Niebezpieczne rewiry

Po ostatnich ulewach deszczowa pogoda dalej nie odpuszcza, spędzając sen z powiek mieszkańców zagrożonych podtopieniami.

Podtopieniowy powrót

Niebezpieczne rewiry / Podtopieniowy powrót

Ostatnie oberwanie chmury, do którego 15 lipca doszło nad mińskim powiatem spowodowało, że strażacy aż 95 razy musieli ruszać do akcji ratowniczych, w który udział wzięło aż 136 strażackich zastępów. W Mińsku Mazowieckim tradycyjnie ogniowi udali się na Kędzierak, gdzie wypompowywali wodę z zalanych posesji i podnosili wały ułożone wzdłuż Srebrnej i przy samych zabudowaniach (łącznie ok. 3 tys. worków). Ułożenie piaskowej zapory przed wodą było również konieczne na ulicy Jaśminowej, gdzie strażacy musieli dodatkowo przepompować na drugą stronę przepustu wodę, zalewającą pobliskie posesje.
Strażackie interwencje konieczne były również w Dębem Wielkim Wielkim, gdzie w wyniku zainstalowania przepustu o niewłaściwej średnicy pod budowanym odcinkiem krajowej Dwójki zalane zostały budynki położone przy ul. Warszawskiej, Willowej i Józefowskiej. Wodę trzeba było przepompować na drugą stronę drogi, więc czasowo wstrzymano na niej ruch. Wójt gminy serdecznie podziękował strażakom z gminnego OSP i PSP w Mińsku Mazowieckim za nieocenioną pomoc w ograniczeniu strat, które – gdyby nie interwencja i zaangażowanie lokalnych ogniowych – mogłyby być dużo poważniejsze.
Z wodą po raz kolejny musiał zmierzyć się Jakubów. Zalało drogę z Jakubowa do Mistowa, a ponownie uszkodzony most na Wiśniówce skutecznie oddzielił miejscowość od Mińska. Podtopione zostały ponownie także domy, więc strażacy otoczyli je piaskowym wałem.
Najwięcej zdarzeń związanych z podtopieniami posesji miało miejsce w Nowym Koniku przy ul. Terespolskiej i w Halinowie przy ul. Cichej i Okuniewskiej. Strażacy tym razem nie tylko wypompowywali wodę z zalanych zabudowań, ale i przekopali rowy.
Deszcz nie ominął również sąsiedniego powiatu. W Kątach przypomniała o sobie na co dzień maleńka i pozornie niegroźna rzeczka – Antoninka. Jej wody zalały kilkanaście posesji. Pomimo wysiłku mieszkańców i straży pożarnej, najtrudniejsza do opanowania była sytuacja na samym środku wsi. Tam woda przelewała się nawet nad mostkiem prowadzącym do Zabieżek. Kolejną miejscowością, której mieszkańcy nie przespali całej nocy była Wola Sufczyńska. Tam spływająca z pól woda zalała jedyną we wsi drogę i podwórka, dostała się też do piwnic w budynkach.

Numer: 2011 30





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *