Nasze interwencje

List polecony zawsze powinien trafić bezpośrednio w ręce odbiorcy. Niestety, czasem to tylko teoria, bo dzieje się zupełnie inaczej. W Mińsku Mazowieckim trafia czasami w obce ręce, co narusza nie tylko przepisy, ale i dobro adresata. Warto poznać przepisy, które wyraźnie określają, kto może odebrać przesyłkę jak najbardziej poleconą

Polecony odklejony

Nasze interwencje / Polecony odklejony

Przedsiębiorca czekał na przesyłkę zawierającą ważne dokumenty finansowe. Powinna ona przyjść listem poleconym. Ku zdziwieniu mińszczanina list owszem dotarł, jednak nie doręczył go listonosz, a jakaś osoba przyniosła go do biura firmy, której pan Zbigniew jest właścicielem. Poufną przesyłkę pozostawiono pracownikowi. Koperta była otwarta, a odbiorca nie miał okazji pokwitowania odbioru ani także poznania nieprawnego jej odbiorcy.
Zapytaliśmy pocztę jak to możliwe, że list polecony trafił w obce ręce, a nie bezpośrednio do adresata.
– Z informacji przekazanej nam przez listonosza wynika, że przesyłka posiadała niepełne dane adresowe. W adresie odbiorcy brakowało numeru domu i mieszkania. Jako adresata wskazano pana Zbigniewa. Poszczególne odcinki tej ulicy obsługuje trzech listonoszy, którzy znają tylko adresatów w swoich rejonach doręczeń. Zostało ustalone, że przesyłka może być przeznaczona do doręczenia adresatowi w budynku, który jest jeszcze w budowie. Nikt tam jednak nie mieszka. Nie ma tam skrzynki pocztowej do odbioru korespondencji, nie ma zatem gdzie zostawić także awiza pocztowego – tłumaczy Bogdan Lenkiewicz, rzecznik Poczty Polskiej. Wyjaśnia też, że adresat przesyłki jest w Mińsku Mazowieckim osobą rozpoznawalną, więc listonosz chciał mimo wszystko doręczyć przesyłkę bezpośrednio do odbiorcy.
– Podczas próby doręczenia przesyłki okazało, się że pokój w którym pracuje adresat jest zamknięty. Listonosz, niezgodnie z procedurami pocztowymi, przekazał przesyłkę pracownikowi w pokoju obok. Siedzibę ma tam jednak inna firma, której pracownik pokwitował odbiór przesyłki, zobowiązując się do jej przekazania panu Zbigniewowi. Intencją naszego pracownika było możliwie najkorzystniejsze dla klienta załatwienie całej sprawy. Niestety, doręczył przesyłkę do rąk osoby nieupoważnionej do odbioru. Zgodnie z przepisami, jeśli przesyłki nie można doręczyć (np. mieszkanie zamknięte, przesyłka zbyt duża i nie mieści się do skrzynki oddawczej) listonosz powinien pod wskazanym adresem pozostawić zawiadomienie. Jeśli to jest niemożliwe, przesyłka powinna być zwrócona nadawcy. W tym przypadku z powodu niekompletnego adresu adresata – dodaje Bogdan Lenkiewicz.
Nie podzielam tłumaczeń poczty, bo nie są one zgodne z prawdą – stwierdza miński biznesmen i udowadnia, że adres na kopercie jest jak najbardziej kompletny. A przekazanie listu osobie nieupoważnionej, która na dodatek otworzyła przesyłkę, uważa za karygodne naruszenie przepisów i tajemnicy korespondencji. Nie złożył także pisemnego żądania doręczenia listu poleconego bez uzyskiwania podpisu odbiorcy. A wyjaśnienia z zamkniętym biurem nie trzymają się kupy. Trzeba było po prostu pozostawić awizo lub dotrzeć osobiście do adresata, którego firma mieści się przy innej ulicy, ale w rewirze tego samego listonosza i była otwarta.
Taką procedurę potwierdza rzecznik Poczty Polskiej. Przepis mówi wyraźnie, że w przypadku nieobecności adresata lub innych osób uprawnionych do odbioru przesyłki rejestrowanej listonosz pozostawia w skrzynce oddawczej zawiadomienie o próbie doręczenia wraz z informacją o terminie odbioru i adresie placówki oddawczej, w której przesyłka jest przechowywana.

Numer: 2011 42   Autor: Anna Sadowska





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *