Mińsk Mazowiecki stulatków
Rok 2011 jest obfity nie tylko w rocznicowe obchody i pogodowe anomalie. Także w stulatków, którzy przyszli na świat, gdy jeszcze na mapach i drogowskazach mieliśmy Nowomińsk. Nikt wtedy nie myślał, by obchodzić 490. rocznicę powstania miasta, a tym bardziej stulecie własnych urodzin
Honorata na... lata

Gdy rodziła się w podmińskiej wsi Czarna, był 3 lipca 1911 roku. Do końca nie wiadomo, bo w tamtych czasach zanim dziecko zapisano do ksiąg parafialnych mijały tygodnie, a nawet miesiące. Choć przypadały wtedy imieniny Leony i Longiny, rodzice dali jej na chrzcie Honorata, czyli z łaciny szanowana, wymagająca szacunku. Nie było łatwo, bo na uznanie musiała ciężko zapracować. Najpierw w gospodarstwie rodziców, a już jako 27-letnia mężatka – u Antoniego Czapskiego, z którym przeżyła 43 lata. Urodziła troje dzieci – dwóch synów już nie żyje, a córka mieszka w Częstochowie.
Owdowiała w 1981 roku, ale jeszcze przez 17 lat nie opuszczała w Czarnej. Dopiero w 1998 roku zamieszkała w Mińsku Mazowieckim wraz z synową Mirosławą Czapską, ciesząc się trojgiem wnucząt i pięciorgiem prawnucząt. Tutaj ma ładnie urządzony pokój i wreszcie błogi spokój.
W dzień setnych urodzin przyjechała do pani Honoraty rodzina (także córka z Częstochowy), a w poniedziałek gościła wiceburmistrza Krzysztofa Michalika z szefową USC Magdaleną Zagórską, którzy do życzeń dołożyli dyplom gratulacyjny i kwiaty. Próbowali też z jubilatką rozmawiać. Choć pani Honorata nie wszystko słyszy, doskonale pamięta i kojarzy fakty. Szczególnie ciężką pracę, której w jej życiu nie brakowało. Teraz także nie narzeka na brak zajęć, bo jeszcze, sama sobie upierze, ugotuje i jeszcze pomoże synowej. Niepotrzebna jej więc jakaś szczególna opieka, a podwyższona o ponad dwa tysiące emerytura też się przyda.
Co ciekawe – namiętnie słucha radia i czyta nie tylko modlitwy. Nie wyobraża sobie dnia bez książki i muzyki. A najbardziej lubi swój staroświecki odbiornik, który włącza zamiast otrzymanego w prezencie nowoczesnego radiootwarzacza. Jest rodzinnym ewenementem długowieczności, bo nikt z krewnych nie dożył przed nią do 80 lat. Pani Honorata ma setkę i wszystko wskazuje, że jeszcze pożyje.
Taka sztuka nie udała się dwóm z czterech kobiet, które w roku jubileuszu miasta miały swój wiekowy udział. Doczekała Honorata Czapska z domu Kowalczykówna i – miejmy nadzieję – doczeka także jeszcze jedna , ale na razie tajemnicza grudniowa jubilatka. A w lutym 2012 roku na urodzinowy tort i wzmocnioną o ponad 2 tysiące złotych emeryturę doczeka rzadkość wśród długowiecznych, bo mężczyzna – Kazimierz Wichrowski.
Numer: 2011 28 Autor: J. Zbigniew Piątkowski
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ