Szóste piosenki nauczycieli

Bez wielkich idei, pieniędzy i reklamy, a wciąż trwa i nie schodzi z poziomu dobrej zabawy. To przegląd piosenki (dla) nauczycieli, który z powodzeniem można już zmienić w festiwal belfrowskich talentów. Nie tylko wokalnych, ale też aktorskich, a może i literackich. Na razie jednak odważni nauczyciele głównie śpiewają. Nie zawsze poważnie…

Zgrywy talentów

Szóste piosenki nauczycieli / Zgrywy talentów

W piątkowy wieczór 25 listopada w sali kameralnej pałacu Dernałowiczów niczego nie brakowało. Był prąd, zakryte publicznością krzesła, okrzyki podziwu i wybuchy śmiechu. Była też mocno oświetlona scena, a na niej ponad setka artystów. To odważni i – co tu ukrywać – utalentowani wokalnie nauczyciele, którym się chciało przygotować na szósty przegląd piosenki.
Tradycyjnie, czyli z lekkim, ale radosnym onieśmieleniem witał ich dyrektor Tomasz Płochocki, prezentując – wcale nie przy okazji – organizatorów, darczyńców i patronów imprezy. To – oprócz Mechanika – starostwo i MDK, finansowo – Elitmat, Vidom, SJO i ZNP, a medialnie – nasz tygodnik. Również tradycyjnie wystąpił chór ZNP przypominając pieśni polskich tułaczy, kadrową Piłsudczyków i wiązankę impresji ludowych.
Potem wszystko już było wielką, ale zaplanowaną improwizacją, której reguł starała się przestrzegać prowadząca Małgorzata Sulewska. Zaczęło się od instrukcji jednego klasku podczas wymienianych nazw firm i instytucji. Po występie artystów można już było bić rzęsiste brawa, a nawet skandować. Szczególnie debiutantom, a takimi byli nauczyciele Ekonomika ze śpiewającą wuefistką Agnieszka Kokoszką i geografem Robertem Łubkowskim.
Ballada o staniku Margot zrobiła wrażenie, ale już nieoczekiwanie pojawiła się grupa Jakuba Maguzy z Siennicy. Wybrali oryginalne songi o nudzie, przeznaczeniu i... bałaganie, a ich artystycznym walorem były podomki i szlafroki, spod których wyłaniały się atrakcje ciał pedagogicznych.
Macierzanka zaś to tylko Daniel Gałązka, który tym razem sparodiował pieśń o wyuzdanej miłości, nadając prostym rymom całkiem nowe konteksty.
Dziewczyny z Okuniewa przyjechały po roku przerwy i znowu pokazały klasę. Tym razem w stylizacji Boney M. oceniły reformy minister Hall, a nowej szefowej edukacji – Krystynie Szumilas zaśpiewały – szumi dokoła las, czy to jawa czy sen...
Przed występem Mechanika scenę zasłoniła kurtyna, ale tak krótko, że Daniel Gałązka nie zdążył wydać antraktowego dźwięku. I znowu gospodarze nie zawiedli, dając pokaz rosyjskich stereotypów. Był więc Kaszpirowski, trzy Łabędzie (Zduńczyk, Czyżkowski, Wróblewski), trzy Matrioszki (Bagińska, Chróścicka, Paja), Wilk i Zając (Olkowicz, Piwek) i oczywiście caryca Katarzyna, w którą wcieliła się Elżbieta Zelwowiec. Wszystko zespolone rosyjską muzyką, tańcem i pieśniami, które polskimi słowami uwspółcześniła Mariola Piwek. A rosyjski hit „zawsze niech będzie słońce” śpiewała już cała sala. W oryginale i po polsku.
Przed występem Praktykantów z CKP Gałązka mógł już zaśpiewać, bo panowie długo się stroili, grając tylko dwa utwory – o żalu za lasem i andrusowskie tango. Na koniec przeglądu wystąpił zespół SOSZW z fragmentami przygód Smerfów, których piosenki rozbawiły nie tylko nauczycieli ośrodka.
Ale to jeszcze nie koniec, bo prawem improwizacji doszło do niespodzianki. Na scenie znowu pojawił się Jakub ze swoją dawną kompaniją, czyli Dorotą, Katarzyną i Wojtkiem, którzy są dziś również nauczycielami. Zaśpiewali Tuwima, Asnyka i Leśmiana i – trzeba przyznać – całkiem nieźle jak na jedną próbę po wielu latach wspólnego niegrania.
Jeszcze tylko wręczenie nagród za wszystkie pierwsze miejsca, wspólna fotografia i ponad trzy godziny można oddać do lamusa historii. Na pewno nie nudnej, bo nauczyciele-artyści to zgrywusy z talentami, których sami do końca nie odkryli.

Numer: 2011 49   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *