Mińsk Mazowiecki relikwii i dzwonu

Niedziela, 2 października nie była najszczęśliwsza, bo pachniała wyborami, ale – jak twierdzi proboszcz Sobieszek – jedyną z możliwych, by do Mińska Mazowieckiego przyjechali główni goście ceremonii. To abp Henryk Hoser i rodzina księdza Jerzego Popiełuszki. Właśnie imię wyniesionego na ołtarze kapelana Solidarności nosi dzwon parafii pw. św. Jana Chrzciciela w Mińsku, który pierwszy raz zabrzmiał czystym i radosnym tonem z nutą historycznej pamięci

Zabrzmiał pamięcią

Mińsk Mazowiecki relikwii i dzwonu / Zabrzmiał pamięcią

Historia fundacji dzwonu sięga czerwca 2010 roku, kiedy to z inicjatywy posłanki Teresy Wargockiej powołano społeczny komitet z głównym celem zebrania 80 tysięcy złotych. Na taką sumę ludwisarz Zbigniew Felczyński wycenił odlanie dzwonu wraz z odpowiednimi dedykacjami i symbolami. Ma więc on od strony świątyni znak Solidarności z adnotacją 30-lecia jej powstania, a pod nim popiersie ks. Jerzego i podpis, że dzwon pamięci jest z nim związany. Z drugiej strony mamy zaś epitafium katastrofy smoleńskiej, a nad nim godło Rzeczpospolitej. Nowy dzwon waży 700 kg, jest większy od wiszącego niżej papieskiego i zachwyca czystym, donośnym brzmieniem.
Zanim jednak parafianie i przybyli goście mogli się o tym przekonać, nastąpiła niecodzienna ceremonia intronizacji relikwii błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki, które wniosła do kościoła jego siostra – Teresa. W relikwiarzu łączącym kształt krzyża i monstrancji zatopiono cząstkę kości błogosławionego, by od momentu wyniesienia na ołtarz, stałą się obiektem kultu religijnego, czyli pośrednikiem między ludźmi a Bogiem.
Mszę intronizacyjną odprawił sam abp Hoser, przypominając podczas homilii męczeństwo ks. Jerzego, który zawsze zło zwyciężał dobrem. Taką siłę mają również dzwony, które swym donośnym dźwiękiem poruszają sumienia. Poruszyły jeszcze przed biciem, bo kolejki przyjmujący komunię św. sięgały tylnych rzędów krzeseł, a jeszcze więcej wiernych ucałowało relikwie ks. Jerzego. Chwila była podniosła, bo jeszcze wieczorne powietrze nasączały słowa pieśni o matce i dźwięki dzwonu narodowej pamięci. Wśród pierwszych dzwonników był abp Hoser, a tuż po nim matka chrzestna Teresa Wargocka, proboszcz Marian Sobieszek, wykonawca Zbigniew Felczyński i siostra ks. Jerzego.
Wszyscy żałowali, że nie ma 101-letniej mamy męczennika, której chciano osobiście ofiarować srebrną różę z bursztynowym kwiatem. Otrzymała ją przez ręce córki, a oprócz niej żywe kwiaty od mińskiej policji i poroże w kształcie krzyża od leśniczych.
Tak oto dzięki zapobiegliwości mińskich patriotów parafia św. Jana Chrzciciela wzbogaciła się nie tylko w cenne relikwie i niezwyczajny dzwon, ale także w tradycję mszy za ojczyznę. Będą odprawiane 19 dnia każdego miesiąca. A za dwa-trzy lata już w wykończonej świątyni, która nawet w stanie surowym ma swój niespotykany urok.

Numer: 2011 41   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *