Mińsk Mazowiecki sesyjny

Czasami z obrad radnych nie wynika nic, ale są uchwały, które obnażają ich intencje lub uderzają finansowo we wszystkich mieszkańców. Tak się stało w miniony poniedziałek po uchwaleniu nowych stawek podatków lokalnych od nieruchomości, przez które mińszczanie zbiednieją o ponad milion złotych

Milion do wora

Mińsk Mazowiecki sesyjny / Milion do wora

Dwie podwyżki w ciągu jednej sesji to doskonała okazja do gorącej dyskusji, a nawet precedensów podczas ich uchwalania. Pierwszy wniosek złożył radny Tadeusz Błaszczak, a dotyczył on podwyżki pensji burmistrza o 9,1% ze względu na... dobre wskaźniki wykonania budżetu, a szczególnie zadań inwestycyjnych. Propozycję poparło jeszcze trzech radnych – Mirecki, Zwierz i Cichocki – by oficjalnie stała się projektem uchwały. Nic z tego – jeszcze przed sesją pisemnie wycofał się Cichocki, bo zabrakło mu przedstawicieli wszystkich klubów, a tuż przed sesją – Mirecki bez uzasadnienia dostępnego w materiałach BIP.
Dlaczego Błaszczak wpadł na tak karkołomny pomysł – nie wiadomo, choć każdy wie, że jest członkiem opozycyjnego PiS-u. Radny Kuć na pewno by to po swojemu skomentował, ale na sesji się nie pokazał. Miał godnych zastępców, który ujawnili się podczas uchwalania nowych stawek opłat lokalnych.
Debatę podatkową wszczął tym razem sam burmistrz, proponując podwyżkę stawek ze względu na ponad 4-procentowy wzrost cen towarów i usług oraz interes publiczny, czyli konieczność zaspokajania potrzeb mieszkańców i braki w budżecie miasta. Zwrócił też uwagę, że od czterech lat radni nie podwyższali podatków, a mają coraz więcej wniosków inwestycyjnych.
To riposta na wystąpienie radnego Ślusarczyka, który przypomniał o swoich deklaracjach przedwyborczych, by nadmiernie nie obciążać kies mińszczan. Nad Srebrną pachnie kryzysem, bo przez markety nastąpił spadek przychodów nawet do 80 procent, rośnie liczba wolnych lokali, a cena wynajmu spada. Obwodnica może tylko pogłębić recesję, ponieważ wszędzie, gdzie powstała, dochody spadły o 30 procent.
– Musimy podejmować również niepopularne decyzje – bronił burmistrza radny Grzegorz Cyran, a jego kolega z klubu Tomasz Płochocki popierał wzrost podatków ze względu na strategiczne inwestycje Zakładkowa. Jak zwykle dokładny był Leon Jurek, który pokazał wzrost liczby firm, ale też spadek tempa tego przyrostu. Przewodniczący Kulma namawiał zaś do oszczędzania i – by ulżyć przedsiębiorcom – zaproponował niższe o złotówkę stawki podatku od lokali związkowych z prowadzeniem działalności gospodarczej. Z kolei radny Góras udowadniał, że budżet nie potrzebuje pieniędzy wydartych mińszczanom, którym oprócz marketów dokuczają wysokie ceny paliw.
– Dlatego nie ma ani słowa o zwyżce podatków za środki transportu – ripostował burmistrz, mówiąc także o niemocy miasta wobec tworzenia supermarketów, które jednak będą płaciły większe podatki. Pytał również, z czego mają finansować inwestycje, gdy nie ma już dotacji unijnych. Głosowanie udowodniło, że argumentami dotarł aż do 11 radnych. Przeciw było tylko czworo – Ślusarczyk, Góras, Jurek i Szymkiewicz.
Stworzyła się nowa koalicja? Jeśli tak, to tylko podatkowa, bo widocznie radni uznali, że wydarte ludziom 1,3 miliona załata budżetowe niedostatki. Trzeba też wiedzieć, że w 2012 roku dochód miasta z tytułu podatków od nieruchomości wyniesie ponad 15 milionów złotych.

Numer: 2011 44   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *