W mińskiej artystycznej
Ostatnie, sierpniowe promienie słońca oraz profesjonalne prezentacje nauczycieli witały w nowym roku szkolnym uczniów rodziców oraz zaproszonych gości mińskiej szkoły artystycznej. Koncert inauguracyjny rozpoczął się Mazurkiem Dąbrowskiego, a dyrektor Wenanty Maciej Domagała optymistycznie i z nadzieją wchodził w 36. rok istnienia szkoły
Nutki z nadzieją
Radość jest tym większa, bo najprawdopodobniej w 2013 roku będzie już istniał docelowy obiekt szkolny z salą na 460 miejsc. To najnowsza informacja przyniesiona wprost od burmistrza miasta.
Widoczny entuzjazm dyrektora wprowadził zebranych w radosne i pełne oczekiwań nastroje. Tym łatwiej więc było słuchać (zwłaszcza pierwszakom) wiadomości na temat programu szkoły, logistycznych rozwiązań, ścieżek dostępu, sposobów komunikowania się z rodzicami oraz umiejętności gospodarowania czasem, zaprezentowanych przez dyrektora Edwarda Pikulę.
Prawdziwie letnie emocje przywołał potem utwór PAN J. Donjona, odegrany na flecie przez Beatę Kierzkowską, przy akompaniamencie Anny Kornackiej. Sentymentalne brzmienia przypomniały zebranym chwile słonecznego lata i subtelnie wprowadzały w nowe szkolne obowiązki. Najmłodsi z ogromnym zaciekawieniem przysłuchiwali się barwnej muzyce II części koncertu J. Haydna, przybliżonej na trąbce przez Wojciecha Ziółkowskiego oraz na fortepianie przez Annę Kornacką. Ciepło przyjęto arię z opery Xerxes Handla, którą wykonali Joanna Nowik na fortepianie oraz Janusz Komuda na klarnecie.
Magię z pewnością wyczarowała Serenada Schuberta. Zebrani mogli tam wsłuchać się w rzewne tony skrzypiec Urszuli Chrulskiej, oryginalne dźwięki klarnetu Bartłomiej Łuszczyka, prześmiewczy głos puzonu Arkadiusza Mizdalskiego i klasyczne uderzenia fortepianu Macieja Domagały.
Kończący koncert czardasz Montiego – to prawdziwy majstersztyk, który wywołał u widzów rumieńce i rozbawienie. Nic w tym dziwnego, bo każdy instrument miał dla siebie małe solo. Klarnet przywoływał filuterny uśmiech, puzon szelmowski ruch wąsów dyrektora, skrzypce rodziły radość w sercach, a fortepian zachęcał do tańca. Nauczyciele zbudowali w ten sposób wspaniały klimat i pokazali swe, godne naśladowania pasje. Ukazali również ogromną miłość do muzyki, od której – jak przypuszczał dyrektor – z całą pewnością podczas wakacji nie odpoczywali. W codziennym trudzie pomagają pracownikom MSzA rodzice, bez których zdaniem dyrektora wiele poczynań by się nie powiodło. Ich przewodniczący Grzegorz Romaszuk przybliżył zebranym całoroczną działalność oraz zachęcił do owocnej współpracy z placówką. Małgorzata Tarczyńska z komisji rewizyjnej potwierdziła zasadność wydatków ponoszonych przez radę, a dyrektor dziękował wszystkim oraz życzył uczniom wspaniałych osiągnięć w nowym roku szkolnym.
Numer: 2011 37 Autor: Teresa Romaszuk
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ