Mińskie wspomnienia

Był w dziejach naszego państwa i narodu taki zły czas, kiedy ich bohaterowie wśród swoich nie mówili o tym, co przeszli. To – jak w tytułach książek Stanisława Podlewskiego – przemarsz przez piekło, a wolność, którą obrali za cel znaczona była krzyżami. Mowa oczywiście o Powstaniu Warszawskim, w którym walczył Stefan Kowalski ps. Jaroń – mińszczanin z wyboru

Jaroniowe walki

Mińskie wspomnienia / Jaroniowe walki

Kiedy 31 lipca 1944 roku żołnierze Armii Krajowej defilowali w Mińsku, wyrażając radość z wyzwolenia się od okupanta, nie sądzili, że ich koledzy z niedalekiej Warszawy następnego dnia podejmą krwawy bój o swoje miasto i wolną Polskę. Powstanie Warszawskie i jego tragiczny w skutkach przebieg doczekały się wielu opracowań. Wydano pamiętniki i wspomnienia. Po latach ciszy i świadomego zapominania poznaliśmy wiele faktów, powstańczych zwycięstw i dramatów zwyciężonych. Warto poznać, choć w ograniczonym zakresie, dwie postacie. Ludzi, którzy w nie tak odległym czasie byli wśród nas, tu w Mińsku Mazowieckim i w Rudce k/Mrozów. Dzisiaj o pierwszym z nich.
W wydanej przez PAX w 1957 r. książce St. Podlewskiego – „Rapsodia żoliborska” czytamy o 2 kompanii ze zgrupowania „Leśnik”, którą dowodził por. Jaroń i jej walce na warszawskiej Starówce. Jednak mało kto wie, że to Stefan Jaroń Kowalski mieszkał kiedyś w Mińsku Mazowieckim przy ul. Matejki. Dzisiaj tego niewielkiego drewnianego domu już nie ma, tak jak pewnie i wielu ówczesnych sąsiadów. Młodzi kiedyś, a dziś leciwi mińszczanie z tamtych okolic przypomną sobie zapewne państwa Kowalskich i głowę rodziny kapitana, harcmistrza Stefana Jaronia Kowalskiego, a także Grażynę i Wojtka – dzieci kpt. Jaronia Kowalskiego. Mimo kilkunastoletniego pobytu w Mińsku, nie był postacią znaną. Za to wśród harcerskiej braci i miłośników turystyki w Warszawie i rejonie Pruszkowa, gdzie zamieszkał po opuszczeniu naszego miasta, pamięć o nim jest ciągle żywa. W Pruszkowie jedna z ulic nosi imię Stefana Jaronia Kowalskiego, a nie tak dawno w Pęcicach to samo imię nadano nowemu rondu. Klub Turystyki Krajoznawczej PTTK Varsovia także nosi imię naszego bohatera i w dowód pamięci wybito również medal okolicznościowy. Przy ul. Sanguszki w Warszawie widnieje tablica upamiętniająca zdobycie i obronę Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych /Mennicy Państwowej/ przez 2 kompanię dowodzoną przez kpt. Stefana Kowalskiego ps. Jaroń, a w kościele parafialnym w Pęcicach wmurowano tablicę poświeconą Komendantowi Szarych Szeregów – harcmistrzowi Stefanowi Jaroniowi Kowalskiemu.
Stefan Jaroń Kowalski urodził się 2 sierpnia 1915 r. w Warszawie. Ukończył słynne Liceum im. Króla Władysława IV. W latach 1934-1936 odbył służbę wojskową w Korpusie Ochrony Pogranicza. W wojennym zagrożeniu, w sierpniu 1939 roku został zmobilizowany i brał udział w słynnej walce wojsk polskich pod Mławą, gdzie został ranny. Okres wojny i czas okupacji to dalsza aktywna działalność. W zachodnich rejonach Warszawy i bliskich okolicach już jesienią 1939 r. tworzy tajną drużynę harcerską, a w 1940 r. powstaje organizacja harcerska Szare Szeregi. Niebawem, razem z grupą 320 instruktorów i harcerzy, w której jest też znany młody poeta Krzysztof Kamil Baczyński, kończy Szkołę Podchorążych Agrikola. Mianowany podporucznikiem zostaje włączony w struktury wojskowe AK. W VII Obwodzie AK „Obroża” tworzy pluton 1718.
Poszukiwany przez gestapo Jaroń Kowalski musi się ukrywać. 1 sierpnia 1944 roku rozpoczyna się dla niego kolejny bój o Polskę, tym razem heroiczny i krwawy. Walczy w Zgrupowaniach „Leśnik” i „Radosław” dowodząc 2 kompanią w rejonie Woli, Żoliborza, Starego Miasta i Śródmieścia. W ostatnich dniach obrony Mennicy Państwowej, osłaniając swoich żołnierzy zostaje ranny, ale nie opuszcza posterunku. Jego 2 kompania walczy do ostatniego dnia powstania. 3 października ze Starego Miasta kanałami przedostaje się do Śródmieścia i tam na ulicy Książęcej zostaje wzięty do niewoli i osadzony w obozach jenieckich w Sandbostel i Lubece. 63 dni heroicznej walki, znaczone wieloma zwycięstwami, a zakończone dramatem pokonanych zostają uhonorowane przez dowództwo AK. Z rąk gen. Bora-Komorowskiego, Stefan Jaroń Kowalski otrzymuje Krzyż Wojenny Virtuti Militari, a ponadto zostaje odznaczony dwukrotnie Krzyżem Walecznych i Krzyżem Zasługi z Mieczami. W 1947 r. powraca z niewoli do kraju, ale niestety – jak wielu wówczas dowódców AK – nie zaznaje spokoju i należnego szacunku w ojczyźnie.
W początkach lat ’50 zamieszkuje w Mińsku Mazowieckim i na kilkanaście lat zostaje obywatelem naszego miasta. Dopiero po 1956 r., politycznej odwilży wraca do pracy z młodzieżą w PTTK w Warszawie. Zmarł w wieku zaledwie 64 lat, 15 czerwca 1979 r. i został pochowany na cmentarzu w Pruszkowie. Postać kpt. Stefana Jaronia Kowalskiego opisywana jest w wielu opracowaniach historycznych Powstania Warszawskiego. Ale warto zwrócić uwagę na zdanie jednego z publicystów opisującego powstańcze dni i ich bohaterów, a znającego kpt. Jaronia „…nigdy nie obnosił się /kpt. Jaroń – przyp. red./ ze swoim bohaterstwem, będąc ciepłym i niezwykle skromnym człowiekiem”. To cecha ludzi czynu, a takim był Stefan Jaroń Kowalski.

Numer: 2011 34   Autor: Czesław Gagol





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *