Drodzy czytelnicy

Niemcy to naród posłuszny i wytrwale pracujący na swój dobrobyt. Teraz niemieccy lekarze odkryli, że najlepiej być leniwym, bo wtedy na długie lata zachowujemy wyczerpującą się (niestety) energię życiową. Nas na takie fanaberie nie stać, bo po pierwsze leniuchowaliśmy przez prawie cały PRL, a teraz musimy dorabiać siebie, a przede wszystkim budżety gmin i skarb państwa

Niegrzeczne bzdety

Wiedza to dzisiaj najmodniejsze słowo po młodzieżowym „zajebiście”. Gdyby je połączyć, mielibyśmy w kraju samych geniuszy. Jedna z kandydatek do sławy chciała sprawdzić, kogo z członków rodziny chcielibyśmy zabić. By było pikantniej, zapytała o ten teoretyczny mord gimnazjalistów, a więc dziecio-młodzież w najbardziej rozwydrzonym wieku. Za sam pomysł studentka i promotorka zasługują na parę lat w zawiasach, by im się odechciało robić chore eksperymenty na nieletnich.

Jeśli już o sądach mowa, to śpieszę donieść, że SLD jest organizacją przestępczą. Tak nazwał Sojusz Jarek Kaczyński, a sąd – mimo argumentów naszego Staszka Szepietowskiego – oskarżenie odrzucił. Nie pomogły nawet artykuły w „Cs”, gdzie zelżony szef mińskiego SLD opisywany jest jako mąż stanu o ponadprzeciętnej, ironicznej inteligencji. Nie jakiś tam najgorszy odpad czy gruby Bzdetnik z rudą Bzdetką, jakich na pęczki w teczkach profesora Kieresa z Instytutu Pamięci Narodowej. Ilu takich niegrzecznych sąsiadów i kolegów odkryjemy, gdy wszystkie donosiki i poważne donosy ujrzą światło dzienne? Mińsk, Sulejówek czy Wesoła mogą dostać rozstroju nerwowego i zamiast leniuchować (by dożyć co najmniej setki) rozpocznie się sąsiedzko-koleżeńska bonanza. Siedleckie sądy (bo nasz z powodu właściwości i remontu nie nadaje się do przyjęcia tylu gości) popękają w szwach i może dopiero po ich totalnej zapaści powiat miński trafi do Warszawy. O ten powrót po 30-letnim zesłaniu pod władztwo podlaskiej gruberni walczymy od pamiętnego hasła patriotów: - Nie sowiecki, nie siedlecki; Mińsk Mazowiecki był zawsze mazowiecki. Warszawski również, bo stolica to nasza żywicielka, muza i Kochanka. Tam może trawa nie zieleńsza, ale prawo na pewno mniej zapyziałe prowincjonalnymi konszachtami. My tu o niegrzecznych bzdetach, a od 20 stycznia wreszcie żony przestaną pisać po gazetach, że nie odpowiadają za długi mężów. Teraz możemy zapożyczyć się na własny rachunek i na ryzyko tych, którzy dają nam forsę bez zgody współmałżonka. I jeśli nawet nie oddamy ani złotówki, to żaden komornik nie naruszy intercyzowego majątku. To wszystko dla dobra dzieci i rodziny, a co dla dobra klientów sklepów – szczególnie spożywczych.
Minister wymyślił, a PIH wdraża mandatami... ceny jednostkowe sprzedawanych produktów. Jednostkowe, czyli w przeliczeniu na litr lub kilogram. Oznacza to, że obok ceny ćwiartki wódki czy coli ma być jej cena 1 litra, a przy tabliczce czekolady – wartość 1 kilograma smakołyku. Nie ma tłumaczeń, że pracujący od 5.00 do 22.00 drobny handlowiec nie znał nowych przepisów – ceny mają wisieć i basta. Ostrzegam, bo przecież słynący z handlu Mińsk Mazowiecki to istny raj dla kontrolerów PIH-u.
Trudno przeboleć nawet najmniejszą karę finansową, ale do wielkich podatków już zdążyliśmy się przyzwyczaić. Do tych skarbowych i lokalnych, chociaż – jak twierdzi miński burmistrz – samorządowe myta są bardziej patriotyczne, bo bezpośrednio oddziałują na rozwój gminy. Jaki ten wpływ jest, pokazuje nasz sokół tygodnia (str. 8-9), ale pełny obraz zobaczymy podczas charakterystyki wydatków budżetowych. Porównując obciążenia podatkami statystycznego mieszkańca gminy widać wyraźnie, że są one wprost proporcjonalne do ich tempa rozwoju i zamożności obywateli. W tym podatkowym wyścigu wyraźnie przodują trzy miasta: Mińsk, Sulejówek i Halinów – ok. 900 zł/mieszkańca, a najmniej płacą mieszkańcy Latowicza i Jakubowa. Gminy te mają też najmniejsze dochody z podatków (ok. 2 mln zł). Co można za takie pieniądze zrobić? Niewiele bez wsparcia funduszami z UE. Niech więc radni najbiedniejszych gmin nie opowiadają na sesjach niegrzecznych bzdetów, a popracują z wójtami, by wyrwać jak najwięcej forsy z funduszy strukturalnych (vide: Władze w poprawczaku, s. 13) lub uchwalą maksymalne stawki podatków...

Numer: 2005 04   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *