Takiego wernisażu w Siedlcach jeszcze nie było: gościom grała orkiestra, mogli usiąść przy stoliczku francuskiej kawiarni na Montparnasse, by posłuchać recitalu, a nawet obejrzeć występ w La Moulin Rouge. A wszystko to za sprawą Bogusława Skarusa

Smaki Paryża

W kinie Podlasie otwarto wystawę fotografii tego artysty. Trudno określić ilu widzów przyszło na wernisaż - dwieście, trzysta osób? Wszystkich powitała kilkuosobowa orkiestra grająca standardy muzyki rozrywkowej, wyłącznie francuskie. Sam autor, znany ze skromności, był i tłumem i uroczystością bardzo onieśmielony. I chociaż nawarzył sobie piwa sam, trzeba przyznać, że od początku piwo to wszystkim bardzo smakowało. O pomyśle swojej wystawy Bogusław Skarus mówił obszernie kilka tygodni temu na łamach „Cs”(nr 40 z 2 października). Wyjawił, że wiosną przez pięć dni i nocy fotografował Paryż. Zachwycił się wtedy nie tylko samym miastem i jego architekturą, ale także ludźmi. I chyba właśnie dlatego Paryż Skarusa może się nam podobać – dzięki uśmiechniętym, kolorowym mieszkańcom przestał być jedynie stolicą: miejscem historycznym czy po prostu wielką metropolią. Autor pokazał go jako miasto piękne, lecz przede wszystkim zamieszkałe i to przez ludzi szczęśliwych. To jest w tej wystawie najbardziej ujmujące.
Lecz Bogusław Skarus poszedł znacznie dalej: przeniósł do Podlasia również atmosferę Paryża. W głównej sali kina, pomiędzy czterema paryskimi latarniami ulicznymi rozstawiono kawiarniane stoliki, gdzie można było raczyć się winem, piwem i skosztować francuskich dań. Rozkoszowanie się tym wszystkim umilały występy: recital piosenki francuskiej w wykonaniu aktorki, taniec oraz kankan wprost z Różowego Młyna wykonany fantastycznie przez dziewczęta z grupy LUZ. Na koniec gości oglądających te wszystkie paryskie cuda poczęstowano francuskimi ciasteczkami. Smakowały jak Paryż.

Numer: 2005 44   Autor: Andrzej Dmowski