Pierwszaki z Wiciejowa

Rodzice na scenie – to widok bardzo rzadki, ale w wiciejowskiej podstawówce możliwy do zobaczenia. To w końcu dzięki nim powstała tam szkoła. I choć od tego czasu minie niedługo 100 lat, zaangażowanie dorosłych w nie słabnie. Widać to było w ostatni piątek, 14 października podczas ślubowania pierwszoklasistów

Ślubowanie z historią

Pierwszaki z Wiciejowa / Ślubowanie z historią

Szkoła Podstawowa w Wiciejowie weszła w setny rok działalności. To czas na wspomnienia, którymi rodzice postanowili podzielić się ze swoimi pociechami podczas ślubowania pierwszoklasistów. Przygotowani przez nauczycielki – Ewę Maruszak i Annę Śpiewak-Bartnicką odtworzyli dni, w których mieszkańcy Wiciejowa postanowili zawalczyć o powstanie szkoły. W strojach chłopskich zasiedli więc zatroskani w rogu sali gimnastycznej, przerobionej na wiejską izdebkę, by debatować o losie wiciejowskich uczniów.
Było to w 1910 roku. Dzieci z Wiciejowa skazane były na uczenie się w szkole w sąsiednim Tyborowie. Kształcili się tam głównie Niemcy, a polskich uczniów przyjmowano wyłącznie za opłatą. Mieszkańcy chcieli zapewnić swoim pociechom możliwość nauki we własnej, polskiej szkole. Z pomocą przyszedł wtedy gospodarz Wincenty Morasicki, który oddał własny teren pod budowę. Wspólnymi siłami, w dwa lata później progi wiciejowskiej podstawówki przekroczyli pierwsi uczniowie, oddając się pod opiekę Stanisława Sochy.
Kierownicy szkoły zmieniali się, a dzieci przybywało. W końcu zrobiło się za ciasno. Pomoc mieszkańców znowu okazała się konieczna. Dzięki nim zakupiono i wyremontowano poniemiecki barak. Przebudowany na szkołę w 1949 roku przyjął VI i VII klasę. A po zakończeniu nauki uczniowie po raz pierwszy w historii wiciejowskiej podstawówki otrzymali świadectwa.
Wkrótce problem budowy większego budynku powrócił, bo barak nie był już w stanie pomieścić wszystkich uczniów. Rodzice po raz kolejny przyszli z pomocą, składając się na zakup placu. Ich zaangażowanie i ofiarność chwalił ówczesny kierownik szkoły Stefan Milewski, który na pierwszych kartach szkolnej kroniki to właśnie mieszkańcom przypisał zasługę powstania podstawówki w Wiciejowie.
Dziś to przywiązanie do szkolnych murów trwa nadal, choć o szkołę nie trzeba już walczyć. Brakuje jedynie sztandaru, ale zabiega o niego dyrektor Zygmunt Boruta, mając nadzieję, że pojawi się już na setną rocznicę powstania podstawówki. Jak na razie, pierwszaki musiały ślubować na flagę narodową, ale wszystkie ze szczerymi łzami w oczach zapewniały, że to dla nich szczególna chwila. Dopełnił ją akt pasowania i prezenty od dyrektora, rodziców i starszych kolegów, a także wice wójta Dariusza Uchmana i sekretarz gminy Kingi Łoniewskiej.
Lekcja historii dana uczniom przez rodziców okazała się wyjątkowa. Zwłaszcza że na scenie pojawił się prawnuk Wicentego Morasickiego – Piotr Młot, a jego córka zasiadła wśród pierwszoklasistów. Jest jedną z 13 pierwszaków, którymi od września opiekuje się Anna Śpiewak-Bartnicka.
W prowadzonej przez nią klasie znalazły się dwie 6-latki – Ewa Rosa i Aleksandra Młot. Ich rodzice są pewni, że dziewczynki poradzą sobie w grupie rok starszych kolegów. A o tym, że wybrali dobrą szkołę upewnili się już podczas ślubowania, gdy uczniowie zaprezentowali film ze swoim udziałem. Widać na nim, że wiciejowska podstawówka to dla nich drugi dom, a rodzinna atmosfera panuje tu nie tylko od święta.

Numer: 2011 43   Autor: Justyna Kowalczyk





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *