wysyłać informacje do rodziców – denerwuje się dziewczyna.
Rodzice licealistów są innego zdania. Cieszą się, że w końcu bez problemu będą mogli przynajmniej częściowo kontrolować łatwo swoje dzieci. O konieczności nadzoru jest przekonany też Marcin Jakubowski.
– Kontrola rodzicielska, która zaczyna funkcjonować w komputerach czy komórkach jest potrzebna w tym dzisiejszym zabieganym świecie. W komórkach są GPS pozwalają na lokalizację dziecka, a to działa na pewno z korzyścią dla niego. Lepszy kontakt rodziców ze szkołą na pewno będzie dobry dla młodych ludzi – mówi burmistrz.

Numer: 2011 51   Autor: Anna Sadowska





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *