W mińskiej gminie

Mimo spodziewanego dalszego ciągu zamachu na władze statutowe rady gminy, w ostatni dzień sierpnia było nadzwyczaj spokojnie i – o dziwo – merytorycznie. To jednak – jak się można spodziewać – cisza przed kolejną burzą, bo opozycja wobec przewodniczącej i radnych popierających obecny układ raczej nie odpuści

Przewrót na potem

W mińskiej gminie / Przewrót na potem

Na razie odpuścili gminnym szkołom, których sytuację finansową przedstawił dyrektor GZEAS-u. Robert Szostak przygotował na sesję tak dokładne wyliczenia, że poraził nimi nawet Mieczysława Kosińskiego, który wciąż nie może sobie darować zaspania głosowania nad zmianami w porządku obrad.
Sprawy oświaty zostawmy na przyszłotygodniowy deser, bo tymczasem rosną w gminie inne problemy, a wójt Piechoski czeka na pomoc rady. Na razie przepraszał za opóźnioną zbiórkę gabarytów, czyli śmieci nie mieszczących się w zwykłych pojemnikach. Miał świadomość, że w sobotę nie wszystko zostanie zabrane, ale obwiniał firmę, która się nie wyrobiła i pryzmy śmieci szpeciły gminne ulice w niedzielę. Kolejną zbiórkę gabarytów w każdej części gminy ogłosi więc na dwa dni, by nie denerwowały mieszkańców.
Nie wyszły gminie również solary, czyli urządzenia optyczne dające gospodarstwom ciepłą wodę. Wniosek – według wicewójta Legata – był merytorycznie dobry, ale za słaby na dotację, bo zdobył tylko 53 punkty na 100 możliwych. Jest wprawdzie możliwość pisania kolejnego wniosku, ale fundusze z ochrony środowiska nie są już tak korzystne.
To co jednym wydaje się sukcesem, inni mogą uznać za porażkę lub działanie stricte polityczne. Tak porozumienie w sprawie modernizacji ulicy Chochołowskiej postrzega były wójt Sylwester Dąbrowski i radny Czajkowski z Osin. Pierwszy wyczytał w prasie sprzyjającej władzy, że udział gminy w budowie tej niepotrzebnej wiejskim mińszczanom drogi przekroczy 4 miliony złotych, a miasto jakoś się nie rwie do budowy ulicy Żwirowej czy Arynowskiej.
Wójt Piechoski skwitował zarzuty uśmiechem i przypomnieniem, że nie każdy artykuł prasowy jest rzetelny. Wydaje mu się, że dziennikarz niewiele zrozumiał z umowy między miastem i gminą, która jest wspólnikiem Mińska Mazowieckiego tylko na papierze. Żadne pieniądze tutaj w grę nie wchodzą. 
Całkiem podobnie, jak w przypadku wartej 3 miliony wojskowej oczyszczalni w Janowie, którą baza lotnicza chce za darmo oddać gminie. Zbudowano ją w kontekście euforii budowy cywilnego portu lotniczego, a tam nie będzie nawet bazy towarowej. Wojsko ma teraz za mało ścieków i nie może uruchomić oczyszczalni.
Oczywiście, gminie przydałby się taki obiekt, ale jest za mały na potrzeby wschodniej części gminy. Rozbudowa to też kolejne miliony, których gmina nie ma. Oczyszczalnia wojskowa zmienia również koncepcję kanalizacji gminy, a szczególnie kolejności przyłączania poszczególnych wsi..
Jeszcze nie doszło do żadnej dyskusji, ale wkrótce radni będą musieli podjąć decyzję. Czy w konflikcie personalnym będzie o nie łatwiej?
Wójt Piechoski powinien również zrozumieć, że nie chodzi tu o własną maszynkę do głosowania. Powinien też pamiętać, że dla tzw. dobra gminy i ta maszynka może się zepsuć lub włączyć wsteczny bieg. Radni z klubu Kosińskiego, jak i ich szef, to ludzie zdolni nie tylko do rewolucji w radzie, ale także w całej gminie.

Numer: 2011 37   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *